Prezydent, a nie Minister Sprawiedliwości określi regulamin urzędowania Sądu Najwyższego, to prezydent wskaże też, którzy sędziowie zostaną w składzie SN - to poprawki PiS do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Podczas nocnej burzliwej debaty nad projektem zgłosiła je również opozycja, w sumie było ich ponad tysiąc.
Prezydent Andrzej Duda w popołudniowym oświadczeniu poinformował, że zgłosił do Sejmu projekt noweli ustawy o KRS, w którym zaproponował, by Sejm wybierał część sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów. Zapowiedział, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt obecnie jest procedowany w Sejmie, jeśli wcześniej nie zostanie uchwalony jego projekt nowelizacji ustawy o KRS.
W nocy z wtorku na środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie poselskiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Pierwsze czytanie miało miejsce we wtorek rano. W środę rano Sejm będzie głosował nad skierowaniem projektu do sejmowej komisji.
Poprawki proponowane przez PiS
Stanisław Piotrowicz (PiS) oświadczył, że PiS proponuje szereg poprawek do projektu, z których zdecydowana większość ma charakter legislacyjny i doprecyzowujący. Dodał, że kilka poprawek "jest istotnych".
Jak poinformował, jedna z nich przewiduje, że regulamin Sądu Najwyższego będzie określał prezydent w drodze rozporządzenia, a nie minister sprawiedliwości. Kolejna - która jest uwzględnieniem sugestii prezydenta - zakłada, iż o tym, kto spośród sędziów pozostanie w SN po uchwaleniu nowej ustawy ostatecznie zdecyduje prezydent.
- Przedkładamy również poprawkę, wedle której Sejm będzie wybierał spośród sędziów członków KRS większością 3/5 głosów - dodał Piotrowicz.
Budka krytykuje
Projekt ustawy skrytykował poseł PO Borys Budka. Zarzucił posłom PiS, że "tkwią mentalnie w PRL-u", "próbują zdusić polską demokrację" i "podzielić naród".
- Nie ma żadnej reformy, jest jedno wielkie kłamstwo, obłuda i manipulacja. Od blisko dwóch lat opinia publiczna jest epatowana kłamstwami, które sączycie każdego dnia. Niestety, zamiast reformować polskie sądy, wy proponujecie taki model PRL-owski - powiedział Budka, zwracając się do polityków PiS.
- Macie swój Sejm, Senat, prezydenta, chcecie mieć Sąd Najwyższy. Ale nie po to, by Polakom było lepiej, tylko po to, by swoich kolesi uniewinniać, a ewentualnie unieważnić wybory, które nas czekają - oświadczył poseł PO.
Zwracając się do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Budka mówił: "Pan jest wyjątkową osobą, ponieważ amnezję, którą pan potrafił uruchomić we właściwym czasie, pan ją uruchamia wtedy, gdy zmieniają się pana poglądy. Dopóki był świętej pamięci Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał, na czym polega trójpodział władzy. Tym aktem prawnym, tym zestawem ustaw państwo próbujecie zdusić polską demokrację".
"Niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami"
Na te słowa zareagował Jarosław Kaczyński. - Przepraszam bardzo panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu. Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami - oświadczył lider PiS.
Po jego wystąpieniu posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz zgłosiła wniosek o przerwę. - To, co się zdarzyło w tej sali łamie wszelkie możliwe zasady. W trzy minuty chcecie skasować demokrację. Wychodzi prezes Kaczyński w nieznanym w polskim Sejmie nieregulaminowym trybie, schodząc z mównicy obraża kobietę i mówi do niej "won", do posła Rzeczpospolitej. Nas wybrał suweren, tak jak i was - oświadczyła.
Wniosek o przerwę zgłosił również poseł Adam Szłapka (Nowoczesna), by - jak mówił - dać szansę Kaczyńskiemu na przeprosiny. Jak dodał, kończąc swoje nieregulaminowe wystąpienie prezes PiS do Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej powiedział: "won".
Także lider Nowoczesnej Ryszard Petru zaapelował do Kaczyńskiego, aby przeprosił za słowa, które ten wcześniej wypowiedział w kierunku opozycji. Petru złożył też wniosek do komisji etyki, aby zajęła się ona sprawą wypowiedzi lidera PiS. Wystąpieniu szefa Nowoczesnej towarzyszyły okrzyki posłów PiS: "Przeproś żonę".
Tarczyński i "fizyczna napaść" na posłankę
Cezary Tomczyk (PO) stwierdził, że doszło do "fizycznej napaści" posła PiS Dominika Tarczyńskiego na jedną z posłanek PO, Kingę Gajewską. Według relacji posłów na portalach społecznościowych Tarczyński podczas przerwy w obradach miał wyrwać posłance Gajewskiej telefon komórkowy, którym nagrywała m.in. prezesa PiS.
Tomczyk złożył wniosek o odroczenie obrad na siedem dni, do czasu wyjaśnienia "incydentu". - Żądam też w imieniu swoim i moich wyborców przeprosin od pana prezesa Kaczyńskiego za te skandaliczne słowa, które padły z tej mównicy - mówił poseł. Wicemarszałek Joachim Brudziński (PiS) wyjaśnił, że wystąpienie Kaczyńskiego odbywało się w trybie sprostowania. - Jego nazwisko zostało wymienione przez pana posła Borysa Budkę - mówił Brudziński.
Wnioski przeciwne przerwie zgłosili posłowie PiS: wicemarszałek Ryszard Terlecki i Iwona Arent. Ostatecznie za kontynuowaniem obrad zagłosowało 224 posłów, przeciw było 174, dwóch wstrzymało się od głosu.
Ponad 1000 poprawek do projektu
Gasiuk-Pihowicz w debacie nad projektem ustawy o SN, zwróciła się z apelem do przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa i I prezes SN. - Z szacunku do obywateli pod Sejmem, z myślą o przyszłych pokoleniach, wzywam państwa do obrony konstytucji, nieustępowania ze stanowisk pod presją siły ze strony PiS - apelowała.
Poinformowała, że klub Nowoczesnej zgłosił ponad 1000 poprawek do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak dodała, będą one "służyły do dyskusji nad tym jak ma wyglądać polski wymiar sprawiedliwości".
Jerzy Jachnik (Kukiz'15) wskazywał, że rozwiązania ustawy są błędne, bo minister sprawiedliwości jest również prokuratorem generalnym. - I jest konflikt interesów - nie możemy doprowadzić do sytuacji, gdy prokurator będzie wydawał polecenia sędziom - dodał.
- Mieliście dużą szansę naprawić system. Niestety ta ustawa tego nie czyni, bo pozwala, np. by prokuratorzy rejonowi zostali sędziami Sądu Najwyższego - mówił Jachnik. Jak dodał, cele jego ugrupowania, gdy chodzi o zmiany w sądownictwie, były bardziej radykalne. - Ale nie możemy iść w tym kierunku, żeby sądy były partyjne - dodał.
Zgłosił też poprawkę do projektu ustawy o SN, by to prezydent, a nie minister sprawiedliwości wygasił kadencję sędziów Sądu Najwyższego.
"Obłudna polityka prowadzi do protestów na ulicach"
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytał polityków PiS do czego prowadzi "obłudna polityka i forsowanie ustawy bez merytorycznej dyskusji". - Prowadzi do protestów na ulicach, do zamieszek w Sejmie, do wprowadzania Straży Marszałkowskiej na salę posiedzeń, do anarchii. Tak się kończy nieodpowiedzialne rządzenie - powiedział.
Szef PSL zgłosił wniosek o odrzucenie projektu w całości oraz poprawki. - Ta ustawa jest nieprzepracowana. Nie jest ustawą, która zwiększa poczucie sprawiedliwości - powiedział. W jego ocenie, ustawa "nie zwiększy poczucia sprawiedliwości".
Jacek Protasiewicz (UED) ocenił, że do posłów PiS "nie docierają żadne argumenty: ani ekspertów międzynarodowych, ani autorytetów prawniczych". Poparł też wniosek PSL o odrzucenie "haniebnego i skandalicznego" projektu ustawy w drugim czytaniu.
Po wysłuchaniu wystąpień klubów i kół parlamentarnych oraz kilku wniosków formalnych - m.in. o odroczenie obrad i zmianę trybu prowadzenia debaty nad tym punktem porządku dziennego - Brudziński powiedział posłom chcącym zabrać jeszcze głos, że nie dopuszcza pytań w tej debacie. W tej sytuacji posłowie składali poprawki na biurko marszałka na piśmie.
Wicemarszałek ogłosił też, że w związku z wnioskami o odrzucenie projektu i zgłoszonymi w II czytaniu poprawkami projekt trafi do sejmowej komisji celem zaopiniowania. "Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Sejm propozycję przyjął" - powiedział Brudziński. Ponieważ posłowie opozycji zgłosili sprzeciw, Brudziński ogłosił, że Sejm rozstrzygnie to w głosowaniu po wznowieniu posiedzenia w środę o godzinie 9. rano.
"To są haniebne słowa"
Po zakończeniu obrad była premier Ewa Kopacz (PO) skomentowała wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego.
- Ja jestem w parlamencie 16 lat, trzy lata byłam marszałkiem Sejmu i nigdy takie haniebne słowa nie padły jak z ust pana posła Kaczyńskiego, człowieka, który wyszedł na mównicę ze złą twarzą, ze złą miną. Wskazując w kierunku klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej mówił "nie wspominajcie pamięci mojego brata, jesteście odpowiedzialni za jego śmierć, zamordowaliście mojego brata" - powiedziała była premier.
- To są haniebne słowa i myślę, że przy złożeniu pozwu zbiorowego spotkamy się w sądzie. Ten człowiek oszalał z nienawiści, ten człowiek nie kontroluje już swoich emocji - stwierdziła.
Grzegorz Schetyna, lider PO, powiedział, że "to zły dzień dla polskiej demokracji. Nie można traktować Sejmu jako swojej własności. To, co zrobił prezes Kaczyński dzisiaj jest haniebne. Nie do wytłumaczenia i nie do wybaczenia".
Protesty przeciw reformom sądownictwa przed Pałacem Prezydenckim i przed Sejmem
Protestujący przeciwko reformom sądownictwa zaczęli się zbierać o godzinie 17. przed Sejmem. Koło godziny 20. protestujący przenieśli się pod Pałac Prezydencki, gdzie apelowali do Andrzeja Dudy o zawetowanie ustaw o ustroju sądów powszechnych i KRS.
Uczestnicy pikiety przed Pałacem Prezydenckim przynieśli ze sobą zapalone świece oraz flagi biało-czerwone i unijne. Czytano fragmenty konstytucji, odśpiewano "Mazurka Dąbrowskiego" oraz hymn UE. Potem uczestnicy pod hasłami "chcemy weta" i "wolne sądy" przeszli z powrotem przed budynek Sejmu.
Podobne demonstracje - nazywane przez organizatorów "Łańcuchem światła" - odbyły się w innych miastach Polski.
We wtorek rano Warchoł informował o poprawkach
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował we wtorek rano, że MS "wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym". Powiedział, że resort chce zaproponować do projektu dwie poprawki. Jedna z nich przewiduje, że to KRS, a nie minister sprawiedliwości wskaże sędziów SN, którzy nie przechodzą w stan spoczynku.
Druga poprawka także dotyczy przechodzenia sędziów w stan spoczynku. - KRS będzie decydować o dalszym pozostaniu sędziego, mimo przejścia (sędziego) w stan spoczynku - w przypadku kobiet jest to 60 lat, a w przypadku mężczyzn to jest 65 lat. KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego, mimo nabycia przez niego wieku emerytalnego, wieku uprawniającego do przejścia w stan spoczynku - powiedział Warchoł.
I czytanie projektu ustawy
Pierwsze czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa posłów PiS rozpoczęło się krótko po godzinie 10. we wtorek, po burzliwej dyskusji. Początkowo rozpatrzenie tego punktu planowano na środę, jednak we wtorek rano włączono go do porządku obrad, przeciw czemu protestowała opozycja.
- Nie zmieniamy ustroju państwa, my zmieniamy ustrój sądów – mówił Andrzej Matusiewicz (PiS), przedstawiając projekt. - Ta ustawa jest niezbędna by przeprowadzić reformę ustrojową sądownictwa - dodał.
Po nim o głos poprosiła I prezes SN Małgorzata Gersdorf. - To wyraźna ingerencja w wymiar sprawiedliwości – mówiła o projekcie, sprzecznym jej zdaniem z konstytucją. - Rząd, czy też posłowie, postanowili zniszczyć Sąd Najwyższy w stulecie jego istnienia - oceniała.
- Chcemy oddać sądy polskiemu społeczeństwu i podnieść standardy etyczne w polskim sądownictwie - powiedział w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podkreślał, że standardy etyczne w Sądzie Najwyższym muszą zostać podniesione. Słowa, że środowisko sędziowskie samo się oczyści zupełnie się nie potwierdziły, całkowicie się skompromitowały - dodał.
Ziobro ostro do Gersdorf, Budka do Macierewicza
Komentując słowa Gersdorf, Ziobro powiedział, że "to nie posłowie kradli wiertarki, pendrivy, kiełbasę, spodnie". - Pani prezes niestety nie jest w stanie wyprowadzić wniosku, że jest problem, kryzys związany z poczuciem standardów moralnych, zasad etyki części środowiska sędziowskiego - dodał. - Nie, pani prezes Gersdorf jest skłonna upatrywać problemu w mediach i w prasie i ewentualnie w tych politykach, którzy chcą z tych afer, które ujawniają się każdego dnia, wyciągać wnioski – dodał.
- Świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński nie pozwoliłby na to, co robicie, on stanowił bezpieczeństwo, a teraz wy depczecie polską demokrację i własne autorytety - stwierdził Borys Budka (PO). - Nie tylko wypychacie Polskę z UE, ale przede wszystkim depczecie własne autorytety - dodał. Ocenił, że PiS nie przeprowadza reformy, lecz upolitycznia sądy.
- Wy chcecie, by Antoni Macierewicz ze swoją świtą mógł bezkarnie jeździć po Polsce, taranując kolejne pojazdy i żeby prokurator PiS-owski, a potem PiS-owski sędzia nikogo nie pociągnął do odpowiedzialności - to jest wasza pseudoreforma - powiedział Budka. W reakcji, Macierewicz wniósł by komisja etyki zajęła się Budką, w związku z powtarzaniem przez niego "po raz kolejny bezczelnych kłamstw".
Sejm nie zgodził się na odrzucenie w I czytaniu
W Sejmie wypowiedziała się również premier Beata Szydło. - Te zmiany, które są zaproponowane w reformie sądownictwa, wymiaru sprawiedliwości, które konsekwentnie przeprowadzimy dla Polaków, bo oni na to czekają - te zmiany mają przede wszystkim spowodować, że ludzie będą czuli się bezpiecznie, będą traktowani sprawiedliwie, a korporacje sędziowskie będą służyć obywatelom, a nie obywatele im - podkreśliła.
Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy o SN i zdecydował o przejściu do II czytania bez odsyłania go do prac w komisji.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 211 posłów, przeciw było 234, jeden wstrzymał się od głosu. Za niezwłocznym skierowaniem projektu do II czytania głosowało 233 posłów, przeciw było 213, dwóch się wstrzymało.
Sejm odrzucił też wniosek opozycji o imienne głosowanie nad wnioskami o odrzucenie projektu i wnioskiem o przejście do drugiego czytania.
II czytanie projektu ustawy o SN rozpoczęło się po godzinie 23.
Przed II czytaniem - najpierw oświadczenie prezydenta, później spotkanie z marszałkami
Prezydent Andrzej Duda w popołudniowym oświadczenia poinformował, że zgłosił do Sejmu projekt noweli ustawy o KRS, w którym zaproponował, by Sejm wybierał Krajową Radę Sądownictwa większością 3/5 głosów. Zapowiedział, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt obecnie jest procedowany w Sejmie, jeśli wcześniej nie zostanie uchwalony jego projekt nowelizacji ustawy o KRS. Na decyzję prezydenta czeka też uchwalona przez Sejm w zeszłym tygodniu nowela ustawy o KRS. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek po wtorkowym oświadczeniu prezydenta powiedziała, że zgłoszony przez Andrzeja Dudę projekt noweli będzie procedowany, jeśli podpisze on nowelę o KRS wcześniej uchwaloną przez Sejm. Komentując tę zapowiedź, prezydencki rzecznik Krzysztof Łapiński powiedział, że projekt zmian w ustawie o KRS zgłoszony przez prezydenta może być procedowany bez konieczności podpisywania przez Andrzeja Dudę uchwalonej wcześniej przez Sejm noweli o KRS. - Liczymy, że projekt o KRS zgłoszony przez prezydenta będzie szybko procedowany - dodał.
Wieczorem we wtorek Andrzej Duda spotkał się z marszałkami Sejmu Markiem Kuchcińskim i Senatu Stanisławem Karczewskim.
"Prezydenckie zmiany do ustawy o KRS wejdą w życie" - napisał na portalu społecznościowym szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski po spotkaniu. Podkreślił też, że poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym zwiększą kompetencje prezydenta.
Również marszałek Senatu Stanisław Karczewski napisał na Twitterze po spotkaniu, że zaproponowane przez prezydenta zmiany dotyczącego tego, by Sejm wybierał Krajową Radę Sądownictwa większością 3/5 głosów, "będą obowiązywać".
Autor: bpm/sk / Źródło: PAP