Sławomir J. nagrał prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, bo bał się o bezpieczeństwo swoich inwestycji - twierdzi "Rzeczpospolita".
Próba "wymuszenia" dwóch mieszkań pojawiła się w trakcie spotkania Sławomira J. i J. Karnowskiego niespodziewanie, przy okazji dyskusji o kłopotach J. z innym przedsięwzięciem. Biznesmena niepokoił rozwój wydarzeń wokół jego inwestycji w pewną galerię handlową. To dlatego J. postanowił nagrać wieloletniego przyjaciela. A wątek „mieszkaniowy” wypłynął w czasie rozmowy, przy okazji.
Z ustaleń „Rz” wynika, że sednem sprawy był znajdujący się w samym centrum Sopotu dom handlowy Laura, który chciał kupić J. – Któregoś dnia pochwaliłem się Karnowskiemu, że przymierzam się do jego kupna. Myślałem o kredycie albo o wspólniku. Karnowski wyjątkowo się w ten mój interes zaangażował. Teraz już wiem dlaczego – opowiada "Rz" Sławomir J., który twierdzi, że prezydent Sopotu do obsługi prawnej zakupu domu handlowego wraz ze zdobyciem na inwestycję kredytu polecił mu kancelarię prawną Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy.
Jak twierdzi J., na początku października 2007 r. zauważył, że kancelaria działa zadziwiająco nieskutecznie. Potem okazało się, że nie dostanie kredytu, który miał mu załatwić mecenas Andrzej Zwara. A do właściciela domu handlowego miał się zgłosić inny chętny do kupna – spółka Capital Park, reprezentowana przez tę samą kancelarię. Zaproponowała pół miliona euro więcej niż J. Właściciel ostatecznie sprzedał nieruchomość J., który tymczasem zdobył kredyt gdzie indziej.
Źródło: Rzeczpospolita