Stołeczny ratusz zapowiada ostre kroki wobec zbuntowanych kupców z hali KDT. - Mieliśmy na miejscu kamery. Przeanalizujemy nagrania i skierujemy wnioski do prokuratury przeciwko członkom zarządu i konkretnym osobom - powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zarzuciła też kupcom, że chcieli zawłaszczyć teren hali i że przygotowali się do bitwy z policją z dużym wyprzedzeniem. - Mamy smsy, w których wzywali pod halę kibiców - stwierdziła prezydent.
Jak powiedziała prezydent Warszawy, wnioski do prokuratury już są pisane, ale ratusz nie chce się spieszyć, bo powinny być dobrze udokumentowane – tak, by nie zakończyły się umorzeniem. – Skierujemy wnioski przeciwko członkom zarządu, bo okazało się, że w środku hali już wcześniej przygotowane były narzędzia opresji, a zarząd o tym wiedział – powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Przyznała również, że o planowanej akcji wiedzieli kibice, których kupcy wezwali już o ósmej rano za pomocą sms-ów. Jej zdaniem, kupcy przygotowali się do działania siłowego, a ochrona i policja były dla nich za słabe. - Ochroniarze powinni być lepiej uzbrojeni. Nie wiedzieli, że kupcy będą zachowywać się tak agresywnie - stwierdziła.
Odrzuciła też zarzut, jakoby miasto wydało polecenie, żeby nie wpuszczać do hali lekarza.
Chcieli zawłaszczyć teren?
Zarzuciła natomiast kupcom, że chcieli zawłaszczyć działkę na placu Defilad i odparła zarzuty stawiane jej przez spółkę KDT, jakoby miasto nie dostarczyło handlowcom dokładnych warunków dzierżawy nowych budynków. Zaprezentowała „białą księgę”, w której wymienione były szczegółowo wszystkie koszty. – To kupcy się nie zgłaszali, chcieli zawłaszczyć działkę na placu Defilad, chociaż propozycje były bardzo atrakcyjne – zauważyła. Dodała, że poważnie podchodzi do kupców jako „elementu tkanki miasta”.
Powiedziała, że na kupców czeka ponad 200 lokali. – Ci, którzy opróżnili swoje stoiska, mogą się starać o lokal – zaznaczyła.
"Kupcy oszukali miasto"
Stwierdziła również, że kupcy oszukali miasto, mówiąc że mają zgromadzone pieniądze na wydzierżawienie nowej hali, a tak nie było. Odrzuciła też oskarżenia, że to ratusz okłamał handlowców w kwestii ceny za dzierżawę hali na ul. Okopowej (wcześniej przedstawiciele KDT mówili, że hala miała kosztować 45 milionów zł, ale cena ta wzrosła do 65 mln zł). Jak wyjaśniła Gronkiewicz–Waltz, ustalenia te były szacunkowe i że wycena jest co roku dokonywana przez rzeczoznawców od nieruchomości. Zapewniła jednak, że towar pozostawiony przez kupców w hali KDT zostanie im zwrócony i nie będzie zajęty na poczet kosztów działań towarzyszących egzekucji.
Winą za obecną sytuację obarczyła też poprzednie władze stolicy. – Gdyby rozwiązali sprawę, dzisiaj nie byłoby problemu – powiedziała. – Prezydent Kaczyński jako prezydent miasta dopuścił się zaniechania, a teraz daje dobre rady – zaznaczyła. O jakie zaniechanie chodzi, nie wytłumaczyła.
.
"Majątek bezpieczny i zaplombowany"
Dodała, że kosztami, których miasto jeszcze nie oszacowało, obciąży przede wszystkim dłużników, czyli spółkę KDT. Zapewniła jednak, że towar kupców jest zabezpieczony i zostanie im zwrócony. - Poinformujemy kupców na piśmie, jak mogą odebrać swój towar - zaznaczyła.
Co dalej z KDT?
Co się stanie z halą KDT? Jak powiedziała Gronkiewicz-Waltz, już są chętni na zakup gmachu. – Najpierw musimy wejść w posiadanie hali, a potem będziemy ją rozbierać. Wczoraj wystąpiliśmy o pozwolenie na rozbiórkę. Odpowiednia firma wyłoniona w przetargu ją rozbierze – dodała prezydent.
Zapewniła również, że do tego czasu hali zostanie zapewniona ochrona.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP