W drodze do pracy policjant spostrzegł na ulicy bójkę dwóch mężczyzn i postanowił interweniować. Jeden z nich nie zareagował na polecenia, więc ten stanął przed jego samochodem i zastąpił mu przejazd. Nie ostudziło to jednak emocji kierowcy. - Mężczyzna ruszył, w następstwie czego policjant został potrącony i przewieziony około 10 metrów na masce auta - relacjonuje Komenda Stołeczna.
Jadąc na służbę, policjant Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji zauważył bójkę dwóch mężczyzn w alei "Solidarności". Policjant postanowił interweniować. Okazało się, że mężczyzna prowadzący mercedesa zaatakował kierującego smartem. - Policjant podszedł, aby ich rozdzielić, wcześniej informując ich, że jest policjantem i podając swoje dane - relacjonują funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji.
- Niestety mężczyzna, który zaatakował kierującego smartem, nie zareagował. Zaczął wyzywać policjanta, po czym wsiadł do swojego mercedesa i próbował odjechać - opisują zdarzenie policjanci. Podkreślają, że nie pomogło nawet okazanie legitymacji służbowej.
"Policjant został potrącony i przewieziony na masce auta"
- Wtedy interweniujący funkcjonariusz zastąpił drogę przejazdu 48-latkowi, stając przed maską samochodu. To również nie ostudziło emocji właściciela mercedesa. Mężczyzna ruszył, w następstwie czego policjant został potrącony i przewieziony na masce auta - dodają policjanci. Kierowca zatrzymał się dopiero po około 10 metrach: - Wtedy policjant zabrał 48-latkowi kluczyki od samochodu.
Policjant poinformował o zdarzeniu operatora Stołecznego Stanowiska Kierowania. Czekając na przyjazd patrolu, ustalił, że kierujący mercedesem 48-latek zaatakował kierowcę smarta, ponieważ ten w trakcie włączania się do ruchu, wymusił na nim pierwszeństwo i o mało nie doprowadził do kolizji.
Policjanci z patrolu, którzy po chwili przyjechali na miejsce, zatrzymali 48-latka za czynną napaść na policjanta podczas wykonywania przez niego obowiązków służbowych. Mężczyzna usłyszał już zarzuty; lekkiego uszkodzenia ciała i czynnej napaści na funkcjonariusza, za co może mu grozić do 10 lat więzienia. Mężczyzna został objęty policyjnym dozorem.
Informowaliśmy też o pościgu za włamywaczami na Bielanach:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KSP