Do tragicznego wypadku doszło w piątek rano na ulicy Broniewskiego. Tramwaj linii 33 potrącił tam mężczyznę przechodzącego przez przejście dla pieszych. Poszkodowany zmarł w szpitalu.
Po wypadku motorniczy został zatrzymany. Dzień później przesłuchano go w siedzibie prokuratury. - Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - informuje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zastrzega, że 32-latek nie przyznał się do winy. Tłumaczy, dlaczego nie dostrzegł pieszego. - Złożył obszerne wyjaśnienia. Stwierdził, że warunki pogodowe były złe, a pieszy był ubrany w ciemną odzież - dodaje Łapczyński.
Przypomnijmy, że piątkowy poranek był deszczowy. Jak relacjonował nasz reporter Lech Marcinczak, przejście dla pieszych, na którym doszło do wypadku, choć jest oznakowane, było nieoświetlone.
"Nie był pod wpływem zakazanych substancji"
- Z uwagi na niejednoznaczne wskazanie testera narkotykowego, wczoraj wieczorem (w sobotę - red.) prokurator w trybie pilnym zlecił przygotowanie opinii toksykologicznej. Wynika z niej, że motorniczy nie był pod wpływem zakazanych substancji - zaznacza Łapczyński. Wykluczono tym samym, by motorniczy zażywał wcześniej środki odurzające lub pił alkohol.
- Okoliczności tego zdarzenia wskazują na to, że to motorniczy naruszył reguły ostrożności. Istniały przesłanki, żeby przedstawić mu zarzut spowodowania wypadku - podkreśla prokurator.
Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny.
Czarny piątek na torach
W piątek doszło w sumie do trzech śmiertelnych potrąceń z udziałem tramwajów. Po południu na ulicy Wolskiej pieszy wpadł pod tramwaj linii 13. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.
Motorniczy został również zatrzymany. Jak wyjaśnia Łapczyński, wynik badania testerem narkotykowym także okazał się niejednoznaczny. - Mężczyzna został przewieziony do szpitala na dalsze badania. Tym razem wyniki były jednoznaczne. Nie wykazały obecności substancji odurzających ani alkoholu w jego organizmie - dodał. Mężczyzna został zwolniony po zakończeniu czynności.
Śledczy nie mają jeszcze pewności, co do okoliczności tego wypadku. - Kwestia odpowiedzialności będzie ustalana w toku śledztwa. Zgromadzony dotychczas materiał dowodowy nie rozstrzyga, kto spowodował wypadek. Jego przyczyna zostanie dopiero wyjaśniona - zapowiada.
Policja i prokuratura badają także badać okoliczności trzeciego śmiertelnego potrącenia z piątku. W nocy tramwaj linii 35 potrącił pieszego na Puławskiej. Kilka godzin później mężczyzna zmarł w szpitalu. Motorniczy był trzeźwy.
Dwukrotny Motorniczy Roku
- Od soboty działa w Tramwajach Warszawskich zespół specjalistów od nadzoru ruchu, infrastruktury i spraw technicznych, który zabezpiecza dokumenty i zbiera dane do dalszej analizy. Na prośbę policji został między innymi zabezpieczony monitoring - informuje Maciej Dutkiewicz, rzecznik TW.
Jak dodaje, motorniczy uczestniczący w piątkowych wypadkach zostali objęci opieką zespołu pomocy psychologicznej i prawnej.
- 32-letni motorniczy nie będzie w najbliższym czasie prowadził tramwajów - zastrzega rzecznik, odnosząc się do mężczyzny, któremu prokuratura postawiła zarzuty. Jak podkreśla, pracuje on w Tramwajach Warszawskich od 2014 roku. - W 2015 i 2017 otrzymał on tytuł Motorniczego Roku. To tytuł, który otrzymuje się za bezpieczną, punktualną i przepisową jazdę - mówi Dutkiewicz.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl