Prawo do życia jest nareszcie chronione w Polsce, tak jak powinno być - mówił w czasie sejmowego wystąpienia rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, który w nocy z czwartku na piątek przedstawił posłom sprawozdanie ze swojej pracy za 2020 rok. Opozycja wskazywała na niewystarczające działania rzecznika. - Nie tam są problemy, gdzie pan je widzi, bo problemem polskich dzieci są samobójstwa i próby samobójcze - mówiła Joanna Mucha z ruchu Polska 2050.
W nocy z czwartku na piątek rzecznik praw dziecka (RPD) Mikołaj Pawlak przedstawił w Sejmie sprawozdanie ze swojej działalności w roku 2020. Pawlak powiedział, że miniony rok był dla dzieci wyjątkowy ze względu na pandemię COVID-19 i wprowadzone w związku z tym ograniczenia. - Dzieci urodzone po 2000 roku można powiedzieć, że są pokoleniem dobrobytu i nie były przygotowane, żeby przetrwać czas w pełnym spokoju zamknięcia, odseparowania - mówił RPD.
W jego ocenie edukacja zdalna, ograniczenia w przemieszczaniu się i wiele innych aspektów społecznych będą przyczynkiem do podejmowania nowych tematów badawczych oraz nieprzewidywanych dotychczas wyzwań zarówno w zakresie legislacji, ale przede wszystkim w zakresie wzajemnego wsparcia i odbudowania więzi społecznych wśród dzieci. - Prawa zdrowotne, prawa do wychowania w rodzinie, prawa społeczne i socjalne, prawo do nauki będą wymagały przewartościowania oraz często nowego zdefiniowania, albo wręcz niekiedy przeciwnie - przywrócenia im pierwotnej treści, o której często przed pandemią zapominaliśmy - wskazał.
- Jednakże rok 2020 to nie tylko pandemia COVID-19, to także rok życia. I to najważniejsze prawo człowieka wymienione w każdej konstytucji, w każdej i w ustawie o RPD. Tutaj specjalnie przyjechałem dzisiaj obrazkowo, żeby mieć ręce wolne, a XXI wieku to język obrazkowy - ten obrazek po prostu przedstawia prawo do życia wymienione w art. 2 w ustawie o RPO - mówił wskazując na swój t-shirt z wizerunkiem płodu w sercu. Ocenił, że prawo do życia jest w Polsce w końcu chronione "tak jak powinno być".
Pawlak o telefonie wsparcia
Pawlak poinformował, że w 2020 roku uruchomiono całodobowy telefon wsparcia. - W samym tylko grudniu było ponad 8 tysięcy połączeń telefonicznych i czatów internetowych. To nowe narzędzie okazało się bardzo potrzebne dla dzieci i młodzieży - ocenił RPD. W jego ocenie dzięki temu telefonowi udało się uratować niejedno życie.
Rzecznik mówił też o swoich interwencjach w sprawach edukacji i wychowania, w sprawach socjalnych, społecznych i administracyjnych, w tym dotyczących porwań rodzicielskich.
"Przeraża brak kompetencja, fundamentalizm religijny"
Sławomir Skwarek (PiS), przedstawiając stanowisko klubu, powiedział, że sprawozdanie RPD jest dokumentem merytorycznym i rzeczowym. Pracę Pawlaka i jego współpracowników określił jako benedyktyńską. - Pozwolę sobie przytoczyć kilka liczb: w zakresie spraw rodzinnych, karnych, nieletnich rzecznik prowadził 1971 nowych spraw i 1610 z lat poprzednich - mówił. Telefon zaufania określił jako istotną część pracy RPD. Zaprosił RPD do tworzenia aktów prawnych oraz w imieniu klubu PiS pozytywnie ocenił całą działalność Rzecznika.
Iwona Hartwich (KO) powiedziała, że z bólem serca musi stwierdzić, że dziś dzieci w Polsce nie mają swojego rzecznika. Przypomniała, że miniony rok upłynął pod znakiem pandemii. - Niestety, ale pan rzecznik nie zrobił nic w kontekście ulepszenia form kształcenia na odległość. Przeładowane podstawy programowe, izolacja dzieci z orzeczeniami, dzieci z niepełnosprawnościami. Nic pan nie zrobił, aby dzieci zmagające się z problemami natury psychiatrycznej, psychologicznej, w jakimkolwiek stopniu lepiej przeżyły czas I, II, III fali pandemii - oceniła. Poinformowała, że klub KO będzie głosować za odrzuceniem sprawozdania.
Monika Falej (Lewica) mówiła, że wśród dzieci nasilają się myśli samobójcze, a na skutek wielomiesięcznego nauczania z domu nasilają się również depresje u dzieci i młodzieży. Wyraziła zdziwienie, że rzecznik na ponad 20 stronach sprawozdania rozpisuje się o aborcji. - Jest to długi nieprzystający do problemów dziecka dokument napisany zza biurka i jakby poza sprawy tego biurka nie sięgający. Jest wiele wątpliwości co do samego rzetelnego sprawowania przez pana stanowiska, także od strony formalnej - mówiła. Wskazała m.in. na szereg nieprawidłowości w ewidencji księgowej urzędu rzecznika.
- Jednak bardziej niż te nieprawidłowości przeraża brak kompetencja, fundamentalizm religijny, a przede wszystkim nierealizowanie podstawowego pana zadania - ochrony praw dziecka - mówiła Falej. Podkreśliła, że Lewica nie poprze sprawozdania RPD.
Z kolei reprezentantka klubu Koalicja Polska Bożena Żelazowska przyznała, że RPD starał się organizować wsparcie dzieci dotyczące prawa do edukacji i godnego życia. Dostrzegła interwencje w szkołach czy w kwestii małoletnich przebywających w ośrodkach socjoterapii. - Zabrakło jednak zdecydowanej reakcji i czujności, a może dobrej woli, na sytuacje spowodowaną przez pandemię, a dzieci i ich rodzice na nią czekały - mówiła. Dodała, że wielkim problemem jest psychiatria dziecięca. Zwróciła też uwagę na szerzące się wady postawy wśród dzieci i młodzieży, które - według niej - mogą wzrosnąć po okresie nauki zdalnej. Dlatego zaapelowała o stworzenie przychodni rehabilitacyjnych dla dzieci.
"Nie tam są problemy, gdzie pan je widzi"
Dobromir Sośnierz (Konfederacja) podziękował RPD za propagowanie życia i dostrzeganie problemów związanych z "narodową izolacją." - Gdybym wskazać miał jakiś minus, zarzut mój no to jest obszar, w którym w Polsce panuje rażąca dyskryminacja ze względu na płeć - nie, nie jest to wydumana luka płacowa, ale sposób traktowania ojców w sądach rodzinnych w sprawach o opiekę (...) - wskazał. Jak mówił w konsekwencji więź ojca z dzieckiem zrywa się, bo sąd przyznaje opiekę matce. Zaapelował do RPD o wsparcie zmian prawnych w tej kwestii.
Joanna Mucha (Polska 2050) powiedziała natomiast, że polskim dzieciom nie jest potrzebny ideolog, tyko osoba, która będzie wstawiała się o pomoc i będzie tę pomoc im dawała. - Problemem jest to, że nie tam są problemy, gdzie pan je widzi, bo problemem polskich dzieci są samobójstwa i próby samobójcze - mówiła.
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest pan osobą, która dałaby się pokroić za własne poglądy, zresztą pana koszulka dzisiaj to pokazuje. Ale mam ogromne wątpliwości, czy dałby się pan pokroić za jakiekolwiek polskie dziecko. (…) Polskim dzieciom nie jest potrzebny ideolog, jest potrzebna osoba, która będzie się stawiała o pomoc w konkretnych sprawach – dodała.
Na problem niewystarczającej opieki psychiatrycznego i psychologicznej wśród młodzieży LGBT+ zwracali uwagi posłowie w czasie dyskusji m.in. Franciszek Sterczewski i Małgorzata Tracz (KO). Pawlak odparł że minister Szumowski rozpoczął reformę psychiatrii dziecięcej, ale nadal nie ma wystarczające liczby ekspertów, co jest zaniedbaniem z poprzednich lat, którego nie da się szybko naprawić.
Źródło: PAP