Kościół ruszył z kampanią przed kolejną debatą o in vitro. Biskupi zamierzają dzwonić do posłów, żeby ci poparli zakaz sztucznego zapłodnienia - pisze "Gazeta Wyborcza".
Kościół popiera teraz najbardziej konserwatywny projekt Bolesława Piechy podpisany przez część posłów PiS, zakazujący tworzenia nowych zarodków in vitro. Ale w opinii Kościoła tylko radykalny projekt "Contra in vitro" byłby idealny (został odrzucony przez Sejm w pierwszym czytaniu) - według niego lekarzowi za przeprowadzenie zapłodnienia in vitro groziłoby nawet do trzech lat więzienia.
- Trzeba walczyć do upadłego, by (ustawa - red.) odpowiadała najwyższym normom etycznym. Kompromis moralny jest tu niemożliwy. Rolą posłów jest walka o najwyższe dobro, jakie jest możliwe do osiągnięcia. Posłowie winni mieć świadomość, że jest to decyzja, którą podejmują wobec Boga i historii. A Bóg i historia ich rozliczą, i to indywidualnie - mówił w wywiadzie dla KAI szef zespołu ekspertów ds. bioetycznych przy Episkopacie Polski.
Modlitwy w obronie życia
Przed głosowaniem nad projektem "Contra in vitro" niektórzy hierarchowie dzwonili do posłów, przekonując ich, że odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu będzie źle widziane.
Teraz znów zamierzają wznowić akcję. - Jest bardzo prawdopodobne, że podobne telefony posłowie otrzymają przed debatą nad kolejnym projektami. Niektórzy biskupi chcą, żeby akcję dzwonienia do posłów przeprowadzić na większą skalę niż poprzednio - mówi "GW" ksiądz z kręgów zbliżonych do Episkopatu.
Wielu biskupów zarządziło też w swoich diecezjach specjalne nabożeństwa i czuwania. Np. w archidiecezji warszawskiej wielka modlitwa w obronie życia potrwa do 29 listopada. In vitro jest potępiane przez Kościół katolicki, potwierdził to papież Benedykt XVI w ogłoszonej w 2008 r. deklaracji "Dignitas personae".
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24