Minister Zbigniew Ziobro jednego dnia wymienił 11 prezesów śląskich sądów - w tym także tego, który w Żorach kierował drugim najbardziej sprawnym sądem w Polsce. Błyskawicznie mianował też kolejnych prezesów - między innymi sędzię skazaną prawomocnie w postępowaniu dyscyplinarnym za mobbing. - Powołane osoby wiedzą, że wszystko zawdzięczają tym, którzy je na te stanowiska wskazali - ocenił rzecznik KRS Waldemar Żurek w "Czarno na białym" TVN24.
Na Śląsku doszło do najbardziej dotąd spektakularnej zmiany kadrowej w wymiarze sprawiedliwości. Do Sądu Apelacyjnego wpłynęły faksem decyzje o odwołaniu prezesa Sądu Apelacyjnego, wiceprezesów Sądu Apelacyjnego oraz prezesów sądów okręgowych w Gliwicach i Katowicach.
- Minister zaczyna wprowadzać czystkę kadrową w sądach - mówił Waldemar Żurek, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Odwołany prezes najlepszego sądu
Odwołanie nastąpiło w przeddzień Święta Niepodległości, w piątek 10 listopada. W wielu sądach był to dzień wolny od pracy. Scenariusz odwoływania prezesów faksem powtórzył się w jedenastu miejscach: dwóch sądach w Gliwicach i trzech w Katowicach, a także w sądzie w Rybniku, Wodzisławiu Śląskim, Tarnowskich Górach, Siemianowicach Śląskich, Rudzie Śląskiej czy Żorach.
Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniło swoją decyzję przede wszystkim "niską efektywnością" sądów. Tymczasem w kwestii największej liczby załatwionych spraw Sąd Apelacyjny w Żorach wypada najlepiej wśród apelacji katowickiej i jest drugi pod tym względem w Polsce.
Zdaniem byłego już prezesa Sądu Rejonowego w Żorach, Miłosza Dubiela, tak umotywowane odwołanie ma "charakter piętnujący". - Na takie piętnowanie naszego wysiłku tutaj nie zasłużył nikt - mówił Dubiel.
- Sąd w Żorach funkcjonuje w trudnych warunkach, tam sprawy gospodarcze są bardzo częste i jednak tam pracowali sędziowie w pocie czoła, był doskonały prezes - wskazywał Jarosław Gwizdak, były prezes Sądu Rejonowego w Katowicach.
Prezes Dubiel wraz z odwołaną wiceprezes żorskiego sądu Katarzyną Foryś napisali do ministra Ziobry list z prośbą o "podanie faktycznych powodów tej decyzji".
Mianowanie osób z wyrokiem
Politycy Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że wszelkie zmiany służą wyłącznie usprawnianiu funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Tymczasem nowym - nominowanym przez ministra sprawiedliwości - prezesem sądu w Rybniku została sędzia Ewa Majwald-Lasota, prawomocnie skazana w 2010 roku w postępowaniu dyscyplinarnym za mobbing. Wyrok się już zatarł, więc formalnie nie ma przeszkód, żeby zajmowała kierownicze stanowiska.
- Jeżeli ktoś został skazany prawomocnym wyrokiem w postępowaniu dyscyplinarnym czy ma dużo wytknięć merytorycznych, to do tej pory taka osoba nie miała żadnych szans, żeby awansować - ocenił rzecznik KRS.
"Te osoby wiedzą, że wszystko zawdzięczają tym, którzy je wskazali"
- Sygnał, który się wysyła i do sędziów, a przede wszystkim do obywateli, jest dosyć czytelny - dodał Gwizdak.
Zbigniew Ziobro na prezesów sądów mianował również osobę, której postępowanie dyscyplinarne jest w toku, oraz taką, która uzyskała na uczelni negatywną opinię jako wykładowca.
- Wyciągamy osoby jak króliki z kapelusza, które będą nam zawdzięczały wszystko. Nigdy w normalnym procesie awansowym, w każdym urzędzie, każdej instytucji, każdej firmie, osoba, która ma problemy, z reguły nie awansuje (…) Te osoby wiedzą, że wszystko zawdzięczają tym, którzy je na te stanowiska wskazali - komentował Żurek.
Autor: kc//now / Źródło: Czarno na białym TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24