- Kolaborantem Moskwy i zdrajcą jest premier Donald Tusk (...) To XXI-wieczna Targowica - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 poseł PiS Zbigniew Girzyński, komentując piątkową awanturę w Sejmie. Wtedy to Donald Tusk zarzucił PiS, że proponując uchwałę ws. oddania wraku Tu-154M "są zdrajcami i odwołują się do cara". Wicepremier Waldemar Pawlak zaproponował natomiast powołanie "komisji autorytetów" do zbadania katastrofy smoleńskiej.
Poseł Girzyński ostro zaatakował premiera za jego słowa w Sejmie. - Jeśli nie podoba mu się to, co powiedziałem, to może mnie pozwać. To, co zrobił premier Tusk w sprawie Smoleńska jest rzeczą skandaliczną. Ale to, co zrobił w piątek powoduje, że zamyka on jakiekolwiek szanse na to, aby starać się wspólnie rozwikłać ten problem - podkreślił poseł PiS.
Jego zdaniem, "jeśli premier z mównicy tych którzy starają się bronić resztek honoru Polski określa zdrajcami, to znaczy, że odwraca pojęcia". - Przywrócimy je: zdrajcą jest premier Donald Tusk i to jest XXI-wieczna Targowica - ocenił Girzyński.
Sprawa dla prokuratora
Ostro na te słowa zareagował poseł PO Adam Szejnfeld, który zasugerował, że słowami posła PiS powinna zająć się prokuratura. - Uważam, że teraz skończyła się nie tylko dyskusja polityczna, ale powinna się rozpocząć dyskusja prokuratorska. Ja do tej chwili uważałem, że podłość i nikczemność w debacie publicznej sięgnęła rynsztoka, ale pada zarzut oszczerstwa, największej wagi, jaki można postawić politykowi we własnym kraju. Powinien się tym zająć prokurator - zaznaczył Szejnfeld.
Z kolei zdaniem Beat Kempy z Solidarnej Polski "premier dziś próbuje zakłócić własne sumienie". - Rzeczywistość jest niesamowita w tej sprawie - trzymajmy się faktów. Wrak został wypucowany prawdopodobnie ze śladów, jakie powinna uzyskać prokuratura - jest w Rosji, czarne skrzynki są w Rosji. Premier w tej sprawie nie zrobił nic, albo popełnił wiele błędów. To będzie badane. To są nieubłagane fakty i polską racją stanu jest, aby tę sprawę wyjaśnić - oceniła Kempa.
SLD chwali, koalicjant proponuje komisję
Innego zdania był poseł SLD Ryszard Kalisz. - Wystąpienie premier Tuska było bardzo dobre. Osiągnął nim dwa cele - po pierwsze dał odpowiedź jako premier rządu na te wszystkie rzeczy o wraku, mówione pod pałacem prezydenckim; po drugie zintegrował PO. Występował jako premier, ale też jako szef PO - powiedział Kalisz.
Ważna deklaracja padła jednak z ust wicepremiera Waldemara Pawlaka. Ocenił on, że powinna zostać powołana komisja autorytetów, która pracowałaby nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Powinniśmy wszyscy się opanować i doprowadzić w sposób pomysłowy do tego, żeby Rosji zależało na tym, żeby przekazać te dowody jak najszybciej. Niedawno była katastrofa samolotu ATR na Syberii i premier Putin zaprosił tam międzynarodowych ekspertów. Spróbujmy jako państwo podziałać tak, żeby wyjaśnić tę katastrofę - stwierdził Pawlak.
I dodał: - Solidarna Polska zaproponowała, żeby powołać komisję złożoną z autorytetów, oderwać się od polityki i moim zdaniem to jest słuszne w tej sytuacji. Bo nie możemy doprowadzić do sytuacji, żeby na grobach katyńskich doszło do wojny polsko-polskiej - ocenił Pawlak.
Zgodziła się z nim Beata Kempa, która przypomniała, że projekt w tej sprawie, autorstwa jej ugrupowania, jest już w Sejmie.
Awantura i głosowanie
Podczas piątkowej debaty przed głosowaniem uchwały PiS ws. oddania wraku smoleńskiego w Sejmie doszło do wymiany ostrych zdań pomiędzy premierem Donaldem Tuskiem i politykami PiS. Prezes Jarosław Kaczyński ocenił, że w sensie politycznym rządzący ponoszą odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Według niego nie doszłoby do niej, gdyby wizyty premiera i prezydenta w Katyniu w kwietniu 2010 r. nie zostały rozdzielone.
Z kolei premier Tusk mówił, że w imię prawdy o Smoleńsku buduje się polityczne kłamstwo: tym kłamstwem jest codziennie formułowany zarzut pod adresem władz Rzeczpospolitej i polskiego państw. W opinii premiera "jedyną drogą dla Polaków, aby Polska nie wyszła osłabiona z katastrofy smoleńskiej, jest rzetelna i uczciwa budowa wspólnoty wokół tej katastrofy". Według premiera PiS zgłaszając taką uchwałę zachowuje się jak zdrajcy.
Ostatecznie Sejm zdecydował, że nie zajmie się projektem uchwały autorstwa PiS. Za wprowadzeniem projektu do porządku obecnego posiedzenia głosowało 145 posłów, 263 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24