Na Lotnisku Chopina uwagę funkcjonariusza Straży Granicznej zwróciło nerwowe zachowanie jednego z pasażerów, który oczekiwał na odprawę graniczną przy wykorzystaniu bramki ABC. Automatyczna odprawa odrzuciła paszport 40-latka. Okazało się, że dokument jest podrobiony. Mężczyzna usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia z udziałem 40-letniego obywatela Syrii, legitymującego się niderlandzkim paszportem, doszło w czwartek na Lotnisku Chopina. Po przylocie samolotu z Dohy uwagę funkcjonariusza Straży Granicznej zwróciło nerwowe zachowanie jednego z pasażerów, który oczekiwał na odprawę graniczną przy wykorzystaniu bramki ABC.
Podrobiony paszport i powrót do Dohy
"Pasażer zwlekał z podejściem do automatycznej kontroli, rozglądał się na boki oraz zmieniał stanowiska odprawy bramek. Ostatecznie po podejściu do stanowiska i przyłożeniu paszportu do czytnika, system automatycznej odprawy ABC nie rozpoznał dokumentu i odrzucił możliwość odprawy. Mężczyzna wraz z dokumentem został poproszony na II linię kontroli granicznej w celu wyjaśnienia okoliczności" - czytamy w komunikacie Nadwiślańskiej Straży Granicznej.
Jak dodano, paszport niderlandzki, który okazał do kontroli, "nosił znamiona fałszerstwa – został podrobiony na wzór oryginalnego". Podróżny w trakcie czynności z funkcjonariuszami przyznał, że nie jest obywatelem Niderlandów, a Syrii, okazując swój oryginalny dokument tożsamości. Cudzoziemcowi wręczono decyzję o odmowie wjazdu na terytorium RP oraz wszczęto wobec niego postępowanie w sprawie usiłowania przekroczenia w lotniczym przejściu granicznym wbrew przepisom, podstępem granicy Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie podrobionego paszportu niderlandzkiego. Syryjczyk przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia w sprawie. Obecnie oczekuje na lot powrotny do Dohy.
Autorka/Autor: katke/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Inna Poliakovska / Shutterstock