Dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Wiesław Witek przedstawił miejskim radnym informacje o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Odnosił się też do sytuacji po wypadkach z udziałem kierowców firmy Arriva. Zapowiedział, że ZTM spotka się we wtorek z przedstawicielami przewoźnika, by uzgodnić warunki wznowienia współpracy.
Radni Warszawy zapoznali się w poniedziałek po południu z informacją Zarządu Transportu Miejskiego dotyczącą zasad bezpieczeństwa między innymi w autobusach oraz kontroli pracy kierowców. Specjalną sesję rady miasta w tej sprawie zwołano na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości. Chcieli uzyskać informację po wypadku, do którego doszło pod koniec czerwca. Z trasy S8 przy moście Grota-Roweckiego spadł wtedy autobus linii 186.
Radni PiS zadawali pytania, informacji udzielił, w formie przygotowanej prezentacji, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Wiesław Witek.
"Mieliśmy przekonanie, że nasza praca idzie w kierunku"
- Mieliśmy absolutne przekonanie, że nasza praca idzie w kierunku dobrej jakości świadczonych usług. Niewątpliwie ten wypadek z czerwca spowodował duże perturbacje w naszej organizacji - powiedział na początku swej odpowiedzi dyrektor Witek.
A następnie przekazał informacje dotyczące taboru, podpisanych umów z prywatnymi przewoźnikami, kryterium przyjmowania kierowców czy zapewnienie bezpieczeństwa w pojazdach komunikacji miejskiej.
Radni PiS pytali też o to, czy ZTM i przewoźnicy mogą kontrolować w sposób doraźny pracowników. Jednak Wiesław Witek powołał się wówczas na przepis RODO z 2019 roku. - Z którego interpretacji wynika jednoznacznie, że nie mamy prawa wykonywać tego typu testów – powiedział Witek, a w trakcie prezentacji zaznaczył, że miasto będzie się starało wpłynąć na zmianę tych przepisów.
Odniósł się też do zawieszonej współpracy z Arrivą (przewoźnik, do którego należał autobus, który spadł z trasy S8). - W dniu jutrzejszym (we wtorek - red.) spotykamy się w siedzibie Zarządu Transportu Miejskiego z kierownictwem Arrivy i będą nam przedstawiać środki, które zostały podjęte w celu doprowadzania do wznowienia współpracy z nami – przekazał.
Podczas sesji padły też pytania o testy na obecność środków odurzających, które swoim pracownikom, już po wypadku zobowiązali się zrobić przedstawiciele przewoźnika.
- Państwo z zarządu Arrivy stwierdzili w sposób jednoznaczny, że jest to okoliczność nadzwyczajna. Podjęli ryzyko naruszenia przepisów RODO. Podjęli decyzję, żeby wykwalifikowana firma wykonała testy dla 500 kierowców, są one realizowane – przekazał dyrektor. Nie podał jednak jeszcze informacji o ich wynikach.
Na pytanie, czy ma informacje o tym, że kierowcy zatrudniani są krzyżowo w innych firmach, odparł: - Mogę powiedzieć, że sytuacja na rynku kierowców jest dużo lepsza niż trzy czy cztery lata temu. Mamy kontrole krzyżowe Inspektoratu Transportu Drogowego.
Dwa poważne wypadki
Radni PiS domagali się informacji od prezydenta stolicy na temat bezpieczeństwa pasażerów komunikacji miejskiej już po katastrofie, do której doszło pod koniec czerwca. Wówczas na trasie S8 przy moście Grota-Roweckiego doszło do wypadku miejskiego autobusu linii 186. Pojazd, należący do prywatnej firmy Arriva, spadł z wiaduktu i zawisł nad Wisłostradą. Zginęła pasażerka w wieku około 70 lat, a niemal 20 osób zostało rannych. Kierowca autobusu prowadził pod wpływem amfetaminy. Wtedy głosami radnych KO wniosek został odrzucony.
Niedługo potem doszło do kolejnego wypadku na Klaudyny na warszawskich Bielanach. Kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została przewieziona do szpitala z ogólnymi obrażeniami. Po wypadku, także spowodowanym przez kierowcę Arrivy (badanie miało wykazać obecność substancji niedozwolonych we krwi kierowcy), ale ostatecznie 25-latek nie usłyszał zarzutu prowadzenia pod wpływem środków odurzających), miasto do odwołania zawiesiło umowę z tym przewoźnikiem. Przewozy zapewniają pozostali przewoźnicy.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl