- Z niejakim niesmakiem obserwowałam taką wiernopoddańczość i właściwie chyba uznanie się za kolonię USA przez polityków Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała w "Kropce nad i" posłanka Anna Maria Żukowska (Lewica). Komentowała reakcje polskiej sceny politycznej na wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL, Trzecia Droga) nazwał zachowanie polityków PiS i Konfederacji "spektaklem".
Choć do tej pory znane są jedynie częściowe wyniki wyborów w USA, to zarówno urzędujący prezydent Joe Biden, jak i konkurentka Kamala Harris, uznali wygraną Donalda Trumpa.
Rozstrzygnięcie wyborcze komentowali w "Kropce nad i" wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL, Trzecia Droga) oraz posłanka Anna Maria Żukowska (Nowa Lewica, klub Lewicy). Zwracali uwagę m.in., jak na zwycięstwo Donalda Trumpa reagowali politycy Prawa i Sprawiedliwości czy Konfederacji.
- Muszę powiedzieć, że ja z niejakim niesmakiem obserwowałam taką wiernopoddańczość i właściwie chyba uznanie się za kolonię USA przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy odtrąbili wielki sukces, jakby to było ich własne zwycięstwo, czcząc Donalda Trumpa i nosząc te jego czapeczki w naszej izbie posiedzeń plenarnych - powiedziała Żukowska. Jak oceniła, "trochę to zakrawa na kwestionowanie tej suwerenności, o której Prawo i Sprawiedliwość tak często i z upodobaniem mówi".
Posłanka Lewicy oceniła też, że wygrana Trumpa "wpłynie nie tylko na polską politykę". - To wpłynie na politykę całej Europy, Unii Europejskiej. My po prostu musimy przestać się oglądać na "dobrego wujka z Ameryki", pogłębiać integrację europejską i po prostu mieć tę pewność, że sobie tutaj poradzimy, co by się nie działo, sami w Unii Europejskiej - mówiła.
Pytana, czy Prawu i Sprawiedliwości pomoże w polskich wyborach prezydenckich to, że Donald Trump wraca do Białego Domu, Żukowska odparła, iż politycy PiS "uważają, że to będzie ich patron". W jej opinii PiS zakłada, że jeśli zamieni materiały wyborcze swojego przyszłego kandydata na "wizerunek Donalda Trumpa, to w ten sposób wygra w Polsce wybory".
Zgorzelski: to naprawdę żenujące
- Zgadzam się z panią przewodniczącą, że ten spektakl, który zainicjował poseł (Jarosław) Sachajko, który wyszedł w ramach wniosku formalnego, machnął ręką i Jarosław Kaczyński z całą swoją drużyną wstał i bił brawo Donaldowi Trumpowi (....), było to naprawdę żenujące - mówił zaś Zgorzelski.
Jego zdaniem "dzisiaj można powiedzieć, że oni zachowują się jako opozycja kompradorska, która wielbi bardziej przywódców innego kraju niż szanuje swoich".
Poseł PSL mówił również, iż "chce uspokoić tych wszystkich, którzy uważają, że teraz Donald Trump po wygranych wyborach w Stanach Zjednoczonych stał się także prezydentem Polski". - Najważniejsze dla Stanów Zjednoczonych, odkąd istnieją, są interesy tego państwa, a osoba prezydenta realizuje te interesy - wskazywał.
Co z projektem dotyczącym aborcji? "Sądzę, że będzie dobrze"
Goście TVN24 zostali zapytani też o projekt ustawy dotyczący zmian w Kodeksie karnym i przewidujący dekryminalizację aborcji. Głosowanie nad nim odbędzie się w piątek w Sejmie.
Zgorzelski oznajmił, że ludowcy zagłosują "zgodnie z własnym sumieniem". Dopytywany, co to oznacza, odparł, że "przekonamy się za 20 godzin". Na pytanie, jaką decyzję jemu każe podjąć sumienie, odpowiedział, że "jeszcze nad tym pracuje".
Żukowska zauważyła, że "zostały złożone wnioski o odrzucenie (projektu) w pierwszym czytaniu i one będą musiały być głosowane". - Ale jestem przekonana, że te wnioski zostaną odrzucone - powiedziała. Wyraziła też nadzieję, że wśród parlamentarzystów znajdzie się większość, by skierować projekt dalej, do prac na sejmowej komisji. - Jesteśmy po rozmowach koalicyjnych i sądzę, że będzie dobrze - dodała.
Po tych słowach Zgorzelski przyznał, iż "podziela nadzieję i przekonanie" Żukowskiej, "że ten projekt trafi do komisji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24