Do tragicznego wypadku doszło pod koniec czerwca w Śródmieściu. Młodzi ludzie jechali jedną hulajnogą. Wywrócili się. Kobieta zmarła dziesięć dni później w szpitalu. Zarzuty postawiono jej znajomemu.
Do wypadku doszło po godzinie 3 nad ranem, 30 czerwca na ulicy Mokotowskiej. Młodzi ludzie jechali hulajnogą elektryczną. Kamery zarejestrowały, że 23-latka stoi z przodu. 27-letni mężczyzna stał za nią i trzymał kierownicę. Chwilę później doszło do wypadku. - Kamery nie zarejestrowały jednak momentu zdarzenia - zastrzega Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Jak dodaje, kobieta z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Zmarła tam 10 lipca. - 27-latek usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - przekazał Robert Szumiata.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Oboje byli pod wpływem alkoholu.
Policja ostrzega
Na tvnwarszawa.pl wielokrotnie informowaliśmy o wypadkach z udziałem hulajnóg elektrycznych. O tym, że stwarzają niebezpieczeństwo mówił ratusz oraz stołeczna policja. Ta dziś również apeluje o rozwagę. - Korzystanie z hulajnóg o napędzie elektrycznym wymaga od użytkownika szczególnej rozwagi. To pojazdy nie zapewniające bezpieczeństwa w przypadku kolizji lub wypadku. Nie chronią nas tak, jak karoseria i systemy bezpieczeństwa samochodu. Dodatkowo z uwagi na małą średnicę kół są bardziej podatne na trudności w zapanowaniu nad pojazdem - w przypadku najechania na przeszkodę, wjechania w dziurę w jezdni lub chodniku albo najechania na krawężnik - niż rower lub motocykl – komentuje dla tvnwarszawa.pl Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.
- Ponadto użytkujące je osoby, zwłaszcza w przypadku pojazdów wypożyczanych na określony czas, najczęściej nie stosują takiego wyposażenia ochronnego jak kask oraz ochraniacze na najbardziej podatne na uraz części ciała. Dodając do tego fakt, że hulajnogi elektryczne mogą rozwijać relatywnie duże prędkości, a dodatkowo są prawie bezgłośne, a więc trudniej zauważalne przez innych uczestników ruchu, ich użytkowanie wiąże się z określonym ryzykiem – dodaje.
Hulajnoga jak rower
Ponadto, od kiedy w Polsce pojawiły się hulajnogi elektryczne, mówi się o zmianie przepisów. Do dziś osoba, która się nimi porusza, traktowana jest jak pieszy. A brak przepisów generuje problemy. O tym, że wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych jest coraz więcej, informujemy także na tvnwarszawa.pl. W połowie czerwca ubiegłego roku mężczyzna na elektrycznej hulajnodze zderzył się z rowerzystą na bulwarach. Obaj trafili do szpitala.
Niedługo później kobieta jadąca hulajnogą została potrącona na Okopowej. W maju nastolatek na hulajnodze poturbował kobietę idącą chodnikiem wzdłuż Alej Jerozolimskich.
Głośno było o podobnej sytuacji na Krakowskim Przedmieściu. Turystka z Czech upadła wówczas na chodnik i zraniła się w głowę. Kobieta została ukarana mandatem, który ostatecznie został uchylony.
W maju 2019 roku na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt noweli prawa o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, który reguluje zasady ruchu urządzeń transportu osobistego po drogach publicznych. Chodzi między innymi o hulajnogi elektryczne oraz kierujących takimi urządzeniami.
Zmiany wprowadzą między innymi definicję urządzenia transportu osobistego oraz określą jego maksymalne wymiary. Hulajnoga elektryczna czy deskorolka elektryczna - jeżeli będziemy chcieli się nimi poruszać w przestrzeni publicznej - nie będzie mogła być szersza niż 90 centymetrów i dłuższa niż jeden metr i 25 centymetrów. Będzie musiała mieć też konstrukcyjnie ograniczoną maksymalną prędkość do 25 kilometrów na godzinę i posiadać napęd elektryczny.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24