Na wtorkowej konferencji rzecznik PAS Piotr Siergiej przypomniał, że w marcu tego roku Komisja Europejska wezwała Polskę do działań, które miałyby doprowadzić do obniżenia emisji dwutlenku azotu w powietrzu. Zwrócił uwagę, że wśród miast wymienionych przez komisję jest Warszawa. Według aktywistów, za emisję odpowiedzialny jest przede wszystkim transport samochodowy. Siergiej pytał, co władze stolicy uczyniły, aby zrealizować unijne zobowiązania. Podkreślił, że najbardziej pilnym działaniem jest poprawa funkcjonowania transportu publicznego.
Wskazał też, że ponad połowa stołecznych kierowców byłaby gotowa zrezygnować z samochodów na rzecz autobusów, tramwajów pod warunkiem poprawy działania transportu miejskiego.
Kierowcy gotowi się przesiąść
Ekspert Polskiego Alarmu Smogowego Bartosz Piłat przedstawił wyniki badań przeprowadzonych przez CEM Instytut Badań Rynku i Opinii Publicznej w Krakowie na próbie 600 dorosłych z Warszawy. Wynika z nich, że aż 78 procent respondentów deklaruje, że po pandemii będzie częściej lub w takim samym stopniu korzystać z komunikacji zbiorowej, a 53 proc. kierowców gotowych jest ograniczyć użytkowanie samochodu na korzyść autobusu, tramwaju, metra czy roweru.
Aż 84 proc. warszawiaków uważa, że transport samochodowy ma bezpośredni związek z jakością powietrza w mieście. Badania wskazały też, że 68 proc. respondentów popiera zmiany części pasów drogowych na buspasy, a zakaz wjazdu starych samochodów z silnikiem diesla do centrów miast – 62 proc. respondentów. Pomysł stref "tempo 30" na osiedlach również spodobał się mieszkańcom stolicy. Za bardzo ważny, lub raczej ważny uważa go 67 proc. badanych.
Chcą kolejnych sześciu buspasów
Działacze Polskiego Alarmu Smogowego podkreślili, że pora, by władze miasta wsłuchały się w głos wyborców, którzy oczekują konkretnych rozwiązań i są gotowi przesiąść się do punktualnej i łatwej w użytkowaniu komunikacji publicznej. - Chcemy, by pierwsze buspasy powstały już za kilka miesięcy. Jest to możliwe zarówno pod względem organizacyjnym jak i technicznym - stwierdził Bartosz Piłat. W jego ocenie do końca sierpnia miasto mogłoby utworzyć je w Alejach Ujazdowskich i ulicy Belwederskiej; do końca listopada w alei Wilanowskiej i Dolince Służewieckiej, natomiast w przyszłym roku na Czerniakowskiej i w alei Prymasa Tysiąclecia.
- Postulaty, które przedstawiliśmy, nie są niczym nadzwyczajnym, to są bardzo często projekty urzędu miasta Warszawy. Chcielibyśmy, aby zrealizowano je zgodnie z zapowiedziami. To, czego my chcemy, chcą również mieszańcy Warszawy – zaznaczył Piotr Siergiej.
Przypomniał, że strefy "tempo 30" były jednym z punktów programu wyborczego prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak, tvnwarszawa.pl