"Dawaj na bombach! Wyciągamy ich". Policyjne nagranie z zatrzymania w Alejach Jerozolimskich

warszawa-samochody-16
Zatrzymanie w Alejach Jerozolimskich na nagraniu policji
Źródło: KSP
Próba ucieczki, kolizja i zatrzymania. W dużej ubiegłotygodniowej akcji policji w Alejach Jerozolimskich zatrzymano trzy osoby. Początkowo komenda stołeczna nie zdradzała, o co chodziło - teraz poinformowała o szczegółach. Policjanci pokazali też, jak z ich perspektywy wyglądała akcja zatrzymania podejrzanych o kradzieże samochodów.

Do zatrzymania doszło 3 października w Alejach Jerozolimskich, przed Łopuszańską. Jak informowaliśmy, policjanci dynamicznie zatrzymali auto osobowe. Na miejscu było około 10 radiowozów policyjnych, nieumundurowani funkcjonariusze w kominiarkach oraz policjanci z ruchu drogowego.

Po akcji policjanci nie chcieli zdradzać, o co chodziło. We wtorek opublikowali komunikat w tej sprawie.

Złodzieje samochodów

Jak poinformował Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji, policjanci Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową wspólnie z ciechanowską Sekcją Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej od jakiegoś czasu rozpracowywali grupę przestępców zajmujących się kradzieżami samochodów nie tylko na terenie Polski, ale również w Czechach.

"Od września w zainteresowaniu policjantów grupy 'Orzeł' byli trzej mężczyźni, którzy, jak ustalili kryminalni, utrzymywali się z przestępczej działalności. Najczęściej w zainteresowaniu złodziei były samochody marek KIA i Toyota" - opisuje Robert Szumiata.

Podejrzewani o kradzieże mężczyźni najpierw wyszukiwali i typowali pojazdy, a następnie organizowali sprzęt niezbędny do pokonywania zabezpieczeń, zarówno mechanicznych, jak i elektronicznych.

Na miejsce kradzieży przyjeżdżali samochodami Audi Q3 i A4 oraz Hyundaiem i30.

Próba ucieczki, kolizja

"Ostatnią kradzież, jakiej dokonali w pierwszych dniach października, zaplanowali na terenie Czech. Pojechali tam Audi A4, nie mając wiedzy, że cały czas są obserwowani przez prowadzących działania policjantów stołecznej samochodówki, wspieranych przez kryminalnych z Ciechanowa. Po dotarciu do jednej z miejscowości w Czechach, pod osłoną nocy przestępcy skradli Toyotę Camry o wartości 100 tysięcy złotych, a następnie udali się w drogę powrotną do Warszawy" - relacjonuje Szumiata.

Kiedy jechali Alejami Jerozolimskimi, policjanci ich zatrzymali.

"Podczas działań złodzieje rozpoczęli nieskuteczną próbę ucieczki, doprowadzając do kolizji z prawidłowo poruszającymi się samochodami. Na gorącym uczynku zostali zatrzymani trzej mężczyźni w wieku 24, 29 i 30 lat, którzy, jak się okazało, na swoim koncie mają podobną kradzież, dokonaną na początku września. Wówczas do jednej z miejscowości na terenie Czech udali się wypożyczonym Audi Q3, gdzie pod osłoną nocy skradli Kię Proceed o wartości 110 tysięcy złotych. Następnie wrócili do Warszawy, a skradziony samochód ukryli w dziupli samochodowej w miejscowości Kozły. Tam pojazd został zdemontowany na części - informuje rzecznik.

"Blokujemy! Blokujemy!"

Stołeczna policja opublikowała nagranie, na którym pokazuje, jak z perspektywy funkcjonariuszy wyglądało zatrzymanie mężczyzn. Policjanci jechali za podejrzanymi zarówno oznakowanymi, jak i nieoznakowanymi radiowozami. W Alejach Jerozolimskich był wówczas bardzo duży ruch. Auto, w którym znajdowali się podejrzani, przeciskało się w ulicznym korku. W pewnym momencie funkcjonariusze podjęli decyzję o zablokowaniu uciekających. "Blokujemy! Blokujemy" - pada rozkaz ze strony dowódcy akcji. Oznakowany radiowóz zajechał drogę podejrzanym. Po chwili ze znajdujących się za nimi samochodów na jezdnię wybiegli funkcjonariusze. Jednak podejrzanym udało się odjechać. Nieco później, już po kolizji z innymi samochodami, zostali zatrzymani, wyciągnięci z pojazdu i umieszczeni w radiowozie.

Zarzuty i areszt

Zatrzymani podczas akcji w Alejach Jerozolimskich trafili do Komendy Stołecznej Policji, gdzie usłyszeli zarzuty dokonania kradzieży z włamaniem wspólnie i w porozumieniu. Dodatkowo 24-latek odpowie za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz niezastosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu.

Decyzją sądu na wniosek prokuratora wszyscy podejrzani zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im 10 lat więzienia.

Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ

Czytaj także: