Jan Rulewski, senator Platformy Obywatelskiej, skomentował doniesienia o dokumentach dotyczących TW Bolka. IPN ujawnił część szczegółów dotyczących dokumentów, które przekazała wdowa po gen. Czesław Kiszczaku.
- Rewelacyjne jest to, że niektórzy Polacy po latach różnych doświadczeń witają z owacją szczura, który wyszedł z nory Kiszczaka i usiłują przekreślić nie tylko Lecha Wałęsę, ale wprowadzić tożsamość, że Lech Wałęsa równa się Solidarność, a Solidarność równa się Bolek - komentuje Jan Rulewski (PO).
Odniósł się również do ujawnienia przez IPN części szczegółów zabezpieczonych dokumentów. - To nie jest cały zakres pracy Instytutu Pamięci Narodowej, przecież każdy historyk musi zbadać kontekst, za i przeciw i w jakim celu ta notatka została sporządzona - mówi Rulewski.
We wtorek IPN poinformował o zabezpieczeniu dokumentów znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka. Jak mówił prezes Instytutu Łukasz Kamiński, ich sprzedaż zaoferowała wdowa po generale. Rzeczniczka IPN precyzowała, że Maria Kiszczak zażądała za nie 90 tys. złotych. Po przeszukaniu mieszkania i domu letniskowego generała IPN częściowo ujawniło co znajduje się w dokumentach.
TW "Bolek"
Lech Wałęsa wielokrotnie oskarżany był o to, że jest "Bolkiem". Konsekwentnie temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".
Autor: jaz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24