Chciał lecieć do Azerbejdżanu, ale już na lotnisku okazało się, że ma pozytywny wynik testu na COVID-19. Mężczyzna jednak, jakby nigdy nic, skierował się do hali odlotów – informuje policja.
W poniedziałek późnym wieczorem do punktu pobrań wymazów na badanie w kierunku COVID-19 na Lotnisku Chopina zgłosił się mężczyzna po wynik testu, który był u niego przeprowadzony dzień wcześniej. Jak podaje policja, wynik był pozytywny. Pracownicy punktu pobrań, jak podkreślają funkcjonariusze, poinformowali go o konieczności wskazania miejsca odbycia izolacji i natychmiastowego zastosowania się do obowiązujących obostrzeń.
"Mężczyzna odmówił podania miejsca izolacji, a następnie udał się na halę odlotów lotniska w celu wylotu do Azerbejdżanu" – informuje stołeczna policja.
Funkcjonariusze ruszyli za nim.
"41-letni obywatel Azerbejdżanu został umieszczony w policyjnej izbie zatrzymań. Mężczyźnie przedstawiono zarzut z art. 165§1 kk, tj. sprowadzenie niebezpieczeństwa poprzez powodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenie choroby zakaźnej" – informuje w komunikacie stołeczna komenda.
Mężczyzna, decyzją sądu, został tymczasowo aresztowany.
Apel policji
"Policjanci apelują o odpowiedzialne zachowanie osób objętych izolacją. Łamanie obowiązujących przepisów w tym zakresie powoduje bardzo poważne zagrożenie epidemiologiczne. Osoba, która uzyska pozytywny wynik na obecność COVID-19, automatycznie zostaje objęta izolacją, co oznacza konieczność natychmiastowego udania się do miejsca odbywania izolacji i absolutny zakaz jego opuszczania. Ponadto za przestępstwo sprowadzenie niebezpieczeństwa poprzez powodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenie choroby zakaźnej Kodeks karny przewiduje od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Apelujemy również do świadków o zdecydowaną reakcję w sytuacji, gdy widzimy osobę łamiącą nałożoną na nią izolację" – piszą w komunikacie policjanci.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP