Sąd uznał wszystkich za winnych. Dwóm oskarżonym o śmierć biznesmena młodym mężczyznom wymierzył kary 25 lat pozbawienia wolności i kary grzywny w wysokości 32 tys. zł. Nakazał też wypłatę 300 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie przedsiębiorcy i 20 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonemu w sprawie mężczyźnie. Dodatkowo obaj oskarżeni muszą m.in. zapłacić nawiązkę na rzecz zapobiegania narkomanii.
Pozostała trójka oskarżonych usłyszała wyroki pozbawienia wolności od 4,5 roku do 8 lat. Oni też muszą m.in. zapłacić kary grzywny, zadośćuczynienie pokrzywdzonym i nawiązkę na rzecz zapobiegania narkomani.
"Są mocno zdemoralizowani"
Podczas piątkowej rozprawy sędzia Tomasz Kosiński przez ponad półtorej godziny odczytywał sentencje wyroku wraz z uzasadnieniem.
W ustnym uzasadnieniu podkreślił, że wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. "Działali wspólnie i w porozumieniu" - zaznaczył sędzia.
Wskazał, że oskarżeni wiedzieli, jaki ma być przebieg przestępstwa. "Oskarżeni musieli zdawać sobie sprawę, że tego typu działanie może doprowadzić do śmierci" - powiedział sędzia.
Zaznaczył, że zasiadający na ławie oskarżonych młodzi ludzie nie wyrazili skruchy i nie przejęli się konsekwencjami swojego czynu oraz że w ocenie sądu mimo młodego wieku są "mocno zdemoralizowani".
Dodał, że sąd, wymierzając karę, wziął pod uwagę m.in. motywację, okoliczności czynu i sposób działania, który był bardzo brutalny.
Wyrok jest nieprawomocny.
"Stosując przemoc fizyczną, zmuszali do podania kodu"
Śledztwo w tej sprawie zakończono pod koniec marca 2023 r., a proces w czerwcu 2023 r. "Najstarszy oskarżony ma 24 lata, a najmłodsza z oskarżonych skończyła 18 lat" - informowała wówczas Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Do zabójstwa 78-letniego Tadeusza K. doszło w połowie stycznia 2022 r. Młodzi ludzie postanowili napaść na biznesmena z Wawra. Mieli informacje, że starszy mężczyzna w szafie pancernej w domu przechowuje pieniądze i kosztowności.
Wieczorem 12 stycznia umówili się na spotkanie z kolegą wnuczka mężczyzny. Zakneblowali mu usta i skrępowali sznurkiem.
"Umieścili go w bagażniku samochodu i wywieźli do budynku w miejscowości Izabela. Tam, stosując przemoc psychiczną i fizyczną, zmuszali go do podania kodu do szafy pancernej" - podała prokuratura.
Z podanymi numerami oskarżeni pojechali do domu rodziny K. przy Trawiastej. Tam miało dojść do zabójstwa.
Napadli na pokrzywdzonego
Śledczy ustalili, że oskarżeni weszli do domu przez otwarte drzwi wejściowe. W tym momencie przebudził się właściciel domu śpiący w pokoju, w którym był sejf.
"Pokrzywdzony został przewrócony na łóżko i przygnieciony ciężarem obu oskarżonych. Kiedy przestał stawiać opór, oskarżeni związali mu nogi i ręce, pokrzywdzony już nie oddychał" - stwierdziła prokuratura. Jak podkreśliła w akcie oskarżenia, musieli się liczyć ze skutkiem śmiertelnym takich działań.
Według ustaleń śledztwa oskarżeni jeździli skradzionym samochodem po Warszawie. W końcu postanowili go spalić. 13 stycznia 2022 r. otworzyli sejf i podzielili łupy.
W akcie oskarżenia 21-latkowi i 22-latkowi prokuratura zarzuciła zabójstwo w związku z rozbojem, a pozostałym oskarżonym rozbój na szkodę tego pokrzywdzonego. Ponadto wszyscy oskarżeni zostali oskarżeni o wzięcie zakładnika i rozbój na nim. Czworgu podejrzanym zarzucono popełnienie czynów związanych z posiadaniem narkotyków. Jeden oskarżony posiadał bez wymaganego zezwolenia broń w postaci pistoletu gazowego.
Autorka/Autor: mg/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl