Coraz częściej z ust rodziców i psychologów słychać postulat likwidacji prac domowych. Na taki krok zdecydowała się Szkoła Podstawowa nr 323 w Warszawie. - Dom nie jest filią szkoły. Dom jest po to, żeby dziecko tam nawiązywało relacje rodzinne - mówi jej dyrektorka. Materiał "Faktów w południe".
Po kilku godzinach lekcji w szkole dzieci najczęściej spędzają jeszcze dwie godziny na świetlicy lub zajęciach dodatkowych. Później przez kolejne dwie godziny odrabiają pracę domową. Na życie rodzinne i własne zainteresowania brakuje już czasu. Dlatego coraz częściej z ust rodziców oraz psychologów słychać postulat, by zlikwidować prace domowe. - Badania pokazują, że do wieku mniej więcej 14 lat odrabianie prac domowych nie ma żadnego wpływu na wyniku w nauce dzieci - twierdzi Agnieszka Stein, psycholog i autorka książek dla rodziców. Jako przykład podaje się Finlandię, gdzie praktycznie zlikwidowano prace domowe, a jednocześnie ten kraj jest jednym z tych o najwyższym poziomie edukacji. W Polsce przy okazji reformy oświaty nie pojawił się żaden projekt takiego rozporządzenia, ale, jak przekonują kuratorzy, nie musiał, bo każda szkoła może zlikwidować prace domowe na własną rękę. - Szkoła może zadecydować i wpisać do swojego statutu, że nie ma zadań domowych. To znaczy, że nauczycielom nie wolno ich zadawać - mówi Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty.
"Dom nie jest filią szkoły"
Na taki krok zdecydowała się szkoła podstawowa nr 323 w Warszawie. Od początku roku szkolnego nauczyciele nie zadają uczniom prac domowych. Dyrektorka szkoły tłumaczy, że to odpowiedź na apele rodziców. - Dom nie jest filią szkoły. Dom jest po to, żeby dziecko tam nawiązywało relacje rodzinne. Bliskie relacje z mamą, tatą, rodzeństwem - tłumaczy Wioletta Krzyżanowska, dyrektorka szkoły podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków w Warszawie. Wnioski pojawią się pod koniec pierwszego semestru. Jednak zdaniem nauczycieli poziom nauczania nie jest zagrożony, wystarczy dobrze wykorzystać czas na lekcji. - Z uczniami jesteśmy umówieni, że wykorzystujemy maksymalnie czas podczas zajęć. Uczniowie wiedzą, że angażują się w swoją pracę - mówi Ewelina Famuła, nauczycielka w SP nr 323 w Warszawie.
Dodaje, że dzięki temu w domu mogą spędzić kreatywnie czas z rodzicami.
"Uczy dzieci systematyczności"
Prace domowe mają jednak swoich gorliwych zwolenników, zarówno wśród nauczycieli jak i rodziców.
- To też jest spędzanie czasu z rodzicami, bo też pomagają dzieciom przy nauce. To nie jest czas zabrany dzieciom - uważa Ewa Domachowska, mama ucznia szkoły podstawowej. Zdaniem dyrektor szkoły podstawowej nr 2 w Toruniu Beaty Cieszkowskiej odrabianie pracy domowej uczy dzieci na tym etapie obowiązkowości, systematyczności, pilnowania własnych obowiązków. Badania OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) pokazały, że Polscy uczniowie spędzają na odrabianiu prac domowych średnio około siedem godzin tygodniowo. W krajach z wyższym poziomem edukacji takich jak Finlandia ponad połowę mniej.
Autor: js///tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24