Dzień po dniu, kawałek po kawałku. Tak znikał Czarny Kot

Rozbiórka Czarnego Kota
Proces rozbiórki hotelu na Woli
Źródło: tvnwarszawa.pl
Ta rozbiórka sama w sobie budziła sporo emocji, ale mało kto mógł obserwować ją na co dzień. Na przygotowanym przez tvnwarszawa.pl filmie pokazujemy, jak po kolei znikały piętra i dobudówki Czarnego Kota.

Zaczęło się w grudniu. Na działkę przy Powązkowskiej przyjechał ciężki sprzęt. W kolejnych dniach można było obserwować, jak znikają fragmenty hotelu.

Zaczęło się od dobudówek i najwyższych wieżyczek hotelu nazywanego "gargamelem". Na filmie stworzonym ze zdjęć zrobionych w kolejnych dniach widać, jak kolejne daszki i ściany są rozbierane niczym klocki.  Niezależnie od pogody dźwigi i koparki usuwają najwyższe piętra, aż budynek osiąga docelową wysokość.

Symbolicznym finałem prac jest wyburzanie wieżyczki od strony ulicy Okopowej. Daszek w kształcie stożka znikał od środka – robotnicy rozbierali jego kolejne elementy, aż ostatecznie padł również szkielet.

Jak już pisaliśmy, roboty mają potrwać do końca lutego.  

Od drugiego piętra w górę

Budynek stoi przy ulicy Okopowej na Woli. Powstał pod koniec lat 80. Na początku miał jedno piętro, jednak w kolejnych latach właściciele rozpoczęli jego rozbudowę o kolejne kondygnacje. Przez niektórych mieszkańców i władze stolicy hotel bywał nazywany "architektonicznym potworkiem", "gargamelem" i "najsłynniejszą samowolą budowlaną". Na początku grudnia została zawarta umowa na rozbiórkę Czarnego Kota. Przetarg był trzecim z kolei – poprzednie kończyły się fiaskiem, ponieważ oferty były wyższe, niż zakładał PINB. Nadzór budowlany, wskazując, że hotel został wybudowany samowolnie, nakazał właścicielom rozbiórkę budynku powyżej drugiego piętra w górę. W uzasadnieniach podkreślano ponadto, że usytuowanie budynku narusza przepisy techniczno-budowlane.

Naczelny Sąd Administracyjny w połowie grudnia 2018 roku wydał ostateczny wyrok w sprawie Czarnego Kota.

Właścicielka obiektu twierdzi, że miała pozwolenie na jego rozbudowę.

Czytaj także: