Wielkopolski NFZ chce, żeby prokuratura przyjrzała się temu, jak w czasie epidemii COVID-19 działa Szpital Powiatowy w Krotoszynie. Jest postępowanie, śledczy gromadzą materiał dowodowy.
Wielkopolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Krotoszynie. Dotyczy ono ewentualnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu szpitala w tym mieście w czasie epidemii COVID-19.
- Potwierdzam, że takie zawiadomienie wpłynęło 6 kwietnia. Ze względu na zasadę obiektywizmu, tamtejsza prokuratura wnioskowała o przekazanie sprawy do innej jednostki. Przeanalizowaliśmy ten wniosek i zapadła decyzja o tym, że zawiadomieniem zajmie się Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim - mówi Maciej Meler, rzecznik ostrowskiej prokuratury.
Postępowanie toczy się w związku ze sprowadzeniem niebezpieczeństwa dla życia wielu osób i spowodowania zagrożenia epidemiologicznego przez szerzenie się choroby zakaźnej. Na razie postępowanie jest na wstępnym etapie.
- Chodzi o nieprawidłowości w organizacji pracy w szpitalu i opieki nad potencjalnie zakażonymi pacjentami oraz transportu dwóch pacjentów do innego szpitala. Gromadzimy materiał dowodowy. W obecnej sytuacji nie jest to łatwe, ale te czynności, które są możliwe, zostaną wykonane - tłumaczy Meler.
Prokuratura zamierza zabezpieczyć dokumentację medyczną oraz w miarę możliwości przesłuchać świadków.
Oświadczenie szpitala
Przez zakażenia koronawirusem Szpital Powiatowy w Krotoszynie musiał zawiesić działalność kilku oddziałów:
- anestezjologii i intensywnej terapii,
- chirurgii z pododdziałem urazów narządów ruchu i ortopedii oddziału chirurgicznego,
- wewnętrznego z pododdziałem kardiologicznym oddziału wewnętrznego,
- Zakładu Opieki Paliatywnej i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
W piątek, dyrektor szpitala wydał oświadczenie, w którym poinformował o obecnej sytuacji w placówce.
"Zdezynfekowaliśmy pomieszczenia oddziałów szpitala przy ul. Mickiewicza, które są już gotowe na powrót zdrowej kadry medycznej i przyjęcia pacjentów. Poszczególne oddziały będą otwierane na nowo wówczas, gdy skompletujemy zespoły medyczne w odpowiedniej liczbie osób, gwarantujące nam możliwość ciągłości pracy oddziału. Obecnie większość personelu przebywa na kwarantannach i wraca do zdrowia. Doceniam ich poświęcenie i pracę w warunkach walki z epidemią koronawirusa" - napisał dyrektor Krzysztof Kurowski.
Jak informuje dyrektor, 8 kwietnia, w krotoszyńskim szpitalu, przebadano około 330 osób, które dały około 60 wyników pozytywnych (pacjenci i personel - przyp. red.). "Podaję szacunkowe liczby, ponieważ w poszczególnych przypadkach czekamy jeszcze na uzyskanie pojedynczych wyników. Jeśli będzie taka potrzeba, aby kolejnych naszych pracowników poddawać testom na obecność koronawirusa, będziemy takie badania wykonywać" - czytamy w oświadczeniu.
Dyrektor Kurowski zapewnił też, że szpital ściśle współpracuje z sanepidem. W placówce powstał też zespół, który ma wyjaśnić jak koronawirus pojawił się w szpitalu w Krotoszynie.
"Współpracujemy w celu dogłębnego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji na oddziałach, a szczególnie w przypadku związanego z przyjęciem chorego na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Krotoszynie (14 marca), gdzie jego rodzina nie udzieliła nam pełnej informacji dotyczącego stanu zdrowia chorego i możliwości kontaktu z osobą, która okazała się ostatecznie chora na koronawirusa. Tym samym narażając nasz personel na kontakt i konieczność kwarantanny, z jak się później okazało – pacjentem faktycznie chorym" - podaje dyrektor placówki.
"Czarny punkt na mapie Wielkopolski"
Kilka dni temu wojewoda wielkopolski powiedział, że Krotoszyn jest "czarnym punktem na mapie Wielkopolski" pod względem zachorowalności na COVID-19. Statystyki wskazywały, że 30 proc. zachorowań na COVID-19 w Wielkopolsce to przypadki właśnie z tego rejonu.
O krotoszyńskim szpitalu było już głośno na początku marca. A to za sprawą pacjentki, która przebywała tam w izolatce w oczekiwaniu na wynik testu na koronawirusa. Kobieta twierdziła, że na wynik testu czekała 88 godzin. Po jej publikacji jej relacji, Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało kontrolę w placówce.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24