Zauważył koło domu jadowitą żmiję. "Ostrzegawczo syczała"

Mieszkaniec Wawra znalazł na swojej posesji jadowitą żmiję zygzakowatą. Wezwał na miejsce strażników miejskich z ekopatrolu, którzy schwytali gada i wypuścili go na leśnej polanie.

W czwartek, około godziny 16 strażnicy miejscy otrzymali wezwanie na ulicę Przełęczy na wawerskim osiedlu Aleksandrów. Młody mieszkaniec domu jednorodzinnego zauważył na swojej działce, nieopodal garażu, żmiję zygzakowatą. "Gad wygrzewał się na stercie kamieni i ani myślał przejmować się obecnością mężczyzny, który nigdy wcześniej nie widział na posesji podobnych zwierząt. Ponieważ nikt nie przepada za nieproszonymi gośćmi, gospodarz wezwał strażników z ekopatrolu" - opisała w komunikacie straż miejska.

- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, żmija postanowiła zamieszkać w komórce przy garażu i właśnie tam próbowała się dostać. Nie atakowała nas, choć ostrzegawczo syczała - powiedział po interwencji strażnik Jacek Kosela, który w ekopatrolu pracuje już blisko osiem lat.

Funkcjonariusze schwytali żmiję do worka dla gadów i przetransportowali do pobliskiego lasu. Wypuścili ją na polanie.

Przy okazji strażnicy przypominają, że żmija zygzakowata jest gatunkiem chronionym przez polskie prawo. Zwykle stroni od ludzi, jest jadowita, ale nie bywa agresywna i nie atakuje. Najczęściej stara się po prostu uciec. Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy zostanie zaatakowana, uderzona lub osaczona. Wtedy po prostu się broni. "W przypadkach podobnych do opisanego należy postąpić dokładnie jak mieszkaniec domu przy ulicy Przełęczy i wezwać ekopatrol" - poinformowali strażnicy.

Przeczytaj również: Był w toalecie, gdy na plecy spadł mu wąż. "Gad wydostał się z kratki wentylacyjnej":

waz
Lublin. Z kratki wentylacyjnej wyszedł wąż. Spadł na plecy mężczyzny, który korzystał akurat z toalety
Źródło: Fundacja Epicrates
Czytaj także: