W 2020 roku wytyczą pięć nowych buspasów

Na Bitwy Warszawskiej 1920 roku buspas zostanie wytyczony w obu kierunkach: od ronda Zesłańców Syberyjskich do Grójeckiej (to dwa kilometrowe odcinki). Radzymińską autobusy pojadą swoim pasem na odcinku Trocka - Łodygowa (1,7 kilometra) w kierunku Marek. W przeciwną stronę buspas już jest.

Białe oznaczenia BUS na jezdni pojawią się w 2020 roku również na Puławskiej - ale tylko na niespełna półtorakilometrowym fragmencie od Doliny Służewieckiej do alei Wilanowskiej.

Wydłuży się też buspas w ciągu Połczyńska - Wolska. Dziś zaczyna się przy Powstańców Śląskich, kończy w okolicy Sowińskiego i funkcjonuje na zasadzie czasowej organizacji ruchu, towarzyszącej budowie drugiej linii metra. W tym roku pas zostanie wydłużony o półtora kilometra, do alei Prymasa Tysiąclecia. Całość będzie wymagała nowego projektu i stanie się elementem stałej organizacji ruchu.

W tej okolicy autobusy pojadą też dedykowanym pasem na Kasprzaka - między rondem Tybetu a Płocką (700 metrów w jedną i druga stronę).

Tomasza Demiańczuka z biura prasowego urzędu miasta pytamy o harmonogram. Informuje, że na razie Zarząd Transportu Miejskiego opracowuje projekty organizacji ruchu. - Dopiero po ich zatwierdzeniu możliwe będzie rozpoczęcie procesu wprowadzania zmian w terenie - zastrzega. I dodaje, że dużo zależy od pogody. - Przed nami sezon zimowy, kiedy to wprowadzanie zmian na drogach między innymi z uwagi na warunki atmosferyczne jest mocno utrudnione. Można więc przyjąć, że pierwsze buspasy będą wyznaczone nie wcześniej niż wiosną – przekazuje.

W 2020 roku buspasowa sieć w stolicy powiększy się o 10,5 kilometra, łącznie będzie miała ponad 75 kilometrów. Na tapecie pozostaje także aleja Sikorskiego od Świętego Bonifacego do Sobieskiego, ale wobec tej lokalizacji decyzje na razie nie zapadły. Urzędnicy czekają na otwarcie Południowej Obwodnicy Warszawy - dopiero wtedy będą analizować sytuację drogową w tym rejonie.

- Dobrze, że miasto wreszcie zabrało się do wytyczania buspasów, bo przez ostatnie dwa - trzy lata ten proces był niemal zupełnie zamrożony - komentuje Jan Mencwel, szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Ma jednak zastrzeżenia do tempa i skali wprowadzania zmian.

- Większość podroży komunikacją w Warszawie odbywa się właśnie autobusami. Mamy idealne warunki do tego, żeby były filarem transportu miejskiego, bo stolica ma dużo szerokich, wielopasmowych ulic nadających się idealnie do tworzenia buspasów. Dopiero podwojenie ich długości sprawi, że będzie to sieć z prawdziwego zdarzenia - twierdzi. Argumentuje też, że to rozwiązanie tanie w porównaniu z budową torowisk tramwajowych, a tym bardziej metra. - Brakuje na tej liście kilku miejsc, choćby Ostrobramskiej, Marynarskiej czy Pułkowej - wylicza.

Ta ostatnia - wylotówka w stronę Łomianek - wraca przy każdej dyskusji o buspasach. W ratuszu powstał nawet... zespół ds. buspasa na Pułkowej. Ale z jego działalności na razie niewiele wynikło.

Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski tłumaczy, dlaczego ta inwestycja prosta jest tylko z pozoru. - Pułkowa wymagałaby poszerzenia, bo jest to droga krajowa, musi spełniać konkretne parametry. W dodatku biegnie przez las, więc konieczne byłoby uzyskanie decyzji środowiskowej, a to jest bardzo czasochłonna procedura. Inwestycja wymagałaby prawdopodobnie ekranów akustycznych po jednej i drugiej stronie, konieczna byłaby budowa od nowa sygnalizacji świetlnej w kilku miejscach - zwraca uwagę Puchalski.

Przypomina też, że obwodnica Łomianek, która odciążyłaby Pułkową, od lat jest "nieustannie aktualną" deklaracją wyborczą. Gdyby wreszcie powstała, można by rozważyć wytyczenie buspasa na drugim pasie, zamiast budowy trzeciego. Póki nie zapadną wiążące decyzje co do obwodnicy, nie należy się więc spodziewać przełomu w sprawie pasa dla autobusów między Młocinami a Łomiankami.