30-letni pracownik schroniska dla zwierząt w Kielcach trafił do szpitala po tym, jak został pobity przez dwóch mężczyzn. 21-latek i jego 47-letni ojciec przyszli do placówki, by odebrać swojego psa, który uciekł z posesji. Gdy po awanturze i rękoczynach mężczyźni zabierali go ze schroniska, zwierzę pogryzło innego psa.
W Boże Narodzenie w Kielcach doszło do brutalnej napaści na pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt. Wszystko zaczęło się od awantury dotyczącej psa - pitbulla - który uciekł z jednej z posesji.
Jeszcze w Wigilię Bożego Narodzenia jeden z mężczyzn próbował odebrać zwierzę poza godzinami pracy schroniska - dlatego było to niemożliwe. W pierwszy dzień świąt do placówki przyjechało już dwóch mężczyzn: 21-latek i jego 47-letni ojciec.
Pracownik schroniska w ciężkim stanie
- Na teren schroniska wkroczyło dwóch mężczyzn, agresywnych od samego wejścia. Jak widać na nagraniach z kamer, które zostały przekazane na policję, młodszy mężczyzna podszedł do mnie, napluł mi w twarz i uderzył mnie z pięści. Był przez całą rozmowę agresywny. Ucierpiał jeden z naszych kolegów, który został skopany w głowę i trafił do szpitala w ciężkim stanie - zrelacjonował w rozmowie z TVN24 pracownik schroniska Bartosz Mrozik.
Zabierany przez mężczyzn ze schroniska pitbull pogryzł innego psa. Zaraz potem 21- i 47-latek próbowali odjechać, jednak drogę zajechał im służbowym samochodem jeden z pracowników. Doszło do kolizji.
Reakcja prezydentki Kielc
- Policjanci ruchu drogowego, którzy wykonywali czynności na miejscu tej kolizji, sprawdzili stan trzeźwości 21-latka. Okazało się, że był trzeźwy, jednak badanie pod kątem narkotyków wskazało pozytywny wynik - powiedziała w rozmowie z TVN24 asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowa kieleckiej policji.
Według rzeczniczki mężczyzna oraz jego ojciec mają być przesłuchani jeszcze dzisiaj (w czwartek).
Do zdarzenia odniosła się w mediach społecznościowych prezydentka Kielc Agata Wojda, która poinformowała, że "dwóch agresywnych mężczyzn pobiło i zastraszało pracowników i wolontariuszy".
"To, co wydarzyło, jest absolutnie niedopuszczalne. Napaść na osoby, które każdego dnia z oddaniem opiekują się zwierzętami, zasługuje na potępienie" - napisała Wojda. Dodała, że rozmawiała już z pracownikami schroniska "Zapewniłam ich o naszym wsparciu i zapytałam, czego najbardziej potrzebują w tej trudnej chwili. Skontaktowałam się również z policją – sprawcy zostali zatrzymani i poniosą konsekwencje" - podkreśliła prezydentka.
Agata Wojda dodała, że "na chwilę obecną na terenie schroniska nie potrzeba wsparcia w opiece nad zwierzętami".
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24