- Panuje ogólne przyzwolenie na bezkarność dla takich właśnie zachowań. Powiem szczerze, obecna władza pielęgnuje nastrój bezkarności - twierdzi Jerzy Kochanowski, po tym, jak został zaatakowany przez mężczyznę w tramwaju. Jak tłumaczył powodem było to, że mówił po niemiecku.