W Parku Szymańskiego na warszawskiej Woli traktor wjechał na fontannę umieszczoną w poziomie chodnika. Konstrukcja nie wytrzymała, a pojazd zapadł się do środka. Służby pracują nad wyciągnięciem ciągnika, co może nie być proste. Jak dowiadujemy się w urzędzie dzielnicy firma, do której należy pojazd nie miała pozwolenia na wjazd na teren parku.
Na miejsce pojechał Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. - Kierowca traktora, który ciągnął beczkę, najprawdopodobniej z zamiarem podlewania roślinności, wjechał na płyty, pod którymi znajduje się instalacja fontann. To fontanna typu podłogowego, jej elementy nie wystają ponad chodnik, jest podświetlana. Podpory podtrzymujące konstrukcję nie wytrzymały ciężaru i traktor wpadł do środka na głębokość około metra - relacjonuje reporter.
Na miejscu pojawili się policjanci oraz strażacy. - Ciężko będzie ten pojazd wyciągnąć - ocenia Węgrzynowicz. - Prawdopodobnie konieczne będzie rozebranie lub dalsze uszkodzenie fontanny. Na miejscu pracuje już serwis techniczny, odłącza instalację zasilającą oraz wodną - dodaje reporter tvnwarszawa.pl.
O sytuację zapytaliśmy straż pożarną. - Na miejsce udał się jeden zastęp. Stwierdzono, że strażacy nie dadzą rady wyciągnąć ciągnika. Zarządca terenu zadeklarował, że na własny koszt zorganizuje ciężki sprzęt, który pozwoli na wyciągnięcie maszyny - informuje kapitan Radosław Leśnik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pozarnej.
"Firma nie miała pozwolenia na wjazd"
Parkiem Szymańskiego zarządza Urząd Dzielnicy Wola, wiec tam dopytaliśmy o szczegóły.
- Pojazd nie miał prawa tam być, firma nie miała pozwolenia na wjazd na teren parku. To jest firma, która dwa lata temu prowadziła nasadzenia drzew. Teraz podlewa te drzewa w ramach gwarancji. Jak to robi, to jest już w ich gestii, jednak nie występowali o możliwość wjazdu tymi pojazdami do parku - wyjaśnił Marcin Jakubik, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Wola.
Teren jest zabezpieczony, na miejscu ma pojawić się dźwig, który usunie pojazd. - Dźwig będzie na koszt tej firmy - doprecyzował rzecznik urzędu.
Ubezpieczyciel ma zapłacić za szkodę
Wartość szkód jest na razie nieznana. - Fontanna jest ubezpieczona i nasz ubezpieczyciel będzie się kontaktował z ubezpieczycielem firmy, która podlewała rośliny. Będzie musiała pokryć koszty naprawy - zapewnił Marcin Jakubik. I zachęcił do podziwiania drugiej fontanny multimedialnej w tym samym parku, której - póki co - nikt nie rozjechał. - Włączyła się o godzinie 11, zapraszamy wszystkich chętnych na pokaz - podsumował rzecznik wolskiego urzędu dzielnicy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl