Propalestyńska demonstracja przed ambasadą Izraela jednak się odbędzie

7SALW
Wojna Izraela z Hamasem dzieli Europę. "Sama Unia Europejska, złożona z 27 państw, podzieliła się na trzy obozy"
Źródło: Katarzyna Sławińska/Fakty TVN
Sąd nie podzielił podnoszonych przez Miasto Stołeczne Warszawa i Policję wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa planowanej na weekend demonstracji propalestyńskiej, której trasa prowadzi ciasnymi uliczkami na Ochocie - przekazał w czwartek rano w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

"Przyjmujemy tę decyzję. Jednocześnie apeluję do Policji o czujność, aby nie dopuścić do ewentualnych niebezpiecznych incydentów. Bezpieczeństwo uczestników demonstracji i mieszkańców jest najważniejsze" - dodał Trzaskowski we wpisie zamieszczonym na Facebooku.

"Możliwe zakłócanie bezpieczeństwa"

Wcześniej, również na Facebooku, prezydent stolicy informował, że miasto nie zgadza się na demonstrację dotyczącą konfliktu palestyńsko-izraelskiego zaplanowaną na najbliższy weekend. Decyzję tłumaczył względami bezpieczeństwa. Podkreślał, że miasto kieruje nimi w przypadku każdego zgromadzenia.

"W naszej decyzji opieramy się na stanowisku stołecznej Policji, która z mocy ustawy odpowiada za zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas zgromadzeń. Wcześniej demonstracje te odbywały się na innej trasie i wtedy ocena służb i miasta była pozytywna. Tym razem organizatorzy zmienili trasę i przewidzieli zakończenie przemarszu z udziałem ok. 2000 osób pod budynkiem ambasady, który znajduje się na Ochocie w ciasnych uliczkach, co nie gwarantuje zapewnienia bezpieczeństwa i porządku" - oceniał prezydent.

Jak podnosił, także po nieznacznej zmianie trasy przez organizatora, "w ocenie policji nadal możliwe jest zakłócenie bezpieczeństwa". "I tylko dlatego wydany został zakaz organizacji tego zgromadzenia. Jeśli tylko trasa demonstracji zostanie zmieniona na bezpieczną, zostanie ona dopuszczona - dokładnie tak samo, jak w poprzednich tego typu przypadkach" - wyjaśnił Rafał Trzaskowski.

Transparent z gwiazdą Dawida w koszu

W październiku informowaliśmy na tvnwarszawa.pl o tym, że prokuratura ocenia, czy studentka, która podczas propalestyńskiej manifestacji w Warszawie niosła transparent z gwiazdą Dawida w koszu na śmieci, popełniła przestępstwo. Swoje działania prowadzi również Warszawski Uniwersytet Medyczny, gdzie pochodząca z Norwegii kobieta się kształci. Uczestnicy i uczestniczki marszu 21 października protestowali przeciwko interwencji Izraela w Strefie Gazy.

Sprawę skomentował wówczas prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "W Warszawie - mieście tak ciężko doświadczonym przez historię - nie może być miejsca na nienawiść i antysemityzm. Nie może być zgody na antysemickie transparenty. Każde takie zachowanie zasługuje na potępienie. Każdy, kto się ich dopuszcza, powinien ponieść konsekwencje prawne" - napisał w mediach społecznościowych.

Czytaj także: