- Mimo że mamy już wakacje, ruch wcale nie jest mniejszy - ocenia reporter tvnwarszawa.pl. Ulewa, która przetoczyła się nad Warszawą w piątek po południu, spowodowała duże utrudnienia. Stoją wylotówki i mniejsze ulice w centrum.
Pogoda nie odpuszcza. Chwilę po 16.00 nad stolicę ponownie nadciągnęły ciemne chmury, z których lunął deszcz. Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl obserwuje sytuację na mieście i przyznaje, że fatalne warunki mocno dają się we znaki kierowcom.
- Zakorkowane są wszystkie wylotówki oraz mniejsze ulice w Śródmieściu. Jeździ się bardzo źle - ostrzega.
Stoją między innymi: Kasprzaka, Towarowa, Wawelska, Świętokrzyska i Wybrzeże Kościuszkowskie.
- Problemy są również na Krasińskiego. Jezdnia w obu kierunkach ma być zamknięta ze względu na prace strażaków związane z usuwaniem powalonych drzew - mówi Węgrzynowicz.
Akcja strażaków
Ulewa nad Warszawą trwała kilkanaście minut. Od Reporterów 24 otrzymujemy nagrania, na których widać "ściany deszczu" między innymi na Saskiej Kępie czy na Bródnie. Pogoda nie oszczędziła też Dworca Centralnego, gdzie zaczął przeciekać dach.
O skutki piątkowych zjawisk zapytaliśmy straż pożarną. Ta przyznaje jednak, że ze względu na stale napływającą liczbę zgłoszeń trudno jest ocenić, czy mają one związek z dzisiejszą, czy z jeszcze wczorajszą burzą. - Nasze linie telefoniczne cały czas są gorące, na bieżąco otrzymujemy nowe zgłoszenia i podejmujemy interwencje - powiedział Grzegorz Trzeciak z komendy miejskiej straży pożarnej.
Do tej pory straż odebrała około cztery tysiące telefonów i przyjęła około półtora tysiąca zgłoszeń. - Dane są szacunkowe. Szczegółowe będziemy mogli podać, kiedy ostatni zastęp wróci z akcji - podkreśla Trzeciak.
kw/r/jb