"Czując śmierć w ręku, kontynuowali swój czyn". Proces w sprawie zabójstwa Jaroszewiczów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Prokurator Katarzyna Płończyk o zabójstwie Jaroszewiczów
Prokurator Katarzyna Płończyk o zabójstwie JaroszewiczówTVN24
wideo 2/16
Prokurator Katarzyna Płończyk o zabójstwie JaroszewiczówTVN24

Prokuratura zażądała dożywocia dla głównego oskarżonego o zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów w 1992 roku, a dla dwóch pozostałych oskarżonych w sprawie - kar siedmiu oraz pięciu i pół roku więzienia. Zdaniem pełnomocniczki syna zamordowanego byłego premiera, metoda zabójstwa "wskazuje na szczególne okrucieństwo".

Piotr Jaroszewicz - premier PRL w latach 1970-1980 - zginął zamordowany wraz z żoną Alicją Solską-Jaroszewicz w domu w warszawskim Aninie. Do jednej z najgłośniejszych zbrodni lat 90. doszło w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku.

Prokuratura oskarżyła Roberta S. o uduszenie Piotra Jaroszewicza oraz zastrzelenie jego żony, zaś Dariusz S. i Marcin B. oskarżeni są o współudział w zabójstwie byłego premiera.

Według prokuratury, trzej mężczyźni dokonali napadu na posesję w Aninie, podczas którego mieli wspólnie zamordować Piotra Jaroszewicza, zaś Robert S. miał zabić Alicję Solską-Jaroszewicz. Robertowi S. zarzucono również zabójstwo małżeństwa S. w 1991 roku w Gdyni oraz usiłowanie zabójstwa mężczyzny w Izabelinie. Wszystkim oskarżonym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Wszyscy trzej oskarżeni to byli członkowie tzw. gangu karateków, który w latach 90. dokonał kilkudziesięciu napadów rabunkowych.

"Czując śmierć w ręku, kontynuowali swój czyn"

W ocenie mecenas Beaty Czechowicz, która reprezentuje syna zamordowanego byłego premiera Andrzeja Jaroszewicza, kary dla sprawców, których zażądano, mają symboliczny charakter. - Nie czuję satysfakcji. Panowie już są beneficjentami tego, że ten proces bierze swój finał przed sądem pierwszej instancji 32 lata od zdarzeń - oceniła Czechowicz.

- Ofiarami tego zdarzenia są nie tylko bezpośrednio pokrzywdzeni, którym odebrano życie. Ofiarami są ich bliscy, ale w jakimś sensie ofiarą jest całe społeczeństwo, które zmaga się z tą historią, z przeświadczeniem, że człowiek potrafi być taki zły do dziś dnia - mówiła na sali sądowej.

Jej zdaniem, wybór metody zabójstwa, jakiej podjęli się oskarżeni, "wskazuje na szczególne okrucieństwo. Sam sprawca, który w ten sposób zabija ofiarę, doświadcza tego przekonania osobiście". - Nie dajmy się zwieść pokornym postawom oskarżonych, zaprezentowanym na sali (...) Przez kilka minut, czując śmierć w ręku, kontynuowali swój czyn. Dziś chcą się zaprezentować jako mili panowie, którzy są niezdolni do takich zachowań - powiedziała mecenas Czechowicz.

Stwierdziła również, że to Robert S., "czy przyznaje to czy nie", był pomysłodawcą takich napaści. - Miał w sobie siłę zabijać, był oczywistym liderem, inni go słuchali (...) To on zabił, co także pokazuje zdolność do tak drastycznych zachowań - powiedziała.

Syn chciał wiedzieć, "kto zabił mu ojca"

- Nie wszystkiego się dowiedzieliśmy z tego procesu, to nie ulega żadnej wątpliwości - mówiła Beata Czechowicz. Uznała jednak, że jej mocodawca dowiedział się tego, "co chciał wiedzieć przez całe życie, kto zabił mu ojca". - W tym sensie ten proces realizuje ważne społecznie zadanie - daje bliskim odpowiedź na pytanie, w jakich okolicznościach stracili życie ich rodzice, dziadkowie, bracia, siostry. Jest jeszcze jeden ważny aspekt tej sprawy, że zbrodnię spotka kara - dodała.

Mec. Czechowicz złożyła także wniosek o zasądzenie na rzecz syna byłego premiera zadośćuczynienia wynoszącego 50 tysięcy złotych.

Jako ostatnia swoja mowę wygłosiła wnuczka zamordowanego małżeństwa S. z Gdyni. - To nie ma znaczenia, czy sędzia jest sędzią z nadania PiS, czy nie. To jest wszystko bez znaczenia - mówiła. - Ja próbuję po prostu powiedzieć, że sędzia jest sędzią, sąd jest sądem i morderstwo jest przestępstwem, a morderca - zbrodniarzem, który nie ma prawa bezkarnie poruszać się na wolności - podkreśliła.

Niewykluczone, że 13 listopada zakończą się mowy końcowe. Gdyby jednak miały się przedłużyć, sąd wyznaczył wstępnie dwa terminy zapasowe na 18 i 20 listopada.

Sprawa zabójstwa JaroszewiczówArchiwum TVN

Podobieństwa zbrodni w Gdyni i Warszawie

Sąd zakończył proces w połowie października i już wtedy rozpoczął słuchanie mów. Jak powiedziała jedna z dwojga prokuratorów oskarżających w tej sprawie - Katarzyna Płończyk - w pierwszym etapie mowy podsumowano kwestie odnoszące się do modus operandi grupy "karateków".

- Wykazaliśmy podobieństwa z innymi przestępstwami popełnionymi przez tę grupę. Czyny, które zarzucono oskarżonym w tej sprawie, rozpoczynały działalność grupy - powiedziała. Drugi z oskarżających prokuratorów, Tomasz Boduch, wskazał przed sądem, że wszystkie zbrodnie sądzone w ramach tego procesu także łączą liczne podobieństwa.

O przełomie w sprawie Jaroszewiczów w marcu 2018 roku informował ówczesny minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Mówił o przedstawieniu zarzutów trzem domniemanym sprawcom, z których do zarzucanych czynów przyznało się dwóch.

Dariusz S. oraz Marcin B. twierdzą, że byli na miejscu zbrodni. Konsekwentnie obciążali też Roberta S., podkreślając, że to on kierował napadem, a oni byli zwykłymi wykonawcami zadań.

Robert S. nie przyznał się do winy

Początek sprawie dały wyjaśnienia Dariusza S. Mężczyzna złożył je w lutym 2018 roku w toku innego śledztwa - groziła mu wówczas surowa kara w sprawie uprowadzenia dla okupu. Ostatecznie w sprawie porwania skazano go jedynie na dwa lata więzienia.

Z kolei Robert S. nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów. - Zarzuty oraz oskarżenie przed sądem sformułowano w oparciu o kłamstwa współoskarżonych. Nie miałem nic wspólnego z tymi czynami. Nie brałem w nich żadnego udziału. Do dnia postawienia zarzutów nie miałem żadnej wiedzy na temat udziału Marcina B. i Dariusza S. w zbrodni w Aninie - podkreślał na pierwszej rozprawie.

W listopadzie ubiegłego roku prokuratorzy informowali, że nadal toczy się śledztwo odnoszące się do osób m.in. z kręgu grupy "karateków". Badane w nim są inne wątki napadów z lat 90., ale także kwestia ewentualnych zleceniodawców zbrodni na Jaroszewiczach. Postępowanie to prowadzone jest "w sprawie".

Proces trwa od ponad czterech lat

Kończący się obecnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie proces dotyczący zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów rozpoczął się latem 2020 roku. Przez ponad rok przed sądem trwał etap szczegółowego wysłuchiwania oskarżonych i weryfikacji ich wersji zdarzenia. Następnie sąd przesłuchiwał świadków.

Sąd uchylił latem 2021 roku areszt wobec oskarżonych i uzasadniał to m.in. osłabieniem mocy materiału dowodowego. Z postanowieniem tym nie zgodziła się prokuratura i wniosła zażalenie. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał zaskarżone postanowienie, ale z przyczyn formalnych. - W ocenie Prokuratury Okręgowej w Krakowie powyższe stanowisko sądu II instancji jasno wskazuje na to, iż wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonych zarzucanych im czynów nadal istnieje w realiach tej sprawy i nie uległo "osłabieniu" - oceniała wtedy prokuratura.

Oskarżeni w latach 90. zostali uniewinnieni

Pierwotnie w sprawie Jaroszewiczów w kwietniu 1994 roku zatrzymano cztery osoby - Krzysztofa R. - "Faszystę", Wacława K. - "Niuńka", Henryka S. - "Sztywnego" i Jana K. - "Krzaczka". Zatrzymani od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo Jaroszewiczów. W 1998 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił całą czwórkę z powodu braku dowodów - wnosiła o to nie tylko obrona, ale też oskarżyciel. W 2000 roku wyrok uniewinniający utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Autorka/Autor:dg/katke/ec/b

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN

Pozostałe wiadomości

W poniedziałek na warszawskiej Woli półtoraroczne dziecko wypadło z wysokości trzeciego piętra. Stan dziecka oceniany jest jako krytyczny. Policja ustaliła, że matka była w tym czasie w mieszkaniu.

Półtoraroczne dziecko wypadło z trzeciego piętra na chodnik

Półtoraroczne dziecko wypadło z trzeciego piętra na chodnik

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

To już jest oficjalna data. We wtorek, 29 października do Miasteczka Wilanów dojadą pierwsze tramwaje z pasażerami.

Jest data otwarcia linii tramwajowej do Wilanowa, zmiany w kursowaniu autobusów będą wprowadzane stopniowo

Jest data otwarcia linii tramwajowej do Wilanowa, zmiany w kursowaniu autobusów będą wprowadzane stopniowo

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych badają sprawę strzału z broni służbowej podczas szkolenia na terenie komendy w Pułtusku. Rzeczniczka tamtejszej policji potwierdziła, że uszkodzona została elewacja budynku komendy.

Strzał podczas szkolenia na terenie komendy i uszkodzona elewacja

Strzał podczas szkolenia na terenie komendy i uszkodzona elewacja

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura poinformowała w poniedziałek, że postępowanie związane z zatrzymaniem przez policję związkowców jadących jesienią 2020 roku na strajk kobiet "zostało wznowione". Dotyczy przekroczenia uprawień oraz niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy. Jedna z zatrzymanych relacjonowała wtedy, że zostali wyciągnięci z auta i skuci kajdankami. Mówiła też, że później bez podania podstaw przewieziono ich na komendę i wypuszczono dopiero po kilku godzinach.

Jechali na strajk kobiet, zatrzymała ich policja. Prokuratura wraca do śledztwa

Jechali na strajk kobiet, zatrzymała ich policja. Prokuratura wraca do śledztwa

Źródło:
tvn24.pl, Gazeta Wyborcza, OKO.press

Pożary na Mazowszu. W Otwocku ogień pojawił się na poddaszu budynku jednorodzinnego. Z kolei w Brwinowie płonął budynek wielorodzinny, z którego strażacy ewakuowali dwie osoby.

Ogień pojawił się na poddaszu

Ogień pojawił się na poddaszu

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Od 1 do 3 listopada na Starych Powązkach odbędzie się kwesta. W tym roku akcja obchodzi jubileusz, jest organizowana po raz 50. Na ratowanie nagrobków potrzebujących prac konserwatorskich pieniądze będą zbierać tradycyjnie m.in. aktorzy i aktorki.

Znani aktorzy i aktorki znów staną z puszkami na Powązkach

Znani aktorzy i aktorki znów staną z puszkami na Powązkach

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

62-letni kierowca auta dostawczego, który prawdopodobnie podgrzewał sobie posiłek na turystycznej kuchence ustawionej na fotelu pasażera, trafił do szpitala. Wydobywający się z samochodu dym zauważył patrol policji. Policjanci wyciągnęli z auta nieprzytomnego 62-latka i wezwali pogotowie.

Podgrzewał jedzenie, niemal spalił auto. Kierowcę uratowali policjanci

Podgrzewał jedzenie, niemal spalił auto. Kierowcę uratowali policjanci

Źródło:
PAP

Muzeum Sztuki Nowoczesnej podało liczbę osób, które odwiedziły nowy gmach w pierwszych trzech dniach funkcjonowania. Do 10 listopada na zwiedzających czeka specjalny program wydarzeń, wśród nich koncerty, spotkania i warsztaty. Wstęp jest bezpłatny.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Są dane o frekwencji z pierwszych dni po otwarciu

Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Są dane o frekwencji z pierwszych dni po otwarciu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Straż Graniczna z lotniska Warszawa-Modlin zatrzymała obywatela Ukrainy poszukiwanego czerwoną notą Interpolu.

Poszukiwany przez Interpol zatrzymany na lotnisku w Modlinie

Poszukiwany przez Interpol zatrzymany na lotnisku w Modlinie

Źródło:
PAP

Podczas meczu Wisły Płock z Wisłą Kraków pseudokibice odpalili fajerwerki, spośród których część trafiła w jedną z trybun, na której siedzieli ludzie. Z opublikowanych w Internecie nagrań widać, że niektórzy kibice, w obawie o swoje zdrowie, opuścili obiekt. Sprawę bada policja. Tego samego dnia incydent z udziałem pseudokibiców miał miejsce także w województwie podlaskim, gdzie zakłócili oni wyjazd siedmioletnich dzieci na mecz Jagiellonii Białystok. Interweniowała tam policja.

Pseudokibice odpalili fajerwerki, część trafiła w trybuny. Ludzie uciekali ze stadionu

Pseudokibice odpalili fajerwerki, część trafiła w trybuny. Ludzie uciekali ze stadionu

Źródło:
tvn24.pl, Radio Białystok, TVN24

W Piasecznie doszło do szarpaniny pomiędzy trzema mężczyznami. Jeden z nich trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Pozostałych zatrzymała policja. Obaj usłyszeli zarzuty.

Szarpanina przed sklepem, 60-latek rozbił głowę o beton. Dwóch mężczyzn z zarzutami

Szarpanina przed sklepem, 60-latek rozbił głowę o beton. Dwóch mężczyzn z zarzutami

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na warszawskiej Woli doszło do kolizji i bójki pomiędzy dwoma kierowcami. Okazało się, że jeden z mężczyzn był pod wpływem środków odurzających.

Po kolizji doszło do bójki. Dwaj kierowcy w areszcie

Po kolizji doszło do bójki. Dwaj kierowcy w areszcie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca auta osobowego zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, aby przepuścić oczekującą na nim kobietę. Kiedy piesza przechodziła już po zebrze, lewym pasem przejechał rozpędzony samochód.

Jeden krok od potrącenia

Jeden krok od potrącenia

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Śródmiejscy policjanci zatrzymali cztery osoby, które wracając z zakrapianej imprezy, włamały się do jednego z mieszkań w centrum. W ten sposób chcieli przedłużyć sobie zabawę, ukradli kilka rzeczy i zaprosili koleżankę.

Włamali się do mieszkania w centrum Warszawy i urządzili w nim imprezę

Włamali się do mieszkania w centrum Warszawy i urządzili w nim imprezę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek poznamy laureatkę lub laureata Nagrody POLIN 2024. Wyróżnienie zostanie przyznane po raz 10, dokładnie w 10. rocznicę otwarcia wystawy stałej.

"Nie ma historii Polski bez historii polskich Żydów". Dziś dowiemy się, kto zdobędzie Nagrodę POLIN 2024

"Nie ma historii Polski bez historii polskich Żydów". Dziś dowiemy się, kto zdobędzie Nagrodę POLIN 2024

Źródło:
tvnwarszawa.pl

25-letni mieszkaniec powiatu ciechanowskiego usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa ojca. Został tymczasowo aresztowany.

Ojca z obrażeniami głowy zabrano do szpitala. Syn ukrył się w sianie przed policją

Ojca z obrażeniami głowy zabrano do szpitala. Syn ukrył się w sianie przed policją

Źródło:
PAP

Stołeczni strażnicy miejscy zauważyli rannego mężczyznę. Poszkodowany rowerzysta leżał nieruchomo na skraju jezdni, był nieprzytomny i krwawił.

Leżał na skraju jezdni, był nieprzytomny

Leżał na skraju jezdni, był nieprzytomny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja szuka sprawcy kolizji na moście Grota-Roweckiego, który najpierw uderzył w bariery, a później zderzył się z innym autem.

Uderzył w bariery, zderzył się z innym kierowcą i uciekł

Uderzył w bariery, zderzył się z innym kierowcą i uciekł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę wieczorem doszło do wypadku na drodze krajowej numer 92 w Mińsku Mazowieckim. W wyniku zderzenia z autem osobowym zginęła rowerzystka.

Śmiertelne potrącenie rowerzystki, samochód dachował

Śmiertelne potrącenie rowerzystki, samochód dachował

Źródło:
tvnwarszawa.pl