Obywatelski projekt w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, który w czwartek ma trafić do Sejmu, to kolejna próba ograniczenia praw kobiet - powiedziała w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Zapowiedziała zdecydowany sprzeciw wobec proponowanych zmian.
Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Zatrzymaj Aborcję" ma złożyć w czwartek w Sejmie obywatelski projekt, którego celem jest wykreślenie z obecnie obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny przesłanki, która pozwala na przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu.
Ustawa skazująca kobiety na cierpienie
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oceniła, że "to kolejna próba ograniczenia praw kobiet". - Pamiętajmy o jednym: w Polsce mamy bardzo restrykcyjne prawo dotyczące terminacji ciąży - jest ona dopuszczalna tylko w trzech przypadkach - przypomniała Lubnauer.
Przekonywała, że decyzja o przerwaniu ciąży jest zawsze bardzo trudna i dramatyczna dla kobiety i dla rodziny.
- Natomiast ta ustawa (obywatelski projekt ustawy - red.) skazuje kobiety na to, że będą musiały obserwować swoje umierające, często w męczarniach dziecko przez kilka, kilkanaście dni. Skazuje kobiety też - nawet jeżeli nie czują się na siłach, nie mają możliwości, zarówno materialnych, jak i rodzinnych - na wychowanie dzieci z ciężkimi chorobami genetycznymi - podkreślała liderka Nowoczesnej.
Zwróciła uwagę, że aborcja jest dopuszczalna u wszystkich naszych sąsiadów - w Niemczech, Czechach, czy Słowacji. - W Polsce zakazuje się dokonania aborcji z przyczyn, które są naprawdę często dramatycznym wyborem każdej rodziny. Dlatego - jako Nowoczesna - jesteśmy zdecydowanie przeciwko tej ustawie - zaznaczyła Lubnauer.
Zakaz aborcji spowoduje więcej przerywania ciąż
Monika Rosa przypomniała z kolei o trwającej obecnie akcji "16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet".
- Zabronienie dokonania decyzji, czasami najtrudniejszej w życiu dla kobiety, dla pary to jest właśnie przemoc - oceniła posłanka Nowoczesnej.
Jej zdaniem rozszerzenie zakazu przerywania ciąży nie sprawi, że tego typu zabiegów będzie w naszym kraju mniej. - Sprawi, że będzie ich tyle samo, albo więcej, tyle tylko, że będą dokonywane w fatalnych warunkach - wskazywała.
Projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017"
W Sejmie od przeszło miesiąca na rozpatrzenie czeka już inny obywatelski projekt - komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zmierza do liberalizacji obecnych przepisów aborcyjnych. Przewiduje między innymi prawo do przerwania ciąży do 12. tygodnia, refundację antykoncepcji oraz swobodny dostęp do tzw. antykoncepcji awaryjnej. Obecnie pigułka "dzień po" dostępna jest wyłącznie na receptę. Autorzy propozycji chcą też ograniczenia stosowania przez lekarzy klauzuli sumienia.
Obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. zezwala na dokonanie aborcji w trzech sytuacjach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki, w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Autor: MKK/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24