- Nie było afery stoczniowej, bo być jej nie mogło - mówił w Sejmie minister skarbu Aleksander Grad. Pytał też o sens istnienia CBA, "skoro jej szef, ten superszpieg, na kolanie pisze oskarżenia". Robienie na kolanie procesu sprzedaży stoczni zarzucał z kolei Gradowi poseł PiS Marek Suski, który - aby resort zdążał ze wszystkim na czas - podarował Gradowi zegar.