Sześcioletnia dziewczynka znikła z oczu rodzicom na plaży nad Jeziorem Solińskim. Bliscy początkowo próbowali szukać dziecka na własną rękę. Gdy to się nie udało, zwrócili się o pomoc do pełniącego w pobliżu służbę policjanta. Do akcji włączyły się inne patrole oraz bieszczadzkie WOPR. Sześciolatkę znaleziono całą i zdrową przed jednym z domków w Polańczyku.
Do zdarzenia doszło w sobotę (23 lipca). Około 14.30 do aspiranta Daniela Witalca - policjanta Oddziału Prewencji w Rzeszowie, który w okresie wakacyjnym pełni służbę w Polańczyku - podszedł zaniepokojony mężczyzna. Poprosił o pomoc w odnalezieniu sześcioletniej córki. - Według relacji ojca, dziewczynka zgubiła się na plaży. Początkowo rodzina próbowała szukać jej na własną rękę, jednak kiedy im się to nie udało, poprosili o pomoc funkcjonariusza - przekazuje komisarz Ewelina Wrona z policji w Rzeszowie. Dodaje, że policjant o zdarzeniu poinformował dyżurnego z Leska, który do działań zaangażował będące w służbie patrole. Dodatkowo funkcjonariusze bieszczadzkiego WOPR-u sprawdzali akwen.
Szczęśliwy finał
- Policjant oddziału prewencji wspólnie z ojcem sprawdzali przyległą do plaży ulicę. Kilkanaście minut później, na ulicy Zdrojowej w Polańczyku, zauważyli stojącą przed jednym z domków dziewczynkę. Okazało się, że jest to zaginiona 6-latka. Dziewczynka cała i zdrowa wróciła pod opiekę rodziców - zakończyła komisarz Ewelina Wrona.
Źródło: tvn24.pl Rzeszów
Źródło zdjęcia głównego: Podkarpacka policja