- To my chcieliśmy się spotkać z panią premier Szydło w środę, żeby zdążyć przed teatrem politycznym w czwartek i piątek - powiedział przedstawiciel lekarzy rezydentów Łukasz Jankowski w programie "Piaskiem po oczach" TVN24. - Kompletnie nie mają znaczenia nasze poglądy polityczne - przekonywała Marta Moczydłowska, lekarka stażystka, uczestnicząca w strajku głodowym od ośmiu dni.
Grupa lekarzy rezydentów od 2 października prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Lekarze Marta Moczydłowska i Łukasz Jankowski w programie "Piaskiem po oczach" stanowczo odcinali się od sugestii, jakoby ich protest miał charakter polityczny. - W ciągu ośmiu dni mojej głodówki przewinęły się tam osoby z absolutnie wszystkich opcji politycznych. Łączy nas ta wspólna idea: poprawa sytuacji w ochronie zdrowia. Tutaj kompletnie nie mają znaczenia nasze poglądy polityczne, pracujemy jako lekarze i inni pracownicy ochrony zdrowia. To nas łączy - wyjaśniała lekarka stażystka Marta Moczydłowska.
"Jesteśmy agentami zmiany"
- Nie wiem ile razy musiałbym to powtórzyć, żeby to wybrzmiało i dotarło do ucha rządzących. Nie, nie ma kontekstu politycznego - podkreślał Jankowski. - Zwracam uwagę na to, że to my chcieliśmy się spotkać z panią premier Szydło w środę, żeby zdążyć przed tym teatrem politycznym w czwartek i piątek (sejmowa debata i posiedzenie komisji zdrowia - red.) - zaznaczył.
- Nie wiem jak moglibyśmy jeszcze udowodnić, że jesteśmy apolityczni - stwierdził. - Jesteśmy agentami zmiany, można by powiedzieć z przekąsem: agentami "dobrej zmiany". Ciągle czekamy na porozumienie z rządem - dodał. Przedstawiciel rezydentów podkreślił, że wśród protestujących są wyborcy wszystkich opcji politycznych, również PiS. - Nie odżegnujemy się od nikogo, kto przyjdzie nas odwiedzić, podać nam rękę i powiedzieć: chcę dobrych zmian w ochronie zdrowia - dodał.
Chęć dialogu
Jankowski wyjaśnił, że protest głodowy prowadzony obecnie przez lekarzy to kolejny etap próby zwrócenia uwagi rządu na postulaty pracowników ochrony zdrowia. - Od dwóch lat podejmowaliśmy różne próby dialogu, cały czas był to monolog - powiedział.
- Dwie manifestacje: Porozumienia Zawodów Medycznych i Porozumienia Rezydentów, rozmowy z posłami w trakcie akcji "Adoptuj posła", próba dialogu z ministrem zdrowia, wreszcie jeszcze w sierpniu wysłaliśmy listy do pani premier Szydło, pana premiera (Mateusza) Morawieckiego, pana ministra (Konstantego) Radziwiłła. Na te listy nie dostaliśmy odpowiedzi. Z naszej strony była i jest chęć dialogu. Niestety, jaki widać z drugiej strony tej chęci - póki co - nie było. Przynajmniej nie w formie, która pozwoliłaby wypracować jakieś konstruktywne zmiany - stwierdził lekarz.
Moczydłowska powiedziała, że jest absolutnie przekonana, że sięgając po protest głodowy, lekarze "robią dobrze". - My, jako lekarze na pierwszej linii frontu, widzimy, jak sytuacja jest beznadziejna w ochronie zdrowia i jak szybko wymaga to naprawy. To jest apel i krzyk o to, żeby nas zauważono i podjęto odpowiednie działania - oceniła protestująca lekarka.
- Wydaje się nam, że wyczerpaliśmy inne możliwości - dodała.
"Oczekujemy prawdziwej propozycji"
Jankowski w czwartek po nieudanych rozmowach w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów mówił, że protestujący czują się upokorzeni. - Już nie damy się naciągać i manipulować. Wierzyliśmy i ufaliśmy, ale już nie wierzymy i nie ufamy - stwierdził wówczas. Odnosząc się do tych słów w piątek Jankowski tłumaczył, że protestujący mają poczucie, iż "rzucono wabik, żeby zawiesić protest". - Kiedy protest zawieszaliśmy i zjawialiśmy się na rozmowy, nie mieliśmy do czynienia z żadnymi konkretnymi propozycjami. (...) Jedyną propozycją, którą otrzymaliśmy, to propozycja zakończenia protestu - stwierdził.
Moczydłowska wyjaśniła, że protestujący oczekują "konkretnych deklaracji i konkretnych dat". - Dostajemy tylko ogólniki albo monolog - oceniła. - Pierwszym krokiem, żebym poczuła się lepiej, gdybym miała poczucie, że rząd nawiązuje z nami dialog i chcą rozmawiać dokładnie o naszych postulatach. Że oferują nam coś, że to jest prawdziwa propozycja a nie tylko próba rozmycia tematu komisją albo zespołem - powiedziała lekarka.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24