Czarna Perła zawojowała Polskę. "Milion dostawałem w wielkiej torbie"

Keith Williams w latach 90. był gwiazdą polskiej ekstraklasyAgencja Gazeta | Kuba Atys

Keith Williams, nazywany Czarną Perłą lub pieszczotliwie Kiciorem, na początku lat 90. przecierał w Polsce szlaki koszykarzom ze Stanów Zjednoczonych. Znakomity czarnoskóry gracz czarował na parkiecie, sięgnął po cztery tytuły mistrza naszego kraju, ale spotkało go też wiele zaskakujących i absurdalnych sytuacji. Astronomiczną pensję odbierał w wielkiej torbie, po mieście musiał poruszać się polonezem ze swoim nazwiskiem na masce, a dzieci sprawdzały... czy nie jest pomalowany. W rozmowie ze sport.tvn24.pl Williams wspomina swoją wyjątkową historię.

Keith Williams rrobił w Polsce furoręKuba Atys | Agencja Gazeta

Trudno obecnie wyobrazić sobie jakąś profesjonalną ligę koszykówki bez zawodników z USA. W polskiej ekstraklasie w tym sezonie większość zespołów ma ich trzech w składzie. Na początku lat 90. Amerykanie pojawiali się u nas bardzo sporadycznie.

Pierwszym czarnoskórym graczem zza Oceanu, który występował w Polsce, był Kent Washington. Mierzący zaledwie 170 cm wzrostu koszykarz w latach 1978-83 reprezentował Start Lublin i Zagłębie Sosnowiec. Można go też zobaczyć w jednej ze scen filmu "Miś" Stanisława Barei. Po nim w kraju nad Wisłą grało jeszcze kilku Amerykanów, ale prezentowali średni poziom i nie osiągnęli wielkich sukcesów. Wszystko zmieniło się w 1991 roku, kiedy mistrz Polski PCS Śląsk Wrocław postanowił zatrudnić Keitha Williamsa.

Keith z 5-letnią córką Alexes i 11-letnim synem Devonem Antoniem.Archiwum prywatne Keitha Williamsa

Lotnisko dla koni, cichy tłumacz

Zanim "Kicior" pojawił się we Wrocławiu, grał w Holandii, gdzie został królem strzelców ze średnią 27,5 punktów na mecz. Tam wypatrzył go lider Śląska i reprezentacji Polski Dariusz Zelig i polecił wrocławskim działaczom. Williams przyjął propozycję WKS-u i nie wiedząc nic o naszym kraju, ruszył w podróż w nieznane. Od samego początku czekało go wiele niespodzianek.

- W tamtych czasach Polska była w tyle za światem: fatalne drogi, kilometrowe kolejki po chleb czy benzynę, brak wielu produktów spożywczych, jak banany czy mandarynki - wylicza Williams. - Kiedy przyleciałem na warszawskie lotnisko, myślałem, że to jest miejsce, gdzie... trzyma się konie. Śląsk wysłał po mnie człowieka, który mówił po holendersku. Nie znał słowa po angielsku. Czekała mnie 5-godzinna podróż do Wrocławia w towarzystwie gościa, z którym nie mogłem się dogadać. Po drodze mijaliśmy malutkie, szare miejscowości i przyznam, że trochę się bałem. Odetchnąłem, gdy okazało się, że zamieszkam w dużym mieście - przyznaje.

Nienawidził tego auta

Trafił mi się biały polonez. Nienawidziłem tego samochodu! To był stary wóz, który bardzo często się psuł. Do tego było na nim namalowane moje nazwisko. Nie mogłem swobodnie jeździć po Wrocławiu. Keith Williams

Przestraszony Williams trafił zatem do Wrocławia. Aby móc swobodnie poruszać się po nieznanym mieście, potrzebował samochodu. Auto, jakie zapewnił mu klub, pozostawiało jednak wiele do życzenia.

- Na szczęście nie dostałem fiata 126p, o którym początkowo myślałem, że to jakaś zabawka dla dzieci - żartuje. - Trafił mi się biały polonez. Nienawidziłem tego samochodu! To był stary wóz, który bardzo często się psuł. Do tego było na nim namalowane moje nazwisko. Nie mogłem swobodnie jeździć po Wrocławiu, bo od razu na drugi dzień trener Mieczysław Łopatka wiedział, że np. byłem na dyskotece. Pierwszą rzeczą, którą kazałem zapisać w nowym kontrakcie, była zmiana samochodu na... nowego poloneza, bez mojego nazwiska na widoku - wspomina warunki umowy były zawodnik.

Ośmieszał nawet legendę

Kibice koszykówki w Polsce szybko poznali nazwisko Williams i dowiedzieli się, jak wyjątkowy zawodnik trafił do naszej ligi. Pierwszym poważnym sprawdzianem dla wzmocnionego Śląska był mecz w europejskich pucharach z faworyzowanym Arisem Saloniki. W składzie mistrzów Grecji grało wiele gwiazd, m.in. legendarny Nikos Galis. Hala Ludowa (obecnie Stulecia) wypełniła się po brzegi. Każdy chciał zobaczyć, jak wypadnie pierwszy Amerykanin we Wrocławiu i to na tle jednego z najlepszych europejskich koszykarzy w historii.

Rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania. Co prawda Williams nie imponował warunkami fizycznymi (180 cm wzrostu i 75 kg wagi), ale był niesamowicie szybki. Bezbłędnie panował nad piłką i potrafił z nią zrobić dosłownie wszystko. Jeden, drugi zwód, balans ciałem, kozioł pod nogą i w mgnieniu oka mijał skonfundowanych rywali. Dzięki swojej szybkości i boiskowemu cwaniactwu potrafił wjechać pod kosz, tuż obok wysokich środkowych. Dysponował też skutecznym rzutem z dystansu. Galis i spółka zupełnie sobie z nim nie radzili. "Kicior" momentami wręcz ośmieszał bezradnych rywali.

Gracze Śląska stanowili zgraną ekipę. Na zdjęciu Williams w towarzystwie Radosława Czerniaka, Macieja Zielińskiego i Dariusza Parzeńskiego.Archiwum prywatne Keitha Williamsa / Facebook

Z Salonik wracali taksówkami

Williams swoimi zagraniami zachwycił publiczność. Wielkiemu Arisowi rzucił 21 punktów (trafił 9 z 14 prób), zaliczył trzy przechwyty i aż 13 asyst, praktycznie nie znając kolegów z drużyny. Gracza o takich umiejętnościach nie było wcześniej w naszym kraju.

- Szkoda, że tamten mecz przegraliśmy jednym punktem - żałuje Williams. - W rewanżu, w Salonikach, cała hala była spowita dymem, a kibice zachowywali się jak szaleni. Tam już ulegliśmy zdecydowanie. Prawdziwe schody zaczęły się jednak dopiero w drodze powrotnej. W tamtych czasach w Śląsku nie było jeszcze pieniędzy na dalekie podróże lotnicze, więc jeździliśmy autobusami. Grecki kierowca chyba nie chciał nas wieźć przez całą Rumunię i pod pretekstem awarii wysadził nas po drodze. Byliśmy o dwie godziny drogi od lotniska w Bukareszcie. Mieliśmy wyjątkowe szczęście. Udało nam się zamówić 6-7 taksówek i dokończyć podróż, za jedyne 50 dolarów - szokuje filigranowy rozgrywający.

Pomalowany człowiek z wielką kasą

Po swoje pieniądze zgłaszałem się bezpośrednio do biura szefa PCS-u. Połowę kwoty dostawałem w dolarach, resztę w złotówkach. To był okrągły milion, zapakowany w wielką torbę. Nie mogłem uwierzyć, że mam tyle kasy. Keith Williams

Williams z miejsca stał się gwiazdą i ulubieńcem wrocławskich fanów koszykówki. Wszyscy go rozpoznawali na ulicy. Czasami wzbudzał nawet wesołość.

- Nic dziwnego, byłem w końcu jedynym czarnoskórym człowiekiem spacerującym po Rynku. Kiedyś jedna mała dziewczynka podeszła do mnie i zaczęła sprawdzać, czy nie jestem pomalowany. Była niezwykle zaskoczona - śmieje się Amerykanin.

Keith nie tylko był jedną z kluczowych postaci drużyny mistrzów Polski, ale także jednym z najlepiej zarabiających zawodników. W sezonie 1991/92 dostawał 4 tys. dolarów miesięcznie. W tamtych czasach nie mógł jednak liczyć na prosty przelew.

- Po swoje pieniądze zgłaszałem się bezpośrednio do biura szefa PCS-u. Połowę kwoty dostawałem w dolarach, resztę w złotówkach. To był okrągły milion, zapakowany w wielką torbę. Nie mogłem uwierzyć, że mam tyle kasy. Z drugiej strony było mi głupio, że moi koledzy z drużyny zarabiali znacznie mniej - ubolewa były koszykarz.

Wycieczka pod karabinami

Chłopaki wrócili prawie zamrożeni. Okazało się, że zgubili się w górach. Omyłkowo przeszli na czeską stronę, gdzie zostali zatrzymani przez tamtejszych żołnierzy z karabinami! Keith Williams

Mimo różnic Amerykanin został świetnie przyjęty przez kolegów z drużyny. Najbardziej pomogli mu w aklimatyzacji Zelig, Jarosław Zyskowski i Maciej Zieliński. Czasami mógł nawet liczyć na specjalne traktowanie ze strony trenera Łopatki. Zwłaszcza w trakcie górskich treningów, na które przez trzy sezony jeździł ze Śląskiem do Karpacza.

- Pewnego dnia trener Łopatka zarządził, że mamy przebiec z jednej miejscowości do drugiej przez szczyt jakiejś góry - wspomina z przerażeniem Williams. - Spytałem, czy żartuje, a potem przekonałem go, że w kontrakcie nie mam zapisanych takich wycieczek. Kiedy reszta drużyny wspinała się na szczyt, ja jechałem z trenerem do celu autobusem. Czekaliśmy na nich cztery godziny i zaczęliśmy już się martwić. Chłopaki wrócili prawie zamrożeni. Strasznie zmarzli, bo mieli na sobie tylko treningowe koszulki i jakieś dresiki. Okazało się, że zgubili się w górach. Omyłkowo przeszli na czeską stronę, gdzie zostali zatrzymani przez tamtejszych żołnierzy z karabinami! Do dziś się z tego śmiejemy - twierdzi.

Trzy godziny w szatni i eskorta policji

Williams może czasami pominął jakiś trening, ale i tak nie miało to wpływu na jego świetną postawę w trakcie meczów. Śląsk prowadzony przez swoją Czarną Perłę zdobył trzy kolejne tytuły mistrzowskie.

- Zawsze będę pamiętał pierwsze złoto z 1992 roku - zapewnia 50-latek. - W finale graliśmy derby z Gwardią, która miała w składzie Jurka Binkowskiego oraz młodziutkich Adama Wójcika i Dominika Tomczyka. Przegrywaliśmy już w serii 1:2, ale wygraliśmy 3:2. Po ostatnim gwizdku kibice w Hali Ludowej oszaleli. To było niesamowite przeżycie - wspomina.

Zupełnie inne emocje towarzyszyły Amerykaninowi dwa lata później, kiedy to w finałowym meczu grał na wyjeździe we Włocławku. Był kontuzjowany i praktycznie nie powinienem wychodzić na parkiet. Zacisnął zęby i wystąpił. Mecz zaczął się jednak dla Śląska fatalnie.

- Na początku przegrywaliśmy chyba 0:15 i 4:20 - opowiada. - Trener Łopatka wziął czas, a ja powiedziałem kolegom, że to wygramy i zaczynamy od teraz. Zacząłem rzucać. Praktycznie wszystko wpadało. Ostatecznie wygraliśmy kilkoma punktami, a ja rzuciłem 40 "oczek". Po meczu musieliśmy siedzieć ze trzy godziny w szatni, ponieważ rozwścieczeni kibice nie chcieli nas wypuścić. Na rogatki Włocławka eskortowała nas policja. Trochę się baliśmy, ale humory dopisywały, bo w końcu wygraliśmy mistrzostwo - podkreśla Amerykanin.

Williams prezentuje złote medale zdobyte w PolsceArchiwum prywatne Keitha Williamsa

Sukcesy i trudne chwile

Po sezonie 1994/95 działacze Śląska nie doszli z Williamsem do porozumienia i zawodnik przeniósł się do Mazowszanki Pruszków, gdzie... także wywalczył złoty medal.

- Mój czas w tym klubie był trudny, ale i zakończony sukcesem. Na grę w Pruszkowie namówił mnie Adam Wójcik. Mieliśmy najlepszą drużynę i dominowaliśmy cały sezon. Przed końcem rozgrywek miałem jednak poważne nieporozumienie z kierownictwem klubu. Prawie musiałem odejść. Ale dogadaliśmy się i skończyło się złotem. Po sezonie jednak nikt nikomu nie chciał wybaczyć i się rozstaliśmy - analizuje.

On sam też już nie sięgnął po mistrzostwo. Występując w barwach Anwilu Włocławek, zmagał się z kontuzją i nie mógł w pełni pokazać, na co go stać. Z kolei niedoceniany Komfort Stargard Szczeciński poprowadził do srebra w sezonie 1996/97. W półfinale wyeliminował Śląsk, w finale uległ Mazowszance.

- Z Joe McNaullem mieliśmy świetny sezon - wspomina. - Zapomniałem już wszystkie złe emocje, jakie towarzyszyły mi, kiedy odchodziłem z Wrocławia czy Pruszkowa. Nikt nie oczekiwał niczego po Komforcie. To było dla mnie bardzo ciężkie przeżycie, grać przeciwko Śląskowi, mojemu miastu i kibicom, którzy zawsze okazywali mi wielkie wsparcie. Nie chciałem nic nikomu udowadniać. Działacze już wiedzieli, co stracili, kiedy odszedłem. Może to zabrzmi nieskromnie, ale myślę, że gdybym został w Śląsku, wygralibyśmy nie trzy, a pięć, sześć mistrzostw z rzędu - przekonuje Amerykanin.

Poproszono mnie, bym zagrał w filmie, który po latach stał się klasykiem. Mój przyjaciel z Poznania Marek Szozda wysłał mi kiedyś ten film. Uśmialiśmy się na nim z żoną i dziećmi. To kolejna część mojej legendy! Keith Williams

Rola w "Chłopaki nie płaczą"

Keith brylował na parkiecie, ale w międzyczasie zagrał także... w filmie. Pojawił się w jednej ze scen kultowej komedii "Chłopaki nie płaczą" w reżyserii Olafa Lubaszenki. Zagrał krótką, ale pamiętną rolę. W filmie był gangsterem. Ubrany w niebieski garnitur i złotą koszulę, z kapeluszem na głowie. Rzucił do kosza na parkingu, po czym pobił jakiegoś nieszczęsnego przeciwnika. Kiedy Amerykanin ogląda tę scenę po latach, wybucha śmiechem.

- To było wspaniałe doświadczenie. Poproszono mnie, bym zagrał w filmie, który po latach stał się klasykiem. Mój przyjaciel z Poznania Marek Szozda wysłał mi kiedyś ten film. Uśmialiśmy się na nim z żoną i dziećmi. To kolejna część mojej legendy! - raduje się były koszykarz.

Wyjechał, bo zginął brat

Williams swoją karierę w Polsce zakończył w zespole BlackJack Poznań. Działacze chcieli zatrudnić go za wszelką cenę, mimo że zmagał się już z poważnymi kontuzjami kolana i biodra. Postanowił więc pomóc klubowi dostać się do ekstraklasy, ale w fazie play-off przestali płacić zawodnikom, atmosfera w zespole siadła i cel nie został osiągnięty.

Amerykanin przez lata bardzo zżył się z naszym krajem. Był związany z Polką i myślał o tym, by po zakończeniu kariery zawodniczej przejść na drugą stronę barykady. Nie udało się...

- Zakończyłem grę ze względu na moje problemy z biodrami - smuci się Keith. - Było też jeszcze kilka spraw, przez które wyjechałem z Polski. Przyjaźniłem się z Markiem Sobczyńskim. Graliśmy razem w Pruszkowie. Byliśmy jak bracia. Zdecydowaliśmy kiedyś, że razem zostaniemy trenerami i w tej roli pozostanę w Polsce na lata. Kiedy Marek zginął w wypadku samochodowym, wszystkie plany nagle się zakończyły. Nie miałem już chęci, by zostać w Polsce bez niego i wróciłem do USA - zdradza.

Keith z żoną EmmąArchiwum prywatne Keitha Williamsa

Tęskni za bigosem i flakami

Po powrocie do Stanów Williams był, jak mówi, "trochę policjantem, trochę ochroniarzem". Przez długi czas strzegł bezpieczeństwa ludzi pracujących w budynkach rządowych i militarnych. Obecnie jest menedżerem ochrony w siedzibie Centrum Controli Chorób (CDC) w Atlancie. Układa mu się także w życiu prywatnym. - Ożeniłem się z piękną Emmą - chwali ukochaną. - Moja pani jest Meksykanką, o 15 lat młodszą ode mnie. Mamy 11-letniego syna Devona Antonia i 5-letnią córkę Alexes. Mieszkamy w pięknym domu w Lawrenceville, 25 mil od Atlanty. Mam wspaniałe życie. I tylko czasami miło mi się wspomina moją koszykarską historię z Polski i Holandii.

Tęsknię za bigosem, flakami, zupami, barszczem z uszkami, golonką, różnymi kiełbasami, ziemniakami i sałatką z ogórków. Na całym świecie nie ma też lepszych pomidorów niż w Polsce. Keith Williams

Czy zatem po latach czegoś mu brakuje, gdy myśli o naszym kraju?

- Oczywiście spotkań z przyjaciółmi - przyznaje Keith. - Ale żal mi też polskiej kuchni. Tęsknię za bigosem, flakami, zupami, barszczem z uszkami, golonką, różnymi kiełbasami, ziemniakami i sałatką z ogórków (wszystkie te nazwy Keith wymienił po polsku – przyp. red.). Na całym świecie nie ma też lepszych pomidorów niż u was. W Stanach znalazłem nawet kilka polskich restauracji i sklepów spożywczych. Raz zabrałem żonę do takiego lokalu. Kiedy zamówiłem jedzenie po polsku, właściciel bardzo się zdziwił. Ale potem mnie rozpoznał i miło porozmawialiśmy. Chciałbym jeszcze choć na jeden dzień przyjechać do Polski. Mógłbym wtedy spróbować tych wszystkich przysmaków. W połowie czuję się Polakiem, a moje serce zawsze będzie we Wrocławiu - zapewnia Amerykanin.

Szczęśliwy tata z dziećmiArchiwum prywatne Keitha Williamsa

Autor: Dariusz Szarmach / Źródło: sport.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: Agencja Gazeta | Kuba Atys

Pozostałe wiadomości

Już za kilka dni termometry pokażą wartości sięgające aż 35 stopni Celsjusza. Jak długo pozostanie z nami skwar? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: spiekota będzie trudna do zniesienia

Pogoda na 16 dni: spiekota będzie trudna do zniesienia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Policjanci z Kalisza zostali wezwani do psa zamkniętego w nagrzanym aucie. Mimo wysiłków pracowników lokalnego schroniska, którzy próbowali schłodzić ciało zwierzęcia, nie udało się go uratować.

Nie żyje pies zamknięty w nagrzanym aucie. "Pracownicy schroniska parzyli się o jego ciało"

Nie żyje pies zamknięty w nagrzanym aucie. "Pracownicy schroniska parzyli się o jego ciało"

Źródło:
PAP

Szefowie dyplomacji Polski i Wielkiej Brytanii, Radosław Sikorski i David Lindon Lammy, spotkali się w Chobielinie w województwie kujawsko-pomorskim. Lammy, zanim został szefem brytyjskiego MSZ, mówił, że politykę zagraniczną jego kraju pod rządami Partii Pracy będzie cechował "postępowy realizm", a to będzie wymagać dokonania resetu w kilku kluczowych obszarach.

Szef brytyjskiej dyplomacji w Polsce. Rozmowy z Radosławem Sikorskim w Chobielinie

Szef brytyjskiej dyplomacji w Polsce. Rozmowy z Radosławem Sikorskim w Chobielinie

Źródło:
PAP, tvn24.pl, "Guardian"

Sytuacja, która dotyczyła sejmiku małopolskiego, jest problemem wewnętrznym Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą nie jest tajemnicą, że zarówno w PiS-ie jak i w koalicji rządzącej są pewne napięcia i kłótnie - mówił w "Kawie na Ławę" doradca prezydenta Andrzeja Dudy Stanisław Żaryn. Przyznał jednocześnie, że "absolutnie jest to zły sygnał na temat i przywództwa, i sytuacji wewnętrznej" w PiS. - Zawsze pan prezes bał się imposybilizmu - stwierdziła Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. Jak mówiła, w Małopolsce "mieliśmy imposybilizm pana prezesa, który nic nie może". - Miał być Kmita, wyszedł Smułka - podsumowała.

Weto dla centralnego sterowania i "ośmieszenie" w Małopolsce. "Nie szanują głosu" Kaczyńskiego

Weto dla centralnego sterowania i "ośmieszenie" w Małopolsce. "Nie szanują głosu" Kaczyńskiego

Źródło:
TVN24

Gdzie jest burza? W niedzielę 7.07 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Słychać pierwsze grzmoty

Gdzie jest burza? Słychać pierwsze grzmoty

Źródło:
tvnmeteo.pl

Na stację benzynową w Oakland w Kalifornii napadł blisko stuosobowy tłum. Policja przyjechała na miejsce dopiero po dziewięciu godzinach od zgłoszenia. Właściciel stacji oszacował straty na ponad 100 tysięcy dolarów. Stacja CNN pokazała nagranie z monitoringu.

Napad tłumu na stację benzynową w Kalifornii

Napad tłumu na stację benzynową w Kalifornii

Źródło:
CNN

Ranny strażak został uratowany w Kalifornii. Do wypadku doszło podczas akcji gaśniczej w hrabstwie Fresno, gdzie pożar wybuchł ponad tydzień temu. Ogień spalił w tym regionie ponad 5,6 tysięcy hektarów i wciąż nie został opanowany.

Ranny strażak utknął na terenie pożaru. Nagranie z akcji ratunkowej

Ranny strażak utknął na terenie pożaru. Nagranie z akcji ratunkowej

Źródło:
Reuters, Cal Fire

Władze obwodu woroneskiego w Rosji po raz drugi w ciągu dwóch tygodni wprowadziły stan wyjątkowy w związku z atakiem dronów na magazyn amunicji - poinformował niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times. Kanał Baza na Telegramie przekazał, że urzędnicy przygotowali autobusy na wypadek ewentualnej ewakuacji cywilów.

Znów stan wyjątkowy w jednym z regionów Rosji

Znów stan wyjątkowy w jednym z regionów Rosji

Źródło:
The Moscow Times, tvn24.pl

Ołena Piech przez prawie sześć lat była więziona przez prorosyjskich separatystów w Donbasie. Została uwolniona w ramach niedawnej wymiany jeńców. O jej losie opowiedziała Monika Andruszewska, która pracuje dla Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego. - Wiemy, że Ołena Piech była wielokrotnie torturowana - podkreśliła.

Lata spędzone w niewoli. "Wiemy, że ją podduszano, wbijano metalowe śruby w kolana"

Lata spędzone w niewoli. "Wiemy, że ją podduszano, wbijano metalowe śruby w kolana"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Policjanci z Bierunia (woj. śląskie) obserwowali za pomocą kamer przejścia dla pieszych i zatrzymywali kierowców, którzy wyprzedzali na pasach albo przekraczali dopuszczalną prędkość. Posypały się wysokie mandaty.

Nagrali kierowców wyprzedzających na pasach

Nagrali kierowców wyprzedzających na pasach

Źródło:
tvn24.pl

Alert RCB. W niedzielę do osób przebywających na terenie trzech województw rozesłany został SMS ostrzegający przed pogodowymi zagrożeniami. Prognozowane są burze z ulewami i gradem, a eksperci ostrzegają przed przerwami w dostawie prądu.

Alert RCB. "Burze, silny wiatr, ulewny deszcz i grad"

Alert RCB. "Burze, silny wiatr, ulewny deszcz i grad"

Źródło:
RCB, tvnmeteo.pl

Ponad 20 tysięcy osób wzięło udział w proteście przeciwko masowej turystyce w centrum Barcelony. Demonstracja to efekt inicjatywy ponad 100 organizacji obywatelskich.

Protest w centrum Barcelony. "Wszystko ma swoje granice"

Protest w centrum Barcelony. "Wszystko ma swoje granice"

Źródło:
PAP

Nowy premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer potwierdził, że jego rząd zrezygnuje z planu wysyłania nielegalnie przybyłych na Wyspy imigrantów do Rwandy. Wyjaśnił, że forsowany przez jego poprzedników plan nie działa odstraszająco.

Nowy premier Wielkiej Brytanii ogłasza zmianę w polityce migracyjnej kraju

Nowy premier Wielkiej Brytanii ogłasza zmianę w polityce migracyjnej kraju

Źródło:
PAP

Dwóch Polaków zmarło w sobotę na Malcie. Do tragicznego wypadku z ich udziałem doszło podczas eksploracji wraku statku u wybrzeży plaży Żonqor na wschodzie kraju. Obaj mężczyźni zmarli w szpitalu. O śmiertelnym wypadku Polaków donosi "Times of Malta".

Pod wodą pojawiły się "problemy". Media: dwóch Polaków zmarło po nurkowaniu na Malcie

Pod wodą pojawiły się "problemy". Media: dwóch Polaków zmarło po nurkowaniu na Malcie

Źródło:
"Times of Malta"

865 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Grupa wrogich dronów Shahed zaatakowała w nocy obwody: charkowski, sumski, połtawski i kirowohradzki. Ukraińcy apelują o ochronę przestrzeni powietrznej przez polskie systemy powietrzne nad przygranicznymi regionami kraju. Oto, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Ukraina. Podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatniej doby

Ukraina. Podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatniej doby

Źródło:
PAP, Suspilne, Ukraińska Prawda

Nie żyje 67-letni mężczyzna, który w sobotę wieczorem został przygnieciony przez ciągnik rolniczy na Pomorzu.

Zginął mężczyzna przygnieciony przez ciągnik

Zginął mężczyzna przygnieciony przez ciągnik

Źródło:
PAP

Jon Landau, laureat Oscara, producent filmów "Titanic", "Avatar" oraz "Avatar: istota wody", nie żyje. Miał 63 lat. O jego śmierci poinformowała rodzina.

Zmarł Jon Landau, producent trzech z czterech najbardziej kasowych filmów w historii kina

Zmarł Jon Landau, producent trzech z czterech najbardziej kasowych filmów w historii kina

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Rośnie liczba potwierdzonych przypadków boreliozy w Polsce. Od początku roku do końca czerwca było ich 9134. To więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy odnotowano także 159 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu.

Niepokojące statystyki. Więcej zakażeń boreliozą i przypadków kleszczowego zapalenia mózgu

Niepokojące statystyki. Więcej zakażeń boreliozą i przypadków kleszczowego zapalenia mózgu

Źródło:
PAP

W piątek w Borzęcinie Dużym kierowca potrącił dwóch 12-letnich chłopców. Jeden z nich zginął na miejscu. 26-latek kierujący autem był pijany. W sobotę wieczorem sąd zadecydował o aresztowaniu podejrzanego.

Areszt dla kierowcy, który potrącił 12-latków w Borzęcinie Dużym

Areszt dla kierowcy, który potrącił 12-latków w Borzęcinie Dużym

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

W sobotę nad Polską przechodziły silne burze. Wiele pracy mieli strażacy z zachodnich województw, gdzie grzmiało najmocniej. W Międzychodzie drzewo przewróciło się na samochód, a w pobliskiej Radogoszczy wichura poderwała dwa dmuchane zamki. Niebezpiecznie było także na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej.

Pękł ponad stuletni dąb, wiatr porwał dmuchane zamki. Są ranni

Pękł ponad stuletni dąb, wiatr porwał dmuchane zamki. Są ranni

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Plany architektoniczne budynku Politechniki Morskiej w Szczecinie odnaleziono w trakcie prac porządkowych na Wydziale Mechatroniki i Elektrotechniki. Dokumenty wykonano w latach 30. XX wieku. Projekt zakładał powstanie wysokiej wieży.

Projekt wysokiej wieży. Sensacyjne odkrycie w pudle z makulaturą

Projekt wysokiej wieży. Sensacyjne odkrycie w pudle z makulaturą

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W Wenecji turyści dostają ulotki po angielsku z ostrzeżeniami przed grą "w trzy kubki" oraz innymi oszustwami i kradzieżami, na które są narażeni w trakcie zwiedzania. To nowa inicjatywa weneckiej policji.

Ostrzeżenia dla turystów w Wenecji

Ostrzeżenia dla turystów w Wenecji

Źródło:
PAP

W sobotę w Lotto padły dwie główne wygrane. Do graczy trafi prawie po 1,4 miliona złotych. Oto wyniki Lotto i Lotto Plus z 6 lipca 2024 roku.

Padły dwie szóstki w Lotto

Padły dwie szóstki w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. We wschodniej Polsce dzień zapowiada się upalnie, a miejscami obowiązują alarmy drugiego stopnia przed skwarem. Nadchodzące godziny przyniosą również burze z gwałtownymi ulewami.

Ostrzeżenia IMGW. Uważajmy na skwar i burze

Ostrzeżenia IMGW. Uważajmy na skwar i burze

Źródło:
IMGW

Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych monsunu, jaki nawiedził Nepal. Jak podały lokalne władze, w weekend w półtora dnia potwierdzono 11 zgonów w powodziach i osuwiskach. Pogoda utrudnia także prowadzenie akcji ratunkowych i transport poszkodowanych - w całym kraju zablokowane zostało 36 kluczowych ciągów komunikacyjnych.

Stolica pod wodą, odcięte całe regiony. W półtora dnia zginęło 11 osób

Stolica pod wodą, odcięte całe regiony. W półtora dnia zginęło 11 osób

Źródło:
Reuters, The Himalayan Times

Rosyjscy najemnicy przejmą kontrolę nad bazą lotniczą 101 w stolicy Nigru, Niamey. Amerykańskie wojsko zakończy wycofywać się z tego miejsca w niedzielę. Jednostki stacjonujące w bazie dronów opuszczą Niger w sierpniu, przed uzgodnionym wcześniej terminem - przekazał generał dywizji sił powietrznych USA Kenneth Ekman.

Z bazy 101 odlecą ostatni Amerykanie. Zostaną rosyjscy najemnicy

Z bazy 101 odlecą ostatni Amerykanie. Zostaną rosyjscy najemnicy

Źródło:
PAP, BBC

17-latka w Skorzęcinie (Wielkopolskie) utonęła w sobotę po tym, jak wyskoczyła z rowera wodnego do jeziora bez kapoku.

17-latka zeskoczyła z roweru wodnego. Nie żyje 

17-latka zeskoczyła z roweru wodnego. Nie żyje 

Źródło:
PAP

Rodzice trzymiesięcznego chłopca, u którego "stwierdzono liczne obrażenia mózgu powstałe na przestrzeni co najmniej kilku tygodni", usłyszeli zarzuty znęcania się fizycznego nad dzieckiem i spowodowania ciężkich obrażeń. To 35-letnia adwokatka i 37-letni lekarz. Ich pełnomocnik przekazał, że nie przyznali się do stawianych zarzutów.

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka, lekarz, był karany

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka, lekarz, był karany

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Strażnicy graniczni interweniowali na pokładzie samolotu, który miał odlecieć z Lotniska Chopina do Wenecji. Powodem był agresywny pasażer, który nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej i nie stosował się do poleceń personelu.

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Jeżeli mamy rozmawiać o pokoju, o państwie palestyńskim, to musimy zacząć od Jerozolimy"

"Jeżeli mamy rozmawiać o pokoju, o państwie palestyńskim, to musimy zacząć od Jerozolimy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl