Po śmierci maltretowanego ośmioletniego Kamila posłowie Koalicji Obywatelskiej przedstawili składającą się z pięciu filarów "Polską Konstytucję Ochrony Dzieci". - Dość prymatu władzy rodzicielskiej nad dobrem dziecka - powiedziała Marzena Okła-Drewnowicz. W sprawie głos zabrał w Sieradzu Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. - To nie była sytuacja, w której instytucji nie było. Bo byli wszyscy. Tylko okazało się, że byli ślepi - ocenił.
"Polską Konstytucję Ochrony Dzieci" przedstawili na konferencji posłowie Koalicji Obywatelskiej: Marta Golbik, Monika Rosa, Marzena Okła-Drewnowicz, Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Myrcha.
Jak podano, ma się ona składać z pięciu filarów:
Filar I: Nowy Kodeks Rodzinny Filar II: Krajowa Strategia Przeciwdziałania Przemocy Wobec Dzieci Filar III: Przyznanie dzieciom w Polsce prawa do skarżenia przypadków łamania ich praw do Komitetu Praw Dziecka ONZ Filar IV: Strategia Ochrony Zdrowia Psychicznego Filar V: Zmiana ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka
- Dzisiaj wielokrotnie słyszeliśmy, że władzę rodzicielską trzeba chronić za wszelką cenę. Dla polityków PiS-u instytucja władzy rodzicielskiej jest ważniejsza od dobra dzieci. Pamiętacie państwo, jak kłamali, kiedy mówili, że odbierają dzieci z biedy. Przez to wepchnęli polskie dzieci w system przemocy. Zawiązali ręce instytucjom publicznym, sparaliżowali je, one boją się działać. Mówimy dzisiaj: dość tej chorej ideologii, dość prymatu władzy rodzicielskiej nad dobrem dziecka, dość cierpienia dzieci - powiedziała Okła-Drewnowicz.
Posłanka opisała, że w "Polskiej Konstytucji Ochrony Dzieci" zawarte są "konkretne rozwiązania ustawowe". - Wprowadzimy je zaraz po wygranych wyborach. Po to chcemy te wybory wygrać - zapowiedziała.
Opisując pierwszy filar, wskazała, że w kodeksie zapisane jest, że "najważniejsze jest dobro dziecka i odpowiedzialność rodzicielska, a nie władza rodzicielska". - Dziecko musi mieć swojego adwokata, który w trudnej i niebezpiecznej dla niego sytuacji będzie go reprezentował, chronił, chodził za jego sprawami - tłumaczyła.
- Gdyby Kamilek miał swojego adwokata, to ktoś by ten system połączył i by go obronił - dodała. Posłanka nawiązała tu do śmierci zakatowanego przez ojczyma ośmioletniego Kamila z Częstochowy, który po ponad miesięcznej hospitalizacji zmarł w poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Według propozycji KO sądy byłyby zobowiązane do podejmowania decyzji w sprawie dzieci w terminie nie dłuższym niż sześć miesięcy.
"To dziecko jest najważniejsze, a nie mityczne więzi"
Monika Rosa zwracała z kolei uwagę, że skutecznych działań w obronie dzieci nie będzie, jeśli nie będzie ogólnopolskiej Strategii Przeciwdziałania Przemocy Domowej. - Ta strategia jest potrzebna po to, żebyśmy wiedzieli, gdzie system nie działa - zaznaczyła posłanka.
W strategii będzie mowa między innymi o kwestii prewencji, edukacji rodziców, mediacji rówieśniczej. Według Rosy będzie też przegląd prawa pod kątem tego, że "to dziecko jest najważniejsze, a nie mityczne więzi rodzinne". Będzie też analiza przypadków śmiertelnego pobicia dzieci, aby eliminować luki z systemu, a także plan kampanii edukacyjnej dotyczącej konieczności zwracania uwagi na przypadki przemocy.
"Dzieci potrzebują Rzecznika z prawdziwego zdarzenia, a nie strażnika ideologii"
Arkadiusz Myrcha mówił dalej o konieczności ratyfikacji trzeciego protokołu do Konwencji Praw Dziecka, podpisanej jeszcze przez rząd Donalda Tuska. - To daje dzieciom możliwość dochodzenia swoich praw zapisanych w Konwencji Praw Dziecka - wyjaśniał poseł. Konwencja daje dzieciom prawo skarżenia przypadków łamania ich praw do Komitetu Praw Dziecka ONZ.
- Przez siedem lat ten rząd nie zrobił nic, by podjąć działania zmierzające do ratyfikacji. Naszym zobowiązaniem jest, że po zwycięskich wyborach ten protokół będzie ratyfikowany - zapowiedział Myrcha.
Marta Golbik przypomniała, że za rządów PiS zlikwidowano finansowanie dziecięcego telefonu zaufania. - Jednym z filarów naszej konstytucji jest wypracowanie narodowej strategii ochrony zdrowia psychicznego, by każde dziecko było bezpieczne nie tylko, jak sobie tego życzy PiS, przed narodzeniem, bo to jest ich priorytet, ale także po narodzeniu - zauważyła.
Aleksandra Gajewska oceniła, że dziś nie ma Rzecznika Praw Dziecka z prawdziwego zdarzenia, a "dzieci są same". - Pan Mikołaj Pawlak przyznaje, że sam z estymą wspomina fakt, że dostawał od ojca w tyłek. To jest osoba, która ma chronić dzieci? - pytała Gajewska. - Uważam, że dzisiaj dzieci potrzebują Rzecznika z prawdziwego zdarzenia, a nie strażnika ideologii - oświadczyła posłanka.
Stąd, w myśl przygotowanych przez KO zmian w ustawie o RPD, powstaliby terenowi, lokalni rzecznicy praw dziecka, a także zastępcy RPD ds. zdrowia psychicznego i ds. szkolnych. - Gdy cierpią dzieci, nie ma miejsca na jakiekolwiek kompromisy - mówiła Gajewska. - Brak reakcji na krzywdę dziecka to nieme przyzwolenie na przemoc - podkreśliła. Zapowiedziała przy tym, że KO zbuduje "takie mechanizmy, które tę reakcję pobudzą".
Rzecznik Praw Dziecka: Byli wszyscy. Okazało się, że byli ślepi
O sprawie ośmioletniego Kamila wypowiedział się w środę w Sieradzu rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Jak stwierdził, sprawa ta "wybiega całkowicie poza nasze wyobrażenie nad tym, jak można się znęcać nad małym człowiekiem" oraz "poza to, co możemy nawet próbować w jakikolwiek sposób gdzieś chronić".
- Oczywiście, mamy stawiać tamy, mamy budować instytucje. To nie była sytuacja, w której instytucji nie było. Bo byli wszyscy. Tylko okazało się, że byli ślepi. Teraz pytanie, czy możemy zakaz ślepoty wpisać w przepis - przekonywał.
Reportaż Małgorzaty Goślińskiej: Kamil cierpiał tyle dni. A gdzie wy wtedy byliście?
Pawlak przypomniał, że sprawa Kamila wzburzyła całą Polskę. - Burzy serca, gotuje krew ze względu na swoją brutalność, na czas trwania, na niedziałanie instytucji i urzędów - zaznaczył.
- To, co się wydarzyło w Częstochowie i wcześniej w Olkuszu co się działo, nie miało nigdy swojego precedensu, nigdy coś takiego się wcześniej nie wydarzało. Teraz pytanie, czy można wpisać w przepis wrażliwość człowieka, który był trzy metry od małego Kamila po poparzeniu i nie zauważył, jak on wygląda - powiedział RPD.
Dodał, że to są pytania, które teraz należy stawiać, i po to wspólnie z resortami rodziny, edukacji i sprawiedliwości RPD rozważa, jak jeszcze bardziej chronić dzieci.
W ocenie Pawlaka polskie przepisy antyprzemocowe nigdy nie były tak precyzyjne i dostosowane do ochrony pokrzywdzonych jak teraz. - Przepisy są, tylko kwestia zawsze koniec końców staje na wrażliwości ludzi - oświadczył.
Kamil nie żyje. Będzie zmiana kwalifikacji czynu jego ojczyma?
Maltretowany Kamil trafił do szpitala 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami. Został tam przetransportowany śmigłowcem po interwencji policji, którą wezwał biologiczny ojciec dziecka. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka 5 kwietnia informowali o rozległych oparzeniach chłopca: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn.
Śledztwo w sprawie śmierci Kamila prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Na dziś zaplanowano sekcję zwłok chłopca. Po uzyskaniu wstępnych wyników będą podejmowane decyzje dotyczące zmiany zarzutów przedstawionych podejrzanym w sprawie ojczymowi Kamila Dawidowi B. i matce chłopca Magdalenie B.
Ojczym dotychczas był podejrzany o usiłowanie pozbawienia życia swojego pasierba poprzez polewanie go wrzątkiem i umieszczanie na rozgrzanym piecu, a także znęcanie się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem. Rodzicielka Kamila jest podejrzana o narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia a także pomoc mężowi w znęcaniu się nad chłopcem.
Po śmierci Kamila minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro wydał polecenie, by zmieniono kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Drugi wątek prowadzonego przez częstochowską prokuraturę śledztwa dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników ośrodków pomocy społecznej w Częstochowie, a także w Olkuszu, gdzie przez pewien czas mieszkała rodzina Kamila oraz działających przy gminach zespołów ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także przez kuratorów i placówki oświatowe.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24