Pierwsze dwa lata były dla kraju, kolejne dwa mają być dla zagranicy - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl. Prezes PSL odniósł się do rekonstrukcji rządu i sugestii, że Beata Szydło straci stanowisko premiera, a także zapowiedzi KE o pozwaniu Polski za nieprzyjęcie uchodźców.
Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w dogrywce "Jeden i jeden" w tvn24.pl, że, gdyby PiS zastąpiło Beatę Szydło Mateuszem Morawieckim na stanowisku premiera, to "Morawiecki będzie lepiej odbierany na salonach brukselskich".
- Beata Szydło jest natomiast lepiej odbierana w polskich małych miasteczkach - ocenił prezes PSL.
- Z kolei pozycja Morawieckiego poza Polską, w Unii Europejskiej, w kontaktach z dużym biznesem w związku z jego ofensywą w tę stronę, jest dużo lepsza - mówił Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że możliwa zmiana na stanowisku szefa rządu spowoduje "ogromną frustrację wielu działaczy i posłów PiS".
- Osiem lat pracowali, jeździli po spotkaniach.Oni dzisiaj widzą, że przychodzi ktoś kto z nimi w tym czasie nie walczył. Beata Szydło robiła jedną i drugą kampanię, była w komisji finansów publicznych czy pracowała w Sejmie. Może być poczucie rozgoryczenia, po co my to robiliśmy, skoro przychodzi ktoś z zewnątrz - stwierdził prezes PSL.
"Zapłacimy za butę"
Nawiązując do zapowiedzi, że Polska zostanie pozwana przez Komisję Europejską za nieprzyjęcie uchodźców stwierdził, że Polacy zapłacą za "butę i pychę, którą kierują się przedstawiciele rządu PiS".
- Zapłacą za to Polacy, niestety w niższym budżecie na kolejne lata w pozycji Polski - wyjaśniał.
W sprawie uchodźców, zdaniem prezesa PSL, "mogliśmy więcej zrobić, mogliśmy pomóc na przykład przez przyjęcie sierot, czy przekazując żywność poprzez korytarze humanitarne". - Nie mielibyśmy dzisiaj żadnych problemów - dodał.
"Nie jestem doradcą PiS"
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się także do planowanej rekonstrukcji rządu i konfliktu pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a Antonim Macierewiczem, ministrem obrony narodowej.
- Wydaje mi się, że swoimi ostatnimi decyzjami (Macierewicz - red.) robi wszystko, aby zachować to stanowisko - przyznał prezes PSL.
Zapytany o pozycję ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela Kosiniak-Kamysz powiedział, że „polskie rolnictwo potrzebuje zmiany”. Zwrócił uwagę, że „najciekawsze będzie pytanie 2 stycznia, gdy (rolnicy - red.) przyjdą do KRUS i będą chcieli przejść na emeryturę”. Prezes PSL nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kogo widziałby na stanowisku za Jurgiela.
- Nie jestem doradcą PiS - powiedział.
O wyborach samorządowych
Zapytany czy PSL pójdzie w przyszłym roku do wyborów samorządowych samodzielnie czy z PO Kosiniak-Kamysz odparł, że "nie znamy ostateczne kształtu ordynacji (wyborczej - red.)".
- Jest i serce, i rozum. Serce jest za samodzielnym startem - stwierdził prezes PSL.
Dodał, że władze partii nie rozmawiały jeszcze z PO o poparciu kandydatury Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy.
Autor: MKK//plw / Źródło: tvn24