Szkoła "seksualizuje" dzieci – grzmią prawicowi politycy, konserwatywni publicyści, kościelni hierarchowie. Straszą, że już przedszkolaki uczy się masturbacji, a edukacja seksualna prowadzi do demoralizacji. Tymczasem edukatorzy seksualni oceniają, że szkoła, owszem, "seksualizuje" dzieci, ale w sposób, z którego rodzice mogą nie zdawać sobie sprawy. Nawet sami czasem się do tego przyczyniają. Psychologowie i psychiatrzy twierdzą, że najwięcej i najwcześniej (za wcześnie!) o seksie mówi się w szkole na lekcjach religii.