- Obchodzimy 25-lecie powołania straży miejskiej w Warszawie. W związku z tym przygotowaliśmy kilka, wydaje nam się, fajnych prezentów. Staż miejska jest potrzebna, wykonuje superpracę, ale powinna zająć się przede wszystkim tematem nielegalnego parkowania - mówił podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed siedzibą straży miejskiej Karol Perkowski z MJN.
Przedstawiciele stowarzyszenia pojawili się w siedzibie straży miejskiej w poniedziałek, aby wręczyć kilka upominków urodzinowych. Znalazła się wśród nich mapa z miejscami, w których najczęściej można spotkać nielegalnie zaparkowane samochody.
- Zrobiliśmy test, z którego wyszło, że na niektóre interwencje trzeba czekać po 15 albo 17 godzin. Wiele osób zastawia chodniki i trawniki. Mieszkańcy mają problem, żeby przejść z wózkiem dziecięcym, ten problem jest palący. Na pewno jest dużo zgłoszeń. Może strażników miejskich powinno być więcej? - zastanawiali się przedstawiciele stowarzyszenia.
Więcej pieszych patroli
Według nich póki co najprostszym i najlepszym rozwiązaniem problemu byłoby zwiększenie liczby pieszych patroli, kosztem samochodowych. - Miasto jest zastawione źle zaparkowanymi samochodami. Czas, żeby strażnicy miejscy wysiedli z aut i zaczęli chodzić po naszym mieście - apelowali aktywiści.
Po przekazaniu prezentów zapowiedzieli, że przekażą swoje postulaty Hannie Gronkiewicz-Waltz. - Ludzie traktują całe centrum Warszawy jako darmowy parking, to jest problem miasta, bo nie rozbudowuje komunikacji miejskiej. Mamy smog, wielu zabitych pieszych, rowerzystów. Ruch samochodowy trzeba ograniczyć, zaczniemy od nielegalnie zaparkowanych pojazdów - argumentował Jan Śpiewak, lider MJN. -
- Prezydent miasta pozwala na to, co się dzieje. Przed referendum wydała nieoficjalne zarządzenie, żeby nie odholowywać pojazdów, żeby nie denerwować warszawiaków. Tych samochodów jest dwa razy więcej niż w Berlinie - podsumował.
Miasto Jest Nasze o pracy straży miejskiej
md/b