Mamy ogromną broń, tylko musimy z niej skorzystać. Musimy wykorzystać szczepionki, żeby zahamować epidemię - podkreśliła w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych profesor Małgorzata Pawłowska. Pytana, kiedy jej zdaniem wrócimy do normalności, oceniła, że "prawdopodobnie tegoroczne wakacje będą zbliżone do takich, jakie znamy z poprzednich lat". - Natomiast myślę, że jesienią będziemy mogli odetchnąć - dodała.
W niedzielę w Polsce ruszyły szczepienia na koronawirusa. W pierwszej kolejności szczepione są osoby z "grupy zero", czyli między innymi personel medyczny i pracownicy podmiotów leczniczych. Preparat Pfizera i BioNTechu jako pierwsza w Polsce przyjęła naczelna pielęgniarka Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie Alicja Jakubowska. Jako kolejne zaszczepione zostaną osoby z "grupy pierwszej", w której znaleźli się między innymi pensjonariusze domów pomocy społecznej czy osoby powyżej 60 lat.
O roli szczepionki w walce z koronawirusem mówiła w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 profesor Małgorzata Pawłowska z Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
"Mamy ogromną broń, tylko musimy z niej skorzystać"
Profesor Pawłowska podkreśliła, że szczepionka jest "naszą główną bronią, światełkiem w tunelu" w walce z koronawirusem. Jednocześnie zastrzegła, iż "nie możemy powiedzieć, że już sobie poradziliśmy z tą epidemią". - Wierzymy w szczepienia, ale musi zaszczepić się większość ludzi, żeby uzyskać odporność zbiorową - zwróciła uwagę.
- Mamy ogromną broń, tylko musimy z niej skorzystać, musimy wykorzystać szczepionki, żeby zahamować epidemię - apelowała.
"Prawdopodobnie tegoroczne wakacje będą zbliżone do takich, jakie znamy z poprzednich lat"
Profesor potwierdziła, że obecna epidemia to największe zawodowe wyzwanie w jej życiu.
- Koronawirusy zaczęły pokazywać swoje działanie już 20 lat temu, bo pierwszą epidemię SARS-CoV-1 odnotowano na przełomie lat 2002 i 2003, ale nie w takim wymiarze pandemicznym - przypomniała. - Tutaj pandemia zaczęła rozprzestrzeniać się dramatycznie szybko, na wszystkie kontynenty i trwa do dzisiaj - podkreśliła.
- Nie spodziewaliśmy się, że sposób rozprzestrzeniania się będzie tak szybki, tak dramatyczny. Myślę, że systemy ochrony zdrowia żadnego kraju nie były przygotowane na takie rozprzestrzenianie się tego wirusa - przyznała.
Na pytanie, kiedy jej zdaniem wrócimy do normalności, odparła: - Prawdopodobnie tegoroczne wakacje będą zbliżone do takich, jakie znamy z poprzednich lat, natomiast myślę, że jesienią będziemy mogli odetchnąć.
"Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie mutacje pojawią się w najbliższym czasie"
Gość TVN24 podzieliła się przewidywaniami co do tego, jak na przebieg epidemii mogą wpływać pojawiające się kolejne mutacje SARS-CoV-2.
- Wiemy o koronawirusach już sporo, natomiast koronawirusy posiadają zdolność mutacji. Ich pojawiło się już bardzo wiele. Większość z nich nie ma istotnego znaczenia i te mutacje znikają, ale wiemy, że w Wielkiej Brytanii pojawił się wariant, który charakteryzuje wyższa zakaźność - powiedziała lekarka.
Profesor Pawłowska przyznała, że "nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie mutacje pojawią się w najbliższym czasie". Zauważyła jednak, że "mogą również pojawić się mutacje korzystne, mogą powstać takie warianty, które będą mniej zakaźne".
"Systemy ochrony zdrowia muszą być przygotowane na pojawienie się nagłego zagrożenia epidemiologicznego"
- Systemy ochrony zdrowia muszą być przygotowane na pojawienie się nagłego zagrożenia epidemiologicznego (...), potrzebne jest zabezpieczenie struktur ochrony zdrowia tak, żeby istniała pewna rezerwa łóżek na wypadek pojawienia się choroby o wysokiej zdolności zakaźnej - zalecała profesor.
- Szczepionkę mamy dzięki nauce, więc warto inwestować w naukę, bo to dzięki osiągnięciom nauki mamy światełko w tunelu - kontynuowała.
Podkreśliła, że "cały czas musimy myśleć, jak zapobiegać epidemii". Wyliczała, że są trzy drogi walki z nią. - Dwie z tych dróg przecięcia związane są z odpornością zbiorową - mówiła. Tłumaczyła, że są to albo przechorowanie choroby i uzyskanie w ten sposób odporności zbiorowej albo powszechne szczepienia.
- A trzecia droga to izolacja, czyli niedopuszczenie do zakażeń między ludźmi - dodała. Zastrzegła, że ta droga walki z epidemią wiązałaby się z problemami innej natury, głównie gospodarczej. Bo - jak wskazywała - "nie może cały świat zamknąć się na dłuższy okres".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock