Spacer po lesie przysporzył niespodziewanych wrażeń parze turystów zwiedzających przełęcz Gromadzką. Natknęli się na dzika i ze strachu uciekli na drzewo. Zwierzę nie zamierzało odejść. Dzika spłoszyli dopiero ratownicy, których wezwali turyści.
Ratownicy GOPR muszą być przygotowani na różne wyzwania. Nie tylko poszukują zaginionych turystów i uczą amatorów górskich wędrówek jak zwiedzać góry odpowiedzialnie, ale też mierzą się z dzikimi zwierzętami. Chociaż, jak podkreśla Wojciech Pikor z krynickiego oddziału GOPR, akurat dziki nie stanowią większego zagrożenia. – Raczej nie są agresywne, chyba że mamy do czynienia z lochą z młodymi, na nie trzeba bardzo uważać – ostrzega ratownik.
Ostatnie zgłoszenie zostało przekazane krynickim ratownikom przez oddział w Rabce. – Turyści byli na przełęczy Gromadzkiej, na niebieskim szlaku – tłumaczy. Spacerowiczom udało się skontaktować z numerem ratunkowym 985.
Na miejsce pojechało quadami dwóch ratowników, którym udało się przepędzić dzika. Przywieźli turystów do Krynicy. Ani zwierzęciu, ani turystom nie stała się żadna krzywda.
Uciekał przed wilkami?
Jak tłumaczy ratownik, zwierzak najprawdopodobniej był równie wystraszony jak turyści i dlatego właśnie do nich podszedł. Mogła polować na niego wataha wilków, w takich sytuacjach dziki często szukają schronienia u ludzi.
Okazuje się też, ze dziecięcy wierszyk o „zmykaniu na drzewo” przed dzikiem faktycznie ma zastosowanie. Chociaż te zwierzęta z reguły nie są groźne, to najlepszym rozwiązaniem jest nie zbliżać się do nich, a jeśli już nas zauważą – wejść na drzewo i sprowadzić pomoc.
Autor: wini / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Jerzy Strzelecki