Drzwi autobusu nie przestawały się otwierać i zamykać w trakcie jazdy. I tak przez trzy przystanki - twierdzi pasażerka, która przesłała nam film z komentarzem: musieliśmy się mocniej trzymać siedzeń, by nie wypaść. Według przewoźnika kierowca zachował się jak należy.
W czwartkowe popołudnie pasażerowie jadący autobusem linii 103 między Szczepinem, a Placem Jana Pawła II we Wrocławiu, byli świadkami niecodziennego zdarzenia.
- Przez co najmniej trzy przystanki, musieliśmy mocniej trzymać się siedzeń, by nie wypaść przez otwierające się drzwi – relacjonuje Aleksandra Szkodzińska, która jechała autobusem.
Otwierały się, zamykały
Na filmie, jaki nagrała pani Aleksandra widać, jak pojazd jedzie z otwierającymi się i zamykającymi drzwiami. W ten sposób mija skrzyżowanie z ruchliwą ulicą, następnie zatrzymuje się na światłach. Po chwili rusza, drzwi jednak wciąż się otwierają i zamykają.
- Kierowca co chwilę odwracał się i zerkał na drzwi. Ale nie zrobił nic. Nie zwalniał nawet na zakrętach – dodaje Szkodzińska. Przyznaje jednocześnie, że nikt z jadących autobusem nie zareagował. - Chyba już się przyzwyczailiśmy do takich sytuacji – podsumowuje pasażerka.
"Zareagował prawidłowo"
Wbrew temu co mówi pani Aleksandra, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji twierdzi, że kierowca zachował się prawidłowo.
- Kierowca stanął przed wyborem, co będzie bezpieczniejsze dla pasażerów: natychmiastowe zatrzymanie autobusu w nieodpowiednim miejscu czy dowiezienie ich do najbliższego przystanku, gdzie będą mogli bezpiecznie opuścić pojazd – twierdzi Agnieszka Korzeniowska.
Tłumaczy, że po zatrzymaniu się na najbliższym przystanku, kierowca wyłączył silnik pojazdu i awaria miała ustąpić. Według rzeczniczki mężczyzna mógł bezpiecznie kontynuować kurs.
- W naszej ocenie, zareagował prawidłowo – kończy. .
Autor: sosula/dr / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: A. Szkodzińska