Posiadanie, rozpowszechnianie i nabywanie materiałów pornograficznych przez księży jest przestępstwem od 2010 roku. Ks. Grzegorz G., który w czwartek usłyszał zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem dzieci poniżej 15. roku życia, już raz był karany za takie samo przestępstwo. Ale w świetle prawa kanonicznego wtedy winnym nie był.
W czwartek ks. Grzegorz G., proboszcz parafii w Marwałdzie (woj. warmińsko-mazurskie), usłyszał zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem dzieci poniżej 15. roku życia.
Pendrive ks. Grzegorza
Duchowny wpadł w ręce policji przypadkowo. W kwietniu zgłosił kradzież. Funkcjonariuszom udało się odzyskać skradziony sprzęt, jednak w czasie przeszukiwania zawartości należącego do księdza pendrive'a natrafiono na materiały pedofilskie.
Grzegorz G. był już w przeszłości karany za posiadanie takich materiałów. W 2010 roku został prawomocnie skazany na 1 rok i 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 5 lat. To znaczy, że okres zawieszenia tej kary jeszcze nie minął.
Jeśli duchowny zostanie znowu skazany za takie samo przestępstwo, wyrok sprzed lat może zostać odwieszony.
Kuria w Olsztynie, która zawiesiła księdza w posłudze, zapewnia, że o wcześniejszym wyroku nie miała pojęcia, bo duchowny o nim nie poinformował. Ks Stanisław Jóźwiak, rzecznik kurii Archidiecezji Wrocławskiej, tłumaczył w TVN24, że ksiądz nie miał obowiązku informowania o karze z przeszłości.
Zmiany w przepisach
- Normy prawa kanonicznego ulegają modyfikacji. W 2010 roku wprowadzono zmiany w przepisach kościelnych - wyjaśnia ks. Jóźwiak.
Od tej pory posiadanie, rozpowszechnianie, czy nabywanie materiałów pornograficznych z udziałem nieletnich (w prawie kościelnym 14 lat jest granicą wieku) jest przestępstwem. - To znaczy, że wcześniej takim przestępstwem w prawie kanonicznym nie było. Dopiero po zmianie przepisów kościelnych biskup jest zobowiązany do ścigania tego rodzaju przestępstw - dodaje ks. Jóźwiak.
Sąd świecki i sąd biskupi
Obecnie procedura jest taka, że gdy zaistnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, biskup jest zobowiązany do podjęcia działań umożliwiających wyjaśnienie sprawy, a później ukaranie winnego.
Najpierw sprawa jest badana przez sąd świecki, a dopiero później przez duchowny. - Sąd biskupi prowadzi sprawę częściowo w oparciu o dokumentację ze świeckiego postępowania. Jego wynik jest przedstawiany w stolicy apostolskiej. I tam zapada decyzja, jakie konsekwencje należy wyciągnąć - powiedział ks. Stanisław Jóźwiak.
Autor: jl//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu