Liczone w setkach zrzuty ekranu z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, której szef kancelarii premiera używał też do celów służbowych, krążą w sieci od prawie siedmiu miesięcy. Rządzący podważają ich prawdziwość, ale jak dotąd nie przedstawili żadnego maila, który mógł zostać spreparowany. Podsumowujemy, co obecnie wiemy o aferze mailowej.