Pięciu byłych dyrektorów sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej zostało w środę aresztowanych przez rzeszowski sąd rejonowy. Są podejrzani w śledztwie dotyczącym korupcji, do której miało dojść w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. O ich aresztowanie wniosła Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.
Aresztowani to: Roman P. - były dyrektor Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, Bolesław R. - były pełniący funkcję dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie, Edward K. - były dyrektor Sądu Okręgowego w Kielcach, Józef K. - były pełniący funkcję dyrektora Sądu Okręgowego w Nowym Sączu oraz Jacek G. - były pełniący funkcję dyrektora Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Spośród nich, jedynie wobec Jacka G. sąd zastosował areszt na trzy miesiące – do 25 lutego, czyli tyle, o ile wnosiła prokuratura.
- W stosunku do pozostałych czterech podejrzanych sąd uznał, że areszty na okres dwóch miesięcy są wystarczające – poinformowała sędzia Alicja Kuroń z rzeszowskiego sądu rejonowego. Dodała, że zostali oni aresztowani do 26 stycznia 2018 r. Postanowienia sądu w sprawie aresztów zapadły na posiedzeniach niejawnych, które trwały w środę od rana.
Śledztwo dotyczące korupcji
Aresztowani w środę mężczyźni to kolejni podejrzani w śledztwie dotyczącym korupcji, do której miało dojść w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie. W związku z tym postępowaniem w poniedziałek rano CBA zatrzymało 10 byłych już dyrektorów sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej.
W stosunku do pięciu z nich prokurator wystąpił o areszty, a wobec pięciu pozostałych - byłych dyrektorów Sądów Rejonowych: w Wadowicach, w Oświęcimiu, w Chrzanowie, w Olkuszu i Zakopanem - prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze, czyli poręczenia majątkowe w wysokości od 10 do 20 tysięcy złotych, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu.
Wszyscy usłyszeli zarzuty o charakterze korupcyjnym. Jak podała we wtorek w komunikacie Prokuratura Krajowa, przyjmowali oni korzyści majątkowe w określonej wysokości w zamian za przychylność w kwestiach dotyczących zlecania usług podmiotom gospodarczym współpracującym z Sądem Apelacyjnym w Krakowie, nadzorowania realizacji usług przez te podmioty oraz aprobatę i dyspozycyjność względem podejrzanego Andrzeja P. - dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie, w zakresie podejmowanych przez niego decyzji związanych z zarządzaniem mieniem sądów.
Co najmniej 230 tysięcy złotych
Prokuratura Krajowa wyjaśniła, że podejrzani przyjęli pieniądze na podstawie umów cywilnoprawnych zawartych z określonymi podmiotami gospodarczymi, które miały charakter fikcyjny i w rzeczywistości nie były zrealizowane lub obejmowały zakres prac wykonanych w ramach obowiązków służbowych.
Z komunikatu PK wynika, że największą łączną kwotę - co najmniej 231,5 tys. zł - przyjął Jacek G., a niewiele mniej Edward K.– co najmniej ponad 227,7 tys. zł. Pozostali podejrzani mieli przyjąć od co najmniej 4 tys. zł do co najmniej 170,5 tys. Przyjęte kwoty są podane w łącznej wartości.
"W toku śledztwa ustalono ponadto, że podejrzani dyrektorzy sądów, wspólnie z innymi podejrzanymi w tej sprawie, brali udział w tzw. praniu brudnych pieniędzy. Dochodziło do tego poprzez podpisywanie fikcyjnych umów oraz poświadczających nieprawdę rachunków potwierdzających ich realizację, a także posługiwanie się tymi dokumentami" – napisano w komunikacie PK.
Oprócz 10 byłych dyrektorów sądów zatrzymanych w poniedziałek w śledztwie podejrzanych jest jeszcze 16 osób. Odpowiedzą za przywłaszczenia blisko 25 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ośmiu spośród nich jest aresztowanych. Pięciu to byli pracownicy SA w Krakowie - w tym m.in. dyrektor tego sądu i były dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa oraz główna księgowa SA w Krakowie.
Firmy powiązane z dyrektorem sądu
Śledztwo toczy się od 2011 r., a do pierwszych zatrzymań doszło w połowie grudnia 2016 r.
Według ustaleń śledztwa, wokół sądu miała powstać sieć nawet kilkudziesięciu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem Sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących fikcyjne zamówienia na świadczenie usług doradczych, analiz, opracowań i szkoleń.
Firmy te z kolei korumpowały, poprzez udzielanie fikcyjnych zleceń, pracowników Sądu Apelacyjnego w Krakowie, co miało zapewnić dyskrecję i dalszą przychylność przy kolejnych zleceniach. Faktycznie umowy te nie były realizowane, zapłacone analizy i opracowania nie powstały, a miały jedynie uzasadnić wypłatę pieniędzy.
Niewykluczone są kolejne zatrzymania i zarzuty. W śledztwie skierowano już do sądu akt oskarżenia przeciw byłemu prezesowi SA w Krakowie sędziemu Krzysztofowi S. Były prezes jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjmowanie korzyści majątkowych i pranie pieniędzy. Jego proces ma ruszyć w Rzeszowie 13 grudnia.
Autor: mnd/sk / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24