"Parasite" Bonga Joon-ho najlepszym filmem Konkursu Głównego 72. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Wielcy twórcy jak Jim Jarmusch, Quentin Tarantino, Xavier Dolan czy Terrence Malick do domu wrócą z pustymi rękoma.
W tegorocznym jury Konkursu Głównego znaleźli się: Alejandro Gonzalez Inarritu (przewodniczący), aktorki Elle Fanning i Maimouna N'Diaye, reżyserki i scenarzystki Kelly Reichardt i Alice Rohrwacher, twórca komiksów Enki Bilal oraz reżyserzy i scenarzyści Paweł Pawlikowski, Robin Campillo i Yorgos Lanthimos.
Spełniły się słowa Inarritu, który podczas pierwszej konferencji prasowej zapowiedział, w jaki sposób będą oceniane filmy. - Z szacunku do kina i ludzi, którzy je tworzą, powinniśmy oceniać filmy same w sobie - jako sztukę. To jest najważniejsze. Nazwiska twórców, ich rozpoznawalność na pewno nie będą miały wpływu na decyzje – zadeklarował.
Złotą Palmę otrzymał jeden z festiwalowych faworytów - Bong Joon-ho za film "Parasite". Twórca takich tytułów jak "Szczekające psy nie gryzą", "Zagadka zbrodni", "Matka" czy "Snowpiercer: Arka przyszłości", swój najnowszy film określa jako "komedię bez klaunów i tragedię bez czarnych charakterów". Film opowiada o dwóch rodzinach, których losy połączy niespodziewany incydent. Premiera filmu wywołała entuzjastyczne reakcje. Reżyser podsumował ośmiominutową owację na stojąco słowami: "Dziękuję, już wystarczy, idziemy do domu".
"Film mówi o naszych czasach tak trafnie, że niemal zaczynasz go nie lubić za to, co w niedający się zignorować sposób przedstawia; za przypominanie o druzgocącej niesprawiedliwości świata na tym najszczęśliwszym ze wszystkich festiwali filmowych" - napisał Richard Lawson w recenzji opublikowanej w "Vanity Fair".
Debiutantka z Grand Prix
Grand Prix, drugi co do ważności laur festiwalu otrzymała Mati Diop za swój debiut fabularny "Atlantics" Diop jest pierwszą w historii canneńskiego festiwalu czarnoskórą reżyserką startującą w Konkursie Głównym.
W "Atlantics", opartym na krótkometrażowym filmie z 2009 r. pod tym samym tytułem, reżyserka zabiera widzów w podróż na przedmieścia Senegalu. Film opowiada o robotnikach, którzy od trzech miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia za pracę na budowie wieżowca i popadają w długi. Pozbawieni perspektyw na przyszłość, decydują się popłynąć do Europy. Wśród nich jest Suleiman (Traore), zakochany w Adzie (Mame Bineta Sane), która zgodnie z wolą swoich rodziców ma wyjść za mąż za bogatego mężczyznę.
Nagroda Jury trafiła do dwóch filmów: "Les Miserables" Ladja Ly oraz "Bacurau" Klebera Menconcy Filho i Juliano Dornellesa.
"Les Miserables" to pełnometrażowy debiut fabularny Ladja Ly, do tej pory kojarzonego z filmami dokumentalnymi o tematyce społecznej i politycznej. Reżyser przenosi widzów do opisywanej w powieści Victora Hugo podparyskiej dzielnicy Montfermeil, w której dorastał. Głównymi bohaterami są policjanci: Stephane (Damien Bonnard), Chris (Alexis Manenti) oraz Gwada (Djebril Zonga) patrolujący pogrążoną w konfliktach i chaosie dzielnicę.
Akcja "Bacurau" rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Tytułową wioskę, położoną w południowo-wschodniej Brazylii, poznajemy w momencie, gdy po długiej nieobecności powraca do niej Teresa (w tej roli Barbara Colen). Kobieta przyjeżdża na pogrzeb swojej babki donii Carmelity, która dożyła 94 lat i była poważaną przedstawicielką lokalnej społeczności. Kilka dni później mieszkańcy Bacurau odkrywają, że ich wioska zniknęła z map satelitarnych. Nad miastem zaczyna unosić się tajemniczy dron. Okazuje się, że członkowie społeczności znajdują się na celowniku grupy zwyrodniałych przestępców.
Emily Beecham odebrała nagrodę dla najlepszej aktorki za rolę w filmie "Little Joe" w reżyserii Jessiki Hausner. Najlepszym aktorem został Antonio Banderas za rolę w filmie Pedro Almodovara "Ból i blask".
Bracia Dardenne najlepszymi reżyserami, Sciamma - scenarzystką
Bracia Jean-Pierre i Luc Dardenne uznani zostali za najlepszych reżyserów festiwalu. Docenieni zostali za film "Young Ahmed". Jest to opowieść o trzynastolatku (w tej roli Idir Ben Addi), który mieszka ze swoją matką i siostrą w belgijskim miasteczku. Pewnego dnia chłopiec poznaje imama Youssoufa (Othmane Moumen) i pod jego wpływem przyjmuje ekstremistyczną interpretację islamu. Do niedawna zainteresowany wyłącznie niewinnymi rozrywkami, nastolatek staje się coraz bardziej nieznośny dla otoczenia. Krytykuje swoją matkę (Claire Bodson) za sięgnięcie po alkohol i siostrę za to, że nosi wyzywające ubrania. W szkole odmawia podania dłoni opiekuńczej nauczycielce Ines (Myriem Akheddiou), twierdząc że "kobiety są nieczyste". Pewnego dnia imam zachęca Ahmeda do brutalnego ataku na Ines.
Za najlepszy scenariusz doceniona została Celine Sciamma, twórczyni filmu "Portrait of The Lady on Fire". Jego akcja rozgrywa się w XVIII w. na Wyspach Brytyjskich. Artystka Marianne (w tej roli Noemie Merlant) otrzymuje zlecenie namalowania portretu młodej damy Heloise (Adele Haenel), który ma zobaczyć jej przyszły mąż. Heloise obawia się tego małżeństwa. Jest także niechętna pozowaniu, więc Marianne musi obserwować ją w ciągu dnia i portretować w nocy. Kobiety stopniowo zbliżają się do siebie, a Marianne staje się coraz mniej zadowolona z efektów swojej pracy. W końcu wyjawia Heloise, jakie zadanie otrzymała. Niszczy portret i zaczyna malować kolejny – tym razem za przyzwoleniem portretowanej. Między kobietami rodzi się coraz głębsze uczucie, a termin ślubu Heloise zbliża się nieubłaganie.
Nagrodą specjalną uhonorowano palestyńskiego reżysera Eliego Suleimana za film "It Must Be Heaven".
Autor: tmw//kg / Źródło: PAP, tvn24.pl