Minister sprawiedliwości jest w rzeczywistości prokuratorem generalnym, mającym kompetencje dotyczące prokuratury. Artykuł 103 punkt 2 konstytucji wyraźnie mówi, że posłem nie może być sędzia i nie może być prokurator. To również dotyczy takiej koncepcji prokuratury, jaką mamy obecnie - ocenia w "Faktach po Faktach" profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- Ministerstwo sprawiedliwości, przede wszystkim minister sprawiedliwości, niszczy bardzo poważny fundament dobrego funkcjonowania państwa - podkreślił.
Zdaniem Zolla, obecny wymiar sprawiedliwości oparty jest na "błędnym połączeniu urzędu ministra sprawiedliwości z urzędem generalnego prokuratora". - To kiedyś było, nawet za czasów profesora Strzembosza, bo przez pewien okres był wiceministrem sprawiedliwości, ale to było inaczej zorganizowane. Minister sprawiedliwości był formalnie prokuratorem generalnym, ale właściwie nie miał kompetencji jeżeli chodzi o samo funkcjonowanie prokuratury - wyjaśnił.
- Od ministra Ziobry zostały połączone te dwa urzędy w taki sposób, że minister sprawiedliwości jest w rzeczywistości prokuratorem generalnym, mającym kompetencje dotyczące prokuratury. Chciałbym zwrócić uwagę na przepis w naszej konstytucji. Artykuł 103 punkt 2 wyraźnie mówi, że posłem - kolejne przepisy mówią, że także senatorem - nie może być sędzia i nie może być prokurator. To również dotyczy takiej koncepcji prokuratury, jaką mamy obecnie. Czyli pan minister Ziobro od czterech lat łamie konstytucję - stwierdził były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Prof. Zoll zaznaczył, że ta kwestia była podnoszona "przez posłów opozycji na początku funkcjonowania (połączonego ministerstwa sprawiedliwości z urzędem prokuratora generalnego - red.), ich projekty zostały odrzucone". - To trzeba absolutnie naprawić - dodał.
"To jest apel o ratowanie sytuacji w Polsce"
Profesor Zoll odniósł się do apelu profesora Adama Strzembosza, który we wtorek zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego o zdymisjonowanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Na opublikowanym w internecie nagraniu Strzembosz ocenił, że "Ziobro odpowiada za nominacje na wysokie stanowiska sędziowskie często ludzi sfrustrowanych, gotowych na wszelkie kompromisy moralne dla uzyskania wysokich stanowisk".
- To jest apel o ratowanie sytuacji w Polsce - ocenił Zoll, dodając, że do tego apelu się dołącza. Podkreślił również, że zna i bardzo szanuje profesora Strzembosza, którego ceni za wielką etyczność.
Zoll komentował również fakt, że profesor Strzembosz odwołał się do doniesień Onetu dotyczących sprawy zorganizowanego hejtu wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez PiS. Według portalu, akcję "aranżował i kontrolował" Łukasz Piebiak jako wiceminister sprawiedliwości.
Zdaniem Zolla, gdyby ministerstwo sprawiedliwości i prokuratura generalna nie były połączone, ta akcja "miałaby mniejsze szanse na powodzenie". - To jest coś, co nie jest do pomyślenia w państwie, które - już nie mówię, że uważa się za demokratyczne - ale które jest związane z cywilizacją i kulturą europejską - dodał.
- Opowiadanie przez ministra Ziobrę, że on o tym wszystkim nie wiedział, że są dwie czy trzy osoby, które musiał zwolnić z ministerstwa, to jest gadanie, które nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia - ocenił Zoll.
Według byłego prezesa TK, fakt, że są sędziowie, którzy nie chcą orzekać z sędziami zamieszanymi w aferę w ministerstwie sprawiedliwości, jest "zgodny z etyką sędziowską". Za całkowite nieporozumienie uznał sytuację, w której osoby zwolnione z ministerstwa sprawiedliwości "lądują na stanowisku sędziego".
Autor: tmw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24