Porzucone, bez tablic rejestracyjnych, czasem ze spuszczonym powietrzem z kół, rozbitymi szybami i takie, które po prostu wyglądają na "długotrwale nieużytkowane" - to samochody, które na celownik wzięli mieszkańcy wrocławskiego osiedla. Jak mówią organizatorzy akcja będzie prowadzona "do skutku", czyli do momentu oczyszczenia terenu ze straszących wraków.
Na wrocławskim Zawidawiu od tygodnia trwa akcja "Zbieramy Wraki". Do przedstawicieli władz osiedla dzwonią mieszkańcy. Niektórzy na dowód swoich "zdezelowanych odkryć" przesyłają zdjęcia. O co chodzi? Jak tłumaczą pomysłodawcy, po prostu o oczyszczenie terenu.
- Działamy z kilku powodów. Po pierwsze chodzi o względy ekologiczne, po drugie o zwolnienie miejsc parkingowych, a po trzecie o to, że takie wraki są niebezpieczne dla ludzi i środowiska - tłumaczy Marek Bachorski-Rudnicki, pomysłodawca akcji i sekretarz Rady Osiedla Zawidawie. Na razie zgłoszeń jest 20, ale organizatorzy podkreślają, że to dopiero początek. A działać będą "do skutku" czyli do momentu całkowitego oczyszczenia terenu ze wszystkich wraków.
Właściciele mają szansę
Na razie na lawecie wyjechał pierwszy samochód: przybrudzona srebrna honda z pokiereszowanymi drzwiami. Kilkuletnie auto zostało uznane za wrak. - Nie miała tablic rejestracyjnych ani naklejki na przedniej szybie, a to oznacza, że auto można było wywieźć bez tworzenia dokumentacji - mówi nam Karolina Kąciak z wrocławskiej straży miejskiej.
Gdy auto ma tablice sytuacja jest bardziej skomplikowana. - Pojazdy, które mają znamiona długotrwałego nieużytkowania, czyli nie mają powietrza w kołach, nie mają szyb, są rozbite, a spod nich wyrasta trawa lub mech muszą być opisane. Sporządzamy dokumentację, ustalamy właściciela i dajemy mu określony czas na doprowadzenie samochodu do używalności lub usunięcie go - wyjaśnia Kąciak. Jak mówi, gdy właściciel się nie dostosuje auto trafia na parking przy Zarządzie Dróg i Utrzymania Miasta Wrocławia.
Przed nimi kolejna akcja
Pomysłodawcy przyznają, że dostają też zgłoszenia z innych części miasta. To ich cieszy, bo pokazuje, że mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska się aktywizują.
To kolejna akcja sprzątania Zawidawia. Niedawno zakończyły się 9-miesięczne prace przy oczyszczaniu z nielegalnych banerów. - Działaliśmy razem ze strażą miejską. Banerów było naprawdę dużo, szpeciły, były nielegalne i groźne dla przechodniów. Zgłosiła się do nas m.in. kobieta, która przechodziła ulicą z wózkiem. Na wózek z dzieckiem spadł baner - wspomina Bachorski-Rudnicki i tajemniczo dodaje, że w głowie ma już plan na kolejną akcję związaną z porządkami i aktywizacją mieszkańców.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: zawidawie.wroclaw.pl