Posłowie PiS zapowiedzieli złożenie poprawek do własnego projektu zmian Kodeksie wyborczym. - Pozostawiamy JOW-y w gminach do 20 tysięcy mieszkańców oraz uprawnienie rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich do ustalania okręgów wyborczych - ogłosił poseł PiS Marcin Horała. Jak podkreślał w czasie sejmowej debaty, posłowie w trakcie prac nad ustawą przyjęli postawę "z sercem na dłoni".
Sejmowa komisja nadzwyczajna zajmie się projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego autorstwa PiS, w środę o godz. 16, a nie jak wcześniej planowano o 13.30
PiS zaproponował do swojego projektu liczne poprawki.
Projekt wprowadza zmiany w Kodeksie wyborczym, a także w ustawach: o samorządzie gminnym, samorządzie powiatowym i o samorządzie województwa.
O poprawkach, które zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości mają wychodzić naprzeciw głosom pojawiającym się w debacie publicznej, poinformował na porannej konferencji prasowej Marcin Horała z PiS.
JOW-y i wybory proporcjonalne
Jak mówił, pierwsza z nich to odejście od likwidacji jednomandatowych okręgów wyborczych. - Pozostawienie JOW-ów w najmniejszych gminach, do 20 tysięcy mieszkańców - wyjaśniał poseł PiS. Dodał, że w gminach powyżej 20 tysięcy mieszkańców Prawo i Sprawiedliwość zaproponuje wybory proporcjonalne.
Łukasz Schreiber dodał, że kolejne poprawki dotyczą komisarzy wyborczych. Komisarzy nie będzie blisko 400, jak przewidywał projekt, lecz 100. - Okręgiem działania dla każdego z nich będzie okręg do Senatu - podkreślił poseł PiS.
Jak poinformował, komisarze nie będą dzielili okręgów wyborczych, co przewidywał projekt. - Odchodzimy od tego pomysłu, pozostawiamy tę kompetencję na najbliższe wybory radom gmin, radom powiatów i sejmikom wojewódzkim - zapowiedział poseł. Podkreślił też, że bez zmian pozostanie wielkość okręgów wyborczych. Jak dodał, Prawo i Sprawiedliwość przygotowało także poprawkę dotyczącą wydłużenia kadencji w samorządach do pięciu lat.
"Z sercem na dłoni" i "mnóstwo kłamstw"
Horała podkreślał w czasie środowej sejmowej debaty nad projektem PiS, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości w toku prac nad projektem przyjęli postawę "z sercem na dłoni".
- W toku prac komisji uwzględniliśmy kilka poprawek opozycji, z kilku naszych propozycji - pod wpływem głosów, jakie padały na komisji - się wycofaliśmy. Uważamy, że prawo wyborcze, jak również prawo dotyczące uprawnień obywateli w samorządach, powinno być przyjmowane z ponadstandardowym poziomem kompromisu - argumentował.
Poseł PiS ocenił również, że w trakcie prac nad projektem noweli Kodeksu wyborczego pojawiło się "mnóstwo fałszu i kłamstw" na jego temat, których - jak oświadczył - "nie zdążyłby poodkręcać".
"Odchodzimy od bardzo krytykowanego rozwiązania"
- Z 18 uwag Państwowej Komisji Wyborczej uwzględniliśmy 14, uwzględniliśmy mnóstwo uwag opozycji, strony społecznej. Mamy nadzieję, że wreszcie skończycie państwo z bezpodstawnym atakiem na ten projekt, dostrzeżecie nasze daleko idące dążenie do kompromisu i będziemy mogli go wspólnie przyjąć - podkreślał Horała.
Jak dodawał, PiS odchodzi również od zmiany wielkości okręgów wyborczych w wyborach do sejmików.
- Odchodzimy też od bardzo krytykowanego rozwiązania, które miało poszerzyć pulę dostępnych wyborcom kandydatów, czyli umożliwić kandydowanie w wyborach do rady gminy również kandydatom zamieszkującym poza ta gminą - zaznaczył Horała.
Jak podkreślił, PiS chce także, aby minimalny skład obwodowych komisji wyborczych wynosił pięć osób.
PO domaga się odrzucenia projektu
Poseł PO Jacek Protas złożył podczas debaty wniosek o odrzucenie "złej ustawy w całości".
Jak podkreślił, podczas prac w Komisji Nadzwyczajnej Platforma Obywatelska złożyła 28 wniosków mniejszości do projektu. - Dzisiaj składamy jeszcze jedną poprawkę oraz wniosek o odrzucenie złej ustawy w całości. Uważamy, że najbliższe wybory powinny odbyć się według obecnie funkcjonującej ordynacji i Kodeksu wyborczego - podkreślał Protas.
- Grzebiecie w Kodeksie wyborczym na parę miesięcy przed wyborami samorządowymi nie po to, żeby je ulepszyć albo przeprowadzić sprawniej, tylko po to, żeby zwiększyć w nich swoje szanse, a przy tym upartyjnić i upolitycznić wybory - argumentował poseł. Jak dodał, PO nie wyraża na to zgody.
"Kolejne niechlujstwo legislacji"
Tomasz Jaskóła (Kukiz'15) podczas drugiego czytania projektu PiS dotyczącego Kodeksu wyborczego powiedział, że nie wie, jak ma się odnosić do propozycji Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ ze względu na zapowiedziane poprawki PiS 80 procent projektu dezaktualizuje się. - I to jest kolejne niechlujstwo legislacji w tym Sejmie - ocenił.
Jaskóła podkreślił, że projekt PiS powinien się nazywać "ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia wpływu partii politycznych na działalność samorządu terytorialnego". Jego zdaniem dowodem jest wprowadzenie nowych okręgów wyborczych, co spowoduje "zmiażdżenie" komitetów lokalnych przez dwa największe podmioty polityczne.
Poseł Kukiz'15 zaznaczył, że PiS wycofuje się z likwidacji JOW-ów w gminach do 20 tysięcy mieszkańców dzięki oporowi społecznemu - Kukiz'15, PO i PSL.
Zwrócił też uwagę, że PiS nie wycofuje się z likwidacji głosowania korespondencyjnego, co - jego zdaniem - jest skandaliczne i uderza w osoby niepełnosprawne oraz Polaków mieszkających za granicą. - Może to wykluczyć nawet 2 miliony osób z głosowania - ocenił.
- Nie cofacie się z uderzenia w PKW. My proponowaliśmy, żeby nie było tam straszliwych parytetów partyjnych - podkreślił poseł Kukiz'15, zwracając się do posłów partii rządzącej.
Dodał również, że zmiana liczby komisarzy do stu pokazuje jego zdaniem prawdziwe intencje PiS. - Stu komisarzy wyborczych, którzy będą operowali w okręgach senackich. Ja stawiam tezę, że państwo nowym podziałem okręgów przygotowujecie nie tylko zmiażdżenie w sejmikach, w powiatach. (...) Stawiam tezę, że będziecie państwo przygotowywali w ten sposób nowe wybory do Sejmu, miażdżąc wszystkie komitety i wprowadzając duopol partyjny w Polsce - podkreślił Jaskóła.
"Spartolony" projekt
Piotr Zgorzelski (PSL) podczas debaty w Sejmie zarzucił politykom PiS, że zlekceważyli Polaków między innymi przez nieprzeprowadzenie konsultacji. - To projekt, który miał być antidotum na wszystkie wasze obsesje, obsesje o fałszerstwie, że Polacy nie są godni, żeby samodzielnie podejmować decyzję - dodał. Nazwał projekt "spartolonym".
Poseł dodał, że presja wywierana na wnioskodawcach ma sens, bo przed debatą posłowie PiS wycofali się z części proponowanych zmian. Jednocześnie podkreślił, że tego projektu nie można naprawić. - Nadal w projekcie funkcjonuje instytucja komisarza, który ma takie uprawnienia, że nie można wpisać je w jakiekolwiek działania samorządowe - zauważył Zgorzelski.
- Dobrze, że wycofaliście się z "krojenia" przez komisarza okręgów wyborczych w gminach i powiatach, ale zostawiliście w sejmikach. Dlaczego? Dlatego, że jak mówił wasz prezes - w sejmikach są worki pieniędzy. O tych workach pieniędzy ciągle marzycie - zwrócił się poseł ludowców do posłów PiS.
Według niego wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów powinno zostać rozszerzona o posłów.
Na koniec złożył poprawki na ręce prowadzącej obrady wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i jednocześnie wniósł o odrzucenie projektu.
Koło Wolni i Solidarni deklaruje poparcie dla projektu
Ireneusz Zyska z koła Wolni i Solidarni ocenił podczas środowej debaty w Sejmie nad projektem, że "należy wyrazić akceptację" dla większości zmian, zaproponowanych w projekcie, na przykład zachowanie jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach do 20 tysięcy mieszkańców.
Przyznał jednak, że wolałby ordynację większościową, ale wielomandatową. Poseł wyraził jednak sprzeciw wydłużeniu kadencji do pięcu lat w samorządach. - Koło WiS poprze projekt, jednakże liczę na to, że będzie uwzględniony jeszcze szereg zmian, chociażby odnośnie kwestii związanych z wyznaczaniem członków komisji wyborczej - oświadczył Zyska.
"Skok na kształt personalny Krajowego Biura Wyborczego"
Jacek Protasiewicz (Unia Europejskich Demokratów) złożył wniosek o odrzucenie projektu Kodeksu wyborczego. Skrytykował "utrzymanie zwiększonej liczby nowo powoływanych komisarzy wyborczych". Jego zdaniem projekt przewiduje zamianę komisarzy sędziowskich "z wykształceniem i statusem sędziowskim" na komisarzy partyjnych.
- Po drugie, planowany skok na kształt personalny Krajowego Biura Wyborczego, czyli tej instytucji, która jest odpowiedzialna za przeprowadzanie wyborów - dodał polityk. Wśród argumentów UED za odrzuceniem projektu znalazły się też likwidacja głosowania korespondencyjnego oraz - jak podkreślił Protasiewicz - "pozostanie przy nowym, możliwym kształcie okręgów wyborczych do sejmików, oczywiście zmniejszonym po to, żeby zwiększyć własne szanse".
Poseł niezrzeszony Jan Klawiter zaproponował wprowadzenie ordynacji mieszanej. Jego zdaniem dobrym pomysłem byłoby, aby "zrobić przejściowo połowę radnych jednomandatowych, a połowę proporcjonalnych". - Taki sposób dawałby lepsze rozwiązania, bo każda ordynacja, i jednomandatowa, i proporcjonalna, ma swoje wady i zalety - podkreślił.
"W serce na dłoni nie wierzę"
- Wczoraj widzieliśmy jak gołębiem pokoju był [premier] Mateusz Morawiecki, a drapieżnym jastrzębiem [wicemarszałek Sejmu] Ryszard Terlecki. To maska nałożona, która ma ocieplać wizerunek PiS-u. Tutaj też będzie mowa o poprawkach - komentował zmiany zgłoszone przez posłów PiS szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz. - W to serce na dłoni nie wierzę - podkreślił, odnosząc się do słów Marcina Horały.
Dodał, że to "skrojenie wyborów pod siebie to jest likwidacja Państwowej Komisji Wyborczej, która rzetelnie przeprowadziła ostatnie wybory w 2015 roku".
Marcin Święcicki z PO podkreślał z kolei, że "powinna być taka ordynacja, żeby również - w szczególności w wyborach samorządowych - dawała szansę różnym lokalnym ruchom miejskim, pozapartyjnym, jakimś indywidualnym działaczom.
- Ta ordynacja powinna sprzyjać konkurencji wyborczej, powinna sprzyjać możliwości wyboru ludziom którzy są aktywni, a nie działają w partiach - ocenił.
- To jest troszeczkę jak z kozą. Najpierw w prowadzamy kozę, jest ciężko, a potem jak wyprowadzimy to będzie trochę lżej. Pamiętajmy o jednym. W dalszym ciągu mają zostać zapisy dotyczące sejmików. To oznacza, że realnie w dalszym ciągu mają to być małe okręgi - powiedziała TVN24 przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Dodała, że oznacza to, iż w dalszym ciągu my jako opozycja jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby kształtować szeroką koalicję wyborczą na wybory do sejmików wojewódzkich.
Dwukadencyjność i głosowanie korespondencyjne
Komisja nadzwyczajna, która zajmowała się projektem przez tydzień, pozytywnie zaopiniowała wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Zgodnie z nową propozycją ograniczenie możliwości kandydowania na wójta, burmistrza i prezydenta miasta ma nie dotyczyć wyborów na wójta, burmistrza i prezydenta miasta "przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy". Ograniczenie ma też zostać umieszczone w innym artykule Kodeksu wyborczego - określającym negatywne przesłanki dotyczące biernego prawa wyborczego. Przewidziano też, że kandydat na wójta będzie mógł startować tylko do rady tej gminy, gdzie kandyduje na wójta.
Pozytywnie zaopiniowana została również propozycja zniesienia możliwości dwudniowych wyborów.
Większość komisji przegłosowała też zniesienie głosowania korespondencyjnego. Wykreślenia tego zapisu chciała opozycja, wskazując, że brak takiej możliwości utrudni oddanie głosu zwłaszcza osobom niepełnosprawnym. Poseł Schreiber zapewnił, że główną intencją wprowadzenia tej zmiany było zapobieżenie możliwościom dokonywania fałszerstw wyborczych.
Zmiany w wyborze członków PKW
Posłowie opowiedzieli się jednocześnie za zmianami w sposobie wyboru Państwowej Komisji Wyborczej. Według projektu siedmiu na dziewięciu członków PKW będzie powoływał Sejm, dwie pozostałe osoby to sędziowie wskazani przez Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny. Obecnie w skład PKW wchodzą sędziowie delegowani przez Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny.
Szef Krajowego Biura Wyborczego będzie powoływany przez PKW na okres 7 lat spośród kandydatów zgłoszonych przez prezydenta, Sejm oraz Senat. Obecnie szef KBW jest powoływany i odwoływany przez PKW na wniosek jej przewodniczącego. Zgodnie z projektem PiS prezydent, Sejm oraz Senat będą mogli zgłosić jednego kandydata na to stanowisko.
Kadencja członków PKW wskazanych przez Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny ma wynosić 9 lat, natomiast kadencja osób powołanych w Sejmie ma odpowiadać kadencji Sejmu, przy czym ich członkostwo w PKW ma wygasać z mocy prawa po upływie 150 dni od dnia wyborów do Sejmu. Przepisy dotyczące PKW mają wejść w życie dzień po dniu wyborów parlamentarnych 2019 roku i tego dnia ma wygasnąć kadencja obecnej PKW.
Zmiana definicji znaku "x"
W projekcie zmieniono także definicje znaku "x" na karcie wyborczej. Mają to być "co najmniej dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki". O wykreślenie tego zapisu bezskutecznie apelowali posłowie PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15.
Zgodnie z projektem, transmitowany w internecie będzie zapis z lokalu wyborczego w dniu głosowania od chwili podjęcia przez obwodową komisję wyborczą czynności poprzedzających rozpoczęcie głosowania (między innymi sprawdzenie urny, spisu wyborców) aż do czasu podpisania przez komisję protokołu. Materiały zawierające transmitowany lub zarejestrowany przebieg czynności będą dokumentami z wyborów i będą przechowywane przez dwa lata lub na wniosek uprawnionych podmiotów do pięciu lat.
Komisja nadzwyczajna opowiedziała się też za obowiązkowym budżetem obywatelskim w miastach na prawach powiatu. Według projektu, wysokość budżetu obywatelskiego wynosi co najmniej 0,5 procent wydatków gminy będącej miastem na prawach powiatu zawartych w ostatnim przedłożonym sprawozdaniu z wykonania budżetu.
"Powtarzające się zarzuty" i rezygnacja PKW
Z udziału w pracach komisji nadzwyczajnej, "w związku z powtarzającymi się zarzutami o fałszowanie wyborów" zrezygnowała Państwowa Komisja Wyborcza. Szef PKW Wojciech Hermeliński zadeklarował później, że przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej będą brali udział w pracach nad zmianami w Kodeksie wyborczym "w dalszych częściach etapu legislacyjnego, najprawdopodobniej w Senacie".
Autor: js//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24