Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku, do którego doszło w czwartek wieczorem w centrum Warszawy. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że kierująca SUV-em, która z ogromną prędkością jechała torowiskiem tramwajowym i uderzyła w kolejne auta, tłumaczy się zasłabnięciem. Policjanci weryfikują jej wersję.
- Z pierwszych informacji wynika, że prawdopodobnie przyczyną zdarzenia było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze - mówi nam krótko Robert Szumiata, oficer prasowy śródmiejskiej policji. Nieoficjalnie, w źródłach policyjnych, dowiedzieliśmy się, że prowadząca toyotę rav4 miała tłumaczyć, że zasłabła w trakcie jazdy. Ta wersja będzie weryfikowana.
Na razie kobieta nie podniosła żadnych konsekwencji, nie została zatrzymana. Policjanci czekają na informację o stanie zdrowia sześciorga poszkodowanych. - Na podstawie opinii lekarza będzie wiadomo, czy obrażenia były powyżej, czy też poniżej siedmiu dni, co z kolei przełoży się na kwalifikację prawną tego zdarzenia - dodaje Szumiata.
Co jej grozi? - Może odpowiedzieć za spowodowanie wypadku lub kolizji drogowej - odpowiedział policjant.
Za spowodowanie kolizji grozi grzywna i punkty karne. Jeżeli jednak śledczy uznają, że był to wypadek, sprawa może trafić do sądu.
Pędziła po torowisku
W czwartek wieczorem na ulicy Marszałkowskiej, między Złotą a rondem Dmowskiego, dwieście metrów przed przejściem dla pieszych, zderzyło się 10 samochodów. Do szpitali trafiło sześć osób. Moment zdarzenia wyglądał dramatycznie. Widać to na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24 i pierwsi pokazaliśmy. Wysłał nam je jeden z kierowców, który stał w korku.
Duże auto typu SUV jedzie z dużą prędkością po torowisku tramwajowym, omijając auta stojące w korku. Uderza bokiem w czarny samochód, w wyniku czego auta obracają się, niszcząc kolejne pojazdy stojące na jezdni. Najmocniejsze uderzenie przyjęła na siebie srebrna taksówka, której przód i tył zostały kompletnie zniszczone.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl