Wschodnia Obwodnica Warszawy przez Wesołą nie może wyjść z fazy koncepcyjnej. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uchyliła właśnie decyzję środowiskową dla tego odcinka. Z jej rozstrzygnięcia wynika, że cztery lata temu sprawa niesłusznie została skierowana do rozpatrzenia w Białymstoku. Warszawski oddział wycofał się wtedy z postępowania, bo jego dyrektor jest mieszkańcem Wesołej.
Termin rozpatrzenia odwołań od decyzji środowiskowej dla WOW przez Wesołą i Sulejówek był kilkukrotnie przekładany. GDOŚ tłumaczyła, że przyczyną zwłoki jest "skomplikowany charakter sprawy". A złożył się na to między innymi fakt, że protesty przeciwko rozstrzygnięciu regionalnej dyrekcji z końca 2018 roku wpłynęły od ponad 500 osób i podmiotów.
We wtorek w Biuletynie Informacji Publicznej GDOŚ opublikował zawiadomienie o uchyleniu w całości decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku dla budowy WOW, czyli trasy S17 na odcinku od węzła Zakręt do węzła Ząbki. Poinformowano w nim również o umorzeniu postępowania.
Dyrektor niesłusznie wycofał się z postępowania?
- W toku postępowania odwoławczego, w którym rozpatrzono ponad pięćset odwołań stron od decyzji RDOŚ, ustalono, że w niniejszej sprawie doszło do naruszenia właściwości miejscowej przez organ wydający decyzję w pierwszej instancji, co jednocześnie wskazuje na konieczność uchylenia przez GDOŚ kwestionowanego rozstrzygnięcia - poinformował w środę rzecznik GDOŚ Piotr Otrębski.
Przypomnijmy, że postępowanie w sprawie obwodnicy prowadził białostocki oddział RDOŚ, ponieważ w warszawskim pojawił się potencjalny konflikt interesów. Kilka miesięcy po tym, jak w 2015 roku sprawa trafiła do RDOŚ w Warszawie, jego kierownikiem został Arkadiusz Siembida, będący mieszkańcem Wesołej. W maju 2017 roku poinformował on GDOŚ o wyłączeniu się ze sprawy. Powołał się przy tym na doniesienia medialne, które kwestionowały jego bezstronność w postępowaniu. Później RDOŚ jako przesłankę tej decyzji wskazywał jeszcze, że miejsce zamieszkania dyrektora znajduje się w sąsiedztwie inwestycji, a jej realizacja może przyczynić się do zmiany wartości jego nieruchomości. GDOŚ uznał wtedy z urzędu, że "doszło do wyłączenia organu z mocy prawa" i skierował sprawę do rozpatrzenia w Białymstoku.
Podstawy wyłączenia warszawskiego RDOŚ z postępowania zakwestionowano w odwołaniach. A to spowodowało, że GDOŚ musiał ustalić, czy dyrektor Siembida rzeczywiście był stroną postępowania.
- Jak wynika z map ewidencyjnych oraz załączników graficznych przedstawiających lokalizację przedsięwzięcia oraz zasięg jego oddziaływania nieruchomość wskazana przez Arkadiusza Siembidę położona jest około 1,41 kilometra od osi planowanej drogi ekspresowej oraz około 1,15 kilometra od zasięgu jej oddziaływania. Zatem działka ta znajduje się poza miejscem realizacji przedsięwzięcia oraz poza zasięgiem oddziaływania wynikających z jego realizacji lub eksploatacji. Z tego względu przedsięwzięcie to nie ma wpływu na prawo własności do powyższej nieruchomości, jak i pozostaje bez jakiegokolwiek związku z prawem własności, tym samym nie można przyjąć, żeby Arkadiusz Siembida posiadał w niniejszej sprawie interes prawny lub obowiązek statuujący przymiot strony prowadzonego postępowania - zaznacza Otrębski.
Dodaje też, że podczas rozpatrywania odwołań GDOŚ ustalił, że w Polsce utrwaliła się linia orzecznicza mówiąca, że "wyłączenie organu z załatwienia sprawy możliwe jest tylko, kiedy osoba piastująca funkcję organu, posiada interes prawny, jest stroną w sprawie". - Niniejsza sprawa nie dotyczy interesów majątkowych Arkadiusza Siembidy, a wydana decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach nie rozstrzyga w żaden sposób o prawach i obowiązkach tej osoby. Brak jest zatem podstaw do uznania, że RDOŚ w Warszawie podlegał wyłączeniu w sprawie z wniosku GDDKiA - wyjaśnia rzecznik.
Decyzja środowiskowa od nowa
- Skutkiem umorzenia postępowania przed RDOŚ w Białymstoku jest konieczność rozpatrzenia sprawy przez organ właściwy, bowiem wciąż nie doszło do zakończenia postępowania w sprawie. Organem właściwym do rozpatrzenia wniosku GDDKiA jest RDOŚ w Warszawie - podkreśla Otrębski. Konieczność zdobycia decyzji środowiskowej wydanej przez warszawski RDOŚ może oznaczać przesunięcie inwestycji o kolejne lata.
- Właśnie wybraliśmy firmę do kontynuowania koncepcji programowej dla naszej inwestycji. Szliśmy do przodu, nie wiem, co będzie dalej - powiedziała we wtorek "Gazecie Stołecznej" Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W środę rzeczniczka GDDKiA przekazała tvnwarszawa.pl, że drogowcy czekają na doręczenie decyzji i zapoznanie się z jej uzasadnieniem. Wyjaśniła też, że dopiero po jej przeanalizowaniu, będzie możliwe rozstrzygnięcie o dalszym losie inwestycji.
Nie chcieli obwodnicy przez środek Wesołej
Radości z decyzji GDOŚ nie kryje stowarzyszenie Sąsiedzi dla Wesołej, którego członkowie organizowali liczne protesty przeciwko budowie WOW przez środek dzielnicy. Podczas manifestacji wielokrotnie podkreślali, że decyzja RDOŚ została wydana z naruszeniem przepisów, a jej autorzy nie wzięli pod uwagę między innymi aktualnych analiz akustycznych. Postulowali, by drogowcy powrócili do budowy obwodnicy w wariancie czerwonym, czyli biegnącym przez południową część Wesołej. Argumentowali, że byłby lepszy nie tylko dla środowiska, ale i dla komfortu ich życia, bo przed laty ludzie kupowali działki z dala od trasy planowanej w tunelu i płacili więcej, żeby nie mieszkać przy obwodnicy.
Za tym stanowiskiem opowiedziały się też ratusz i Rada Warszawy. W odwołaniu od decyzji środowiskowej prezydent Rafał Trzaskowski wskazywał, że budowa trasy przez centrum Wesołej jest niezgodna z dokumentami planistycznymi miasta i województwa mazowieckiego. Zaznaczył też, że budowa trasy w wariancie zielonym spowoduje zniszczenie Lasu Milowego, a w decyzji nie został także uwzględniony problem oddziaływania sąsiedztwa drogi na ujęcia wód podziemnych w rejonie Sulejówka i Wesołej.
Powtórka z historii
To nie pierwsza decyzja środowiskowa dotycząca Wschodniej Obwodnicy Warszawy przez Wesołą, która przestała obowiązywać. Podobny los spotkał rozstrzygnięcie z 2007 roku wydane przez Grażynę Gęsicką - ówczesną minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS. Dotyczyło ono wariantu drogi ekspresowej w wariancie czerwonym, czyli w tunelu biegnącym przez południową cześć dzielnicy. Po długich bataliach sądowych decyzja ta została unieważniona.
A gdy po kilku latach drogowcy powrócili do projektowania inwestycji, niespodziewanie zmienił się preferowany przebieg trasy. W 2015 roku, we wniosku o decyzję środowiskową, wskazany został wariant zielony - na nasypie przez centrum Wesołej, przy urzędzie gminy, przedszkolach i szkołach.
Choć w ostatnim czasie głośno było o protestach przeciwników wariantu zielonego, mieszkańcy Wesołej nie są jednomyślni w sprawie przebiegu obwodnicy. Część z nich chwaliła pomysł poprowadzenia trasy po nasypie, a przed laty nie brakowało także sprzeciwów, odwołań i politycznych przepychanek, gdy zapadały decyzje dotyczące wyboru wariantu czerwonego. Zawiłą historię planowania WOW przez Wesołą opisywaliśmy trzy lata temu na tvnwarszawa.pl.
Dokąd prowadzi Wschodnia Obwodnica Warszawy?
Fragment WOW biegnący przez Wesołą jest częścią trasy S17 pomiędzy węzłami Drewnica i Lubelska, o łącznej długości około 16,3 kilometrów. Ma on stanowić część Warszawskiego Węzła Drogowego. Ekspresówka będzie prowadziła od trasy S8 do skrzyżowania Południowej Obwodnicy Warszawy z autostradą A2 i wybudowanym niedawno odcinkiem S17 między Warszawą a Lublinem.
W fazie inwestycyjnej obwodnica została podzielona na trzy odcinki: węzeł Drewnica - węzeł Ząbki (3,6 km), węzeł Ząbki - węzeł Zakręt (10,2 km) i węzeł Zakręt - węzeł Lubelska (2,5 km). Trasa będzie miała dwie jezdnie po trzy pasy ruchu. Wybudowanych zostanie pięć węzłów: Ząbki, Rembertów, Poligon (zjazd techniczny dla wojska), Zakręt i Lubelska.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl